Reklama

A może Ebiego Smolarka… zwyczajnie nikt – tak po ludzku – nie lubi?

redakcja

Autor:redakcja

18 lipca 2008, 02:24 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wciąż nie wiadomo co dalej z Euzebiuszem Smolarkiem. Wprawdzie polskie media podają sprzeczne informacje (czasami nawet te same tytuły zaprzeczają sobie dzień po dniu), ale ogólny przekaz jest taki, że zapewne gnić będzie na ławce w Santander. Nas tak trochę zastanowiło jedno – czy nie macie wrażenia, że Ebiego… tak po ludzku nikt nie lubi? Wypychali go z Feyenoordu, wypychali z Borussii, teraz wypychają z Racingu. W kadrze jak gdyby nigdy nic posadzili na ławce. Jakoś nie słychać, by ktokolwiek się za nim ujmował. Może on po prostu jest antypatyczny? Może to ten typ człowieka, który po prostu – nawet nieświadomie – gra innym na nerwach?
Bo coś z tym Ebim nie tak jest na pewno. Być może jest bardzo przeciętnym piłkarzem (tekst na ten temat znajdziecie w dziale felietonów), a być może po prostu ma on problemy z aklimatyzacją. Ł»e nie jest duszą towarzystwa – to pewne. W czasie zgrupowań reprezentacji zazwyczaj zakłada na uszy słuchawki, puszcza muzykę i zamyka się we własnym świecie. Albo śpi. Kolegów ma niewielu, o przyjacielach ze środowiska piłkarskiego nie ma co w ogóle wspominać. A tego typu sprawy czasami są kluczowe w karierze zawodnika. Jak go nikt nie lubi, to furory nie zrobi, chyba że nazywa się Cristiano Ronaldo.

A może Ebiego Smolarka… zwyczajnie nikt – tak po ludzku – nie lubi?

Smolarka więc być może w mniejszym stopniu ograniczają umiejętności, a w znacznie większym charakter. To że jest cichy, zamknięty w sobie – w porządku, takich jest wielu. Ale obcując z Ebim ma się wrażenie, że on jest cichy bo… nie chce mu się z tobą gadać, albo czuje się lepszy. I to już jest problem. Ba, być może to jest powód jego niepowodzeń na niwie klubowej.

Oby udało mu się w Tuluzie, ale… naszym zdaniem mu się nie uda. Nieznajomość języka tylko wyostrzy te wszystkie jego wady. Inni piłkarze z zespołu będą patrzeć na niego jak na dziwaka, omijać go będą z daleka, zauważy to trener i za rok sytuacja się powtórzy – znów trzeba będzie zacząć szukać klubu. Jednocześnie mamy wrażenie, że wszystko to odbędzie się poza Ebim – on do końca nie będzie wiedział, o co chodzi, nie będzie miał świadomości, że coś w jego zachowaniu jest nie tak.

Ebi może jest więc przeciętnym piłkarzem (albo raczej średnio-dobrym), ale przede wszystkim przeciętnym kompanem. A gdy wąska grupa ludzi musi spędzać ze sobą mnóstwo czasu, jest to naprawdę istotne…

Ł»e nasza hipoteza naciągana? A czy znajdziecie choć jedną wypowiedź jakiegokolwiek piłkarza, że… Ebi to fajny gość? Tak po prostu fajny gość? Możecie mówić, że to nieważne, ale… to naprawdę ważne. Pamiętacie tych wszystkich chłopaków, którym w szkole na przerwach zabierano kanapki? Mogli starać się, starać na rzęsach, a i tak wytykano ich palcami. Może Smolarek jest jednym z nich?

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Frederiksen: To był jeden z naszych najgorszych meczów w tym sezonie

Bartosz Lodko
4
Frederiksen: To był jeden z naszych najgorszych meczów w tym sezonie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...