Dzięki kontraktowi z PSG Grzegorz Krychowiak (26 l.) zostanie multimilionerem. Reprezentant Polski będzie zarabiał w Paryżu 400 tysięcy euro miesięcznie brutto, czyli 4,8 miliona euro rocznie. W ciągu pięciu lat umowy, z bonusem za przejście do Paryża, wyjdzie to w przeliczeniu ponad 120 milionów złotych – czytamy dziś w “Super Expressie”.
FAKT
Znana już wszystkim informacja transferowa: Glik w Monaco.
Kamil Glik (28 l.) w następnym sezonie będzie piłkarzem AS Monaco. Działacze francuskiego klubu zapłacą za transfer około 11 milionów euro. Obrońca reprezentacji Polski podpisał czteroletni kontrakt. Został jednocześnie drugim najdroższym polskim piłkarzem w historii.
Drągowski jest już w Fiorentinie, Roma dogadała się z Arsenalem co do wypożyczenia Szczęsnego, a Milik może trafić do Włoch – do Juventusu, Interu, Milanu lub Napoli. Fakt informuje również, że Nespor nie będzie dłużej występował w Piaście.
Nawałka tańszy od Beenhakkera? – dopytuje tabloid.
Zasady, na jakich PZPN zatrudnił Adama Nawałkę, zdały egzamin, więc Zbigniew Boniek (60 l.) nie ma powodów, by je zmieniać. Paweł Janas jako selekcjoner zarabiał 35 tysięcy złotych miesięcznie, Leo Beenhakker – ponad 300 tysięcy złotych. Franciszek Smuda – 140 tysięcy, a Fornalik – 160 tysięcy. Dopiero Zbigniew Boniek jako prezes PZPN ponownie zredukował zarobki selekcjonera. Nieoficjalnie mówiło się, że zatrudniony w listopadzie 2013 roku Adam Nawałka dostał pensję w wysokości nie wyższej niż 80 tys. złotych na miesiąc i miał obiecane bonusy za konkretne sukcesy.
I zaglądamy do Ekstraklasy, gdzie Kante narobił zamieszania.
Jose Kante, który nie wrócił po wakacjach do Górnika, trenuje z Wisłą Płock. Hiszpan i jego agent twierdzą, że nie obowiązuje już umowa z zabrzańskim klubem. W Górniku mają odmienne zdanie, a sprawą zajmują się prawnicy. (…) Ten nie pojawił się na ani jednym treningu spadkowicza ekstraklasy. Niespodziewanie w internecie ukazały się zdjęcia z treningu i sparingu Wisły, na którym widać Kante w dresie klubu z Płocka.
GAZETA WYBORCZA
Euro pierwszych razów.
Euro 2016 nagradza zespoły perfekcyjnie zorganizowane, mające na siebie pomysł. Adam Nawałka świetnie się w ten trend wpasował. Choć o złoto walczą już tylko Portugalia, Walia, Niemcy i Francja, wygranych jest więcej. W Belfaście, Budapeszcie, Dublinie i Warszawie wracających piłkarzy witały setki kibiców. Reykjavik i Cardiff powitają najlepsze drużyny w dziejach ich futbolu. Te kraje najlepiej zrozumiały, jaką szansę daje powiększenie Euro do 24 zespołów. (…) Europejscy przeciętniacy musieli się wymyślić na nowo. Czasami oznaczało to ryglowanie pola karnego przez dziesięciu piłkarzy (Irlandia Północna), czasami taktyczne wygibasy od ofensywnego ustawienia 4-3-3 po ultradefensywne 5-3-2 (Walia), czasami perfekcyjną organizację w każdym miejscu boiska (Islandia). Chodziło o to, by wartość drużyny była zdecydowanie większa niż suma wartości piłkarzy. Te metody przyniosły sukces w eliminacjach, ale to był tylko początek niespodzianek. Euro nagrodziło zespoły zorganizowane, a ukarało liczące, że do medalu da się dotrzeć tylko dzięki wybitnym indywidualnościom. Najlepiej widać to po Belgii, kilka tygodni temu uchodzącej za jednego z faworytów. Drużyna pełna cenionych piłkarzy markowych klubów przyjechała do Francji – jak gorzko mówili sami Belgowie – bez trenera. Marc Wilmots nie nauczył drużyny bronić, w ataku zależała ona wyłącznie od błysku gwiazd.
Tam, gdzie rodzi się Francja.
Napastnik Antoine Griezmann mknie po tytuł króla strzelców Euro 2016 nie dzięki, lecz wbrew systemowi. Systemowi powstającemu pod Paryżem, w podupadłej fabryce mistrzów świata. O nie tak dawnej świetności nie chcą tu zapomnieć. (…) O przyjęciu do Clairefontaine – a co za tym idzie, innych jej filii – zaczęły decydować badania kości, które prognozowały wzrost piłkarza. Urodzony w 1991 r. Griezmann wszelkie piłkarskie testy przechodził bez problemu, ale ten jeden notorycznie oblewał. Odbijał się od kolejnych francuskich klubów, aż w końcu wypatrzył go skaut Realu Sociedad z baskijskiego San Sebastian. Hiszpanom nie przeszkadzało to, że chłopiec jest drobny (wyrósł ostatecznie na 174 cm), skoro technicznie nie można mu niczego zarzucić. Oni szukają nade wszystko graczy wyróżniających się boiskową inteligencją. Tymczasem we Francji nawet Dimitri Payet (175) – najbardziej spektakularny uczestnik Euro 2016, który w sezonie klubowym razi rywali z ligi angielskiej golami poprzedzonymi nieprawdopodobną trajektorią lotu piłki – usłyszał okrutne: “Jesteś za mały”. I Le Havre bez żalu odesłało go na rodzinny Réunion. Szansę dało mu szkolące piłkarzy po swojemu, z dala od związkowych zasad Nantes.
SUPER EXPRESS
Dopiero dziś przeczytamy, że Francuzi pokonali Islandczyków. Obok – tekst o Gliku.
O spodziewanych przenosinach Glika do księstwa było już w trakcie występów reprezentacji Polski w mistrzostwach Europy. Piłkarz zaznaczył jednak, że ewentualna finalizacja rozmów nastąpi dopiero po zakończeniu przygody biało-czerwonych z turniejem we Francji. Potem sprawy potoczyły się już błyskawicznie. Właściciel Monaco, rosyjski miliarder Dmitrij Rybołowlew wysłał po piłkarza i jego rodzinę prywatny samolot. Kamil Glik bez problemów przeszedł testy medyczne i parafował kontrakt. Według naszych informacji stoper reprezentacji Polski w nowym klubie może liczyć na pensję oscylującą w granicach 1,5 miliona euro netto rocznie (6 mln euro za cztery lata, czyli ponad 24 mln zł).
Superak zestawia dwa zdjęcia Nawałka – obecne i sprzed blisko trzech lat, gdy podpisał kontrakt z PZPN. Pokazuje, jak osiwiał ze stresu.
Krychowiak zarobi 120 milionów złotych. I mamy porównanie zarobków zawodnika PSG do Glika.
Dzięki kontraktowi z PSG Grzegorz Krychowiak (26 l.) zostanie multimilionerem. Reprezentant Polski będzie zarabiał w Paryżu 400 tysięcy euro miesięcznie brutto, czyli 4,8 miliona euro rocznie. W ciągu pięciu lat umowy, z bonusem za przejście do Paryża, wyjdzie to w przeliczeniu ponad 120 milionów złotych! To najwyższy kontrakt w karierze reprezentanta Polski. Jest dokładnie. sto razy wyższy niż jego pierwsza umowa w Stade de Reims, gdy przechodził do tego klubu z Bordeaux i zaczynał na poważnie istnieć w dorosłej piłce. Wtedy “Krycha” miał zagwarantowane 4 tysiące euro miesięcznie. Później zarobki wychowanka Orła Mrzeżyno rosły w szybkim tempie. Pierwsza umowa z Sevillą gwarantowała mu 1,8 miliona euro brutto, potem, po podwyżce, miał niecałe 3 miliony. Przejście do PSG przenosi go na jeszcze wyższy poziom. 4,8 miliona euro rocznie to kwota brutto. Z tego trzeba zapłacić duży podatek. Osoby zarabiające we Francji powyżej 152 tys. 108 euro rocznie płacą 49 proc., choć to nie wszystko. Francuski fiskus dolicza 4 proc. od tak zwanych “bardzo wysokich dochodów”, przekraczających 500 tysięcy euro netto rocznie. W sumie Krychowiak od swoich zarobków zapłaci więc 53 proc. podatku.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Okładka.
Zdobyć chwałę z Monaco – mówi w wywiadzie Kamil Glik.
Jesteś po długich badaniach w AS Monaco. Transfer stał się faktem. To był długi dzień. Ile to wszystko trwało?
– Bardzo długi. O ósmej rano zaczęło się badaniami krwi i moczu, później szybkie śniadanie i do godziny 20 dalsze badania. Przejrzano mnie od palców u stóp po głowę, jestem trochę wymęczony, ale szczęśliwy, że to już za mną.
To dla ciebie krok do przodu?
– Tak, oczywiście. Klub walczy o najwyższe cele – zwycięstwo w Ligue 1, gra w Europie. To krok do przodu, a można stąd zrobić kolejne. Nie przyjechałem do Monako na wakacje i odcinać kupony. Mam nadzieję, że to przystanek w mojej karierze. Mam dopiero 28 lat.
Pazdan przyjechał, więc szaleństwo w Niepołomicach.
Kolejny piłkarz został powitany w rodzinnych stronach po królewsku i tym razem nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. (…) Na EURO wyjeżdżał jako jeden z wielu, a wrócił jako bohater. Zrozumiał to, gdy spojrzał na dziedziniec niepołomickiego zamku – plac wypełnił się do granic możliwości, ludzie wiwatowali z dwóch poziomów krużganków, a dla niego samego i małżonki Dominiki przygotowano wygodny, dwuosobowy tron. Od władz Niepołomic otrzymał tarczę – za „wzorową obronę i za to, że wrócił z tarczą”. – Mamy też mniejszą tarczę dla synka Kamila. Może mały Pazdan też kiedyś zostanie piłkarzem – krzyczał burmistrz, Roman Ptak.
Legia zaczyna z problemami.
Trener Besnik Hasi na razie nie ma powodu do radości. W sparingach Legia spisała się słabo (poniosła dwie porażki, zanotowała jeden remis i odniosła tylko jedno zwycięstwo, ale nad amatorskim rywalem – Schwaaz), a uczestnicy EURO 2016 jeszcze nie dołączyli do drużyny. A już za dwa dni czeka go pierwszy poważny sprawdzian – starcie z Lechem o Superpuchar. Skład na to spotkanie powoli się klaruje. Jedną z największych niewiadomych jest obsada pozycji bramkarza. Z nieoficjalnych wiadomości z klubu wynika, że bliżej miejsca numer jeden jest Arkadiusz Malarz. On i Radosław Cierzniak bronili w dwóch sparingach, ale w ostatnim spotkaniu – z CSKA Sofia (0:1) – między słupkami stał właśnie Malarz. I uratował zespół przed jeszcze wyższą porażką. Z drugiej strony jest możliwe, że Hasi choć ostatecznie postawi na byłego golkipera Panathinaikosu, to w meczu z Lechem da szansę numerowi dwa w hierarchii – Cierzniakowi.
Wieści z ligi:
– Wolski nie podbije Florencji, podpisał już kontrakt z Lechią
– Sparta nie chciała obniżyć ceny za Nespora, trafi do innego klubu niż Piast
– Vacek raczej nie trafi do Lecha, wciąż zaś możliwy jest transfer Ioana Hory
– Ćwielong wraca do Chorzowa
– Zamieszanie z Jose Kante
Dziwniel wraca do żywych.
W czwartek piłkarze Zagłębia rozegrają rewanżowy mecz w eliminacjach LE ze Sławiją Sofia. Po raz pierwszy od roku w jakimkolwiek oficjalnym spotkaniu może wystąpić Daniel Dziwniel. – Na pierwszy występ w pucharach jeszcze go nie zabrałem, ale jest realna szansa, że w drugim będzie w osiemnastce meczowej. Każdy tydzień treningów działa na jego korzyść – mówił w Bułgarii trener miedziowej drużyny Piotr Stokowiec. (…) – Miałem zaliczyć mecz w rezerwach przeciwko młodzieżowej drużynie FC Basel. Już w 5. minucie zostałem zaatakowany przez rywala przy linii bocznej. Zerwanie więzadła krzyżowego, operacja w Niemczech, rehabilitacja. Cały sezon w plecy – wylicza piłkarz. Rozwiązał w Szwajcarii kontrakt, który powinien obowiązywać jeszcze ponad dwa lata i przyszedł do Zagłębia jako wolny zawodnik. We wrześniu minąłby rok, odkąd ostatni raz wystąpił w oficjalnym meczu, ale aż tak długo czekać raczej nie będzie.
Z kolei Cracovia wierzy w odrobienie strat.
Piłkarze Cracovii powoli otrząsnęli się po porażce 0:2 w meczu pierwszej rundy kwalifikacji Ligi Europy ze Škendiją 79 Tetovo i zapowiadają walkę o odrobienie start w rewanżu, który rozegrany zostanie w czwartek (godz. 20.00). – Niestety w Skopje nie udało nam się zdobyć choćby jednej bramki, ale to jest dwumecz. Teraz zagramy na swoim stadionie, gdzie jesteśmy mocni i musimy pokazać, na co nas stać. Na pewno nikt z nas nie zamierza zwieszać głów. Jesteśmy wstanie wygrać i wywalczyć awans – zapowiedział skrzydłowy Pasów Mateusz Wdowiak. Podobnego zdania jest Jakub Wójcicki. – Przed rewanżem jesteśmy pełni nadziei, bo gorszego meczu nie możemy zagrać – twierdzi piłkarz Cracovii.
Fot. FotoPyK