Dwadzieścia lat w grze. Jako gołowąs potrafił wyjść na Anglików na Wembley. Jako nastolatek strzelał jak szalony dla ŁKS, przeżył wiele wzlotów i upadków. Dokładnie tak było też w Southampton, gdzie Marek Saganowski dał się poznać od dobrej strony, ale też gdzie zakosztował gry… w League One.
Tak, z dzisiejszej perspektywy trudno w to uwierzyć, ale “Święci”, dziś bardzo mocna ekipa Premier League, jeszcze kilka lat temu byli w trzeciej lidze. Wówczas Marek zawinął się do Aalborga, by posmakować Ligi Mistrzów, ale wcześniej… wcześniej były takie dni, kiedy żarło niesamowicie. Jak choćby pewnego razu z Wolverhampton, kiedy załadował rywalom hat-tricka.
Ten gol szczególnej urody.