Reklama

Kadra Ukrainy w strzępach? Wielka bójka w meczu Szachtara z Dynamem

redakcja

Autor:redakcja

02 maja 2016, 10:00 • 3 min czytania 0 komentarzy

Starcia Lecha z Legią mają temperaturę wrzenia? W takim razie Szachtara i Dynama mogłyby hartować stal. Można się było o tym przekonać wczoraj, gdy ukraiński klasyk zmienił się w regularną bijatykę spod monopolowego. Dla nas to o tyle istotna wiadomość, że brali w niej udział ukraińscy kadrowicze – oj, atmosfera na kadrze będzie więcej niż napięta. Ukraińscy dziennikarze mówią wprost: reprezentacja i tak jest w kryzysie, a to kolejny kamień u jej szyi.

Kadra Ukrainy w strzępach? Wielka bójka w meczu Szachtara z Dynamem

To nie był mecz o wszystko. Dynamo już w zasadzie jest pewne mistrzostwa, dla Szachtara najważniejsza jest Liga Europy – “Górnicy” nawet nie wystawili najmocniejszego składu. Dynamo chciało efektownie przypieczętować tytuł właśnie w spotkaniu z największym rywalem, ale Szachtar na to nie pozwolił – przekonujące 3:0 dla gospodarzy, z oczywistych przyczyn grających nie w Doniecku, a we Lwowie.

Screen Shot 05-02-16 at 09.07 AM

Po bramce na 3:0, rozstrzygającej wszystko, Taras Stepanienko pobiegł pod trybunę kibiców Dynama i sugestywnie pokazał w jej kierunku herb Szachtara na swojej koszulce (patrz: zdjęcie główne). Chwilę później zaczęła się jatka, w której karty rozdawał jeden z tych, na których kibice kadry liczą najbardziej: Andrij Jarmolenko.

Oto słowa zaatakowanego Tarasa na gorąco po meczu: – Wskazałem nasz herb i poza tym nie wykonywałem żadnych gestów, nie powiedziałem nic obelżywego. Spokojnie biegłem do mojej bramki i zostałem zaatakowany. Pozdrówcie ode mnie Jarmolenkę! Mógł połamać mi nogę. Nasza przyjaźń jest skończona.

Reklama

Już raz na linii Stepanenko – Jarmolenko wrzało, gdy panowie wymienili się koszulkami, a gracz Dynama zaraz potem rzucił koszulkę Szachtara na ziemię i podeptał. Taras tamtą zniewagę puścił mimo uszu na rzecz kadry, ale teraz mówi, że miarka się przebrała. Konflikt ma również podłoże polityczne, bo wśród piłkarzy z Donbasu mają bowiem być i tacy, którzy nie do końca wspierają politykę Kijowa w starciu z rosyjskimi separatystami. Kontrowersyjne zdjęcia i komentarze na Instagramie zamieszczał między innymi Rakicki, któremu zarzucano jednocześnie, że nie śpiewa narodowego hymnu przed meczami kadry. Dla piłkarzy Dynama na co dzień obcujących z kibicami, którzy stracili braci i ojców w wojnie w Donbasie nawet chłodny czy obojętny stosunek do konfliktu jest zbrodnią. Wojna dzieli reprezentację, niektórzy opowiadają się po jednej, inni po drugiej stronie barykady. To już nie szatnia, to beczka prochu. W dodatku właśnie podpalono lont.

Oczywiście nie należy stawiać piłkarzy Szachtara w roli świętych. Stepanenko dostał karę zawieszenia za prowokację, a kibice Dynama zauważają: przegrywaliśmy 0:3 z drugim składem “Górników”, kompromitacji było dość, nie musiał jeszcze wcierać soli w rany. Jest tu racja, a smaczku dodaje fakt, że Stepanenko na co dzień… mieszka w Kijowie wraz z rodziną, o czym przypomniał bramkarz Dynama Szowkowski, niejako mówiąc: nie fikaj, bo może skończyć się źle.

Inna sprawa, że Jarmolenko też całował herb Dynama w meczu z Szachtarem, więc krytykując Stepanenkę może uchodzić za hipokrytę. I tak się za pięć dwunasta mistrzostw Europy tu wszelkie konteksty zazębiają, że ku rozpaczy ukraińskich kibiców nie ma już absolutnie żadnych szans na czysto piłkarską dyskusję o reprezentacji.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...