Reklama

Nielsen już wpasował się w poznańskie klimaty?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

10 kwietnia 2016, 09:57 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jeśli twoja drużyna wygrywa mecz w najskromniejszym z możliwych stosunków bramkowych, a to właśnie ty jesteś autorem jedynego gola, śmiało możesz wypinać pierś w oczekiwaniu na ordery. Taka jest reguła, ale odstępstwa od niej się rzecz jasna zdarzają. Jednak rzadko są one aż tak drastyczne jak w przypadku Nickiego Bille Nielsena z wczorajszego meczu Lecha z Górnikiem Łęczna. Zdobycie zwycięskiego gola nie umiejscowiło go w gronie bohaterów tego spotkania. Zdobycie zwycięskiego gola pozwoliło mu… zachować twarz. 

Nielsen już wpasował się w poznańskie klimaty?

Tak naprawdę wczoraj mógł dołączyć do grona najlepszych strzelców drużyny z Poznania. Nie jest ono szczególnie elitarne, by do niego wstąpić w zasadzie wystarczy strzelić cztery gole, ale tak na zdrowy rozsądek wydaje nam się, że dla każdego napastnika obecność w takiej klasyfikacji to ważna sprawa. Na razie jednak Nicki – przez swoją nieudolność – musi zadowolić się tym, że pod pod względem liczby bramek dla Lecha w Ekstraklasie zrównał się z Marcinem Robakiem. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wczoraj działo się sporo, a mecz w Łęcznej do czołówki wydarzeń nie należał, więc musimy przybliżyć wam popis Duńczyka na Lubelszczyźnie.

5. minuta: Nowak w bardzo głupi sposób traci piłkę przed polem karnym, trafia ona pod nogi Nielsena. W stuprocentowej sytuacji decyduje się on na natychmiastowe uderzenie. Prusakowi udaje się sparować piłkę, jedyną korzyścią dla Lecha jest rzut rożny.

18. minuta: kolejna nonszalancja w tyłach Górnika. W jej wyniku Linetty staje oko w oko z Prusakiem. Bramkarz zatrzymuje pomocnika na linii szesnastki. Piłka trafia pod nogi Nielsena, który znów podejmuje szybką decyzję o strzale z okolic linii pola karnego. Biorąc pod uwagę ustawienie bramkarza, chyba trochę pochopną – tym razem nie trafia w bramkę.

25. minuta: błyskotliwa indywidualna akcja Jevticia, świetnym podaniem znajduje on w polu karnym Nielsena. Kolejna setka – Duńczyk strzela, ale jego uderzenie jakimś cudem blokuje Bozić.

Reklama

41. minuta: gol.


68. minuta: po akcji prawą stroną, Nielsen przyjmuje piłkę w polu karnym, wypracowuje sobie pozycję strzelecką, ale jego strzał jest tak anemiczny, że Prusak zatrzymuje go bez większych trudności.

1/5. Słabo. Powiecie, że to i tak lepiej niż Denis Thomalla, który nie zdobyłby żadnej bramki w takim spotkaniu, ale czy naprawdę właśnie tego gościa należy brać za punkt odniesienia? Jego Nielsen – jeśli chodzi o gole w lidze – zdystansował już w swoim debiucie, więc zapomnijmy. Jak dla nas lepszym byłaby pierwsza strzelba głównego rywala Kolejorza, czyli Nemanja Nikolić. A napastnik Legii właśnie w takich meczach wypracował sobie ogromną przewagę nad resztą stawki w klasyfikacji strzeleckiej.

Wczorajszy “popis” Nielsena bardzo źle wróży w kontekście walki w kluczowej fazie sezonu. Wraz z nim Duńczyk stał się idealną egzemplifikacją największych problemów z napastnikami Lecha. Kontuzje i nieskuteczność. Pierwszy punkt został odhaczony już dawno, wszak Nielsen rozsypał się już w trakcie swojego drugiego meczu w Kolejorzu. Kłopot z zamienianiem na gole prostych sytuacji wyszedł na światło dzienne dopiero wczoraj. Oczywiście należało mieć jego świadomość jeszcze przed transferem, statystyki jasno mówiły, że o koronę Duńczyk raczej nie powalczy, ale teraz mogliśmy przekonać się o nim na własne oczy.

Kontuzje i nieskuteczność – tak jak wspomnieliśmy, to największe problemy napastników Lecha. Ale jest jeszcze pewna kwestia poboczna, a mianowicie zbędne kilogramy, które dało się niedawno dostrzec np. u Dawida Kownackiego. Być może przeszły na kolegę, albo może być też tak, że obcokrajowcowi wyjątkowo zasmakowała nasza kuchnia. Mówiąc wprost – dostajemy sygnały, że obywatela Nielsena zrobiło się troszeczkę za dużo. Ale oczywiście może to być tylko wyjątkowo niekorzystne ujęcie, wszak niecałe dwa miesiące temu w tym miejscu stał kaloryfer.

Reklama

CfmNmDNXIAEFl_o

Fot główne. 400mm.pl

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...