Reklama

Takie faule powinno się karać więzieniem. Koniec sezonu dla Żyry?

redakcja

Autor:redakcja

06 kwietnia 2016, 10:17 • 3 min czytania 0 komentarzy

„Na 99% zerwany LCL. Futbol…” – napisał na Twitterze Michał Żyro, ale tylko część tej wypowiedzi wydaje się prawdziwa. Na nieszczęście samego zawodnika, jest to część pierwsza, o koszmarnej kontuzji zerwania więzadła pobocznego strzałkowego. Natomiast absolutnie nie możemy się zgodzić, że to, co Polakowi zrobił Antony Kay, można nazwać futbolem. Bandytyzm tak, być może skurwysyństwo, ale na pewno nie futbol.

Takie faule powinno się karać więzieniem. Koniec sezonu dla Żyry?

Wiele wskazuje, że dla Michała sezon już się skończył, a leczenie może potrwać nawet do pół roku. W takich sytuacjach zawsze powraca pytanie, co zrobić z tego typu boiskowymi bandytami? A jest to tym bardziej zasadne, że Antony Kay – za wjazd wyprostowaną nogą w kolano Żyry (zobaczcie gdzie jest piłka) – obejrzał jedynie żółtą kartkę. Podczas gdy różnego rodzaju komisje potrafią przyznać nieprawdopodobne kary za ugryzienie, zagrania będące prawdziwym zagrożeniem dla zdrowia zawodników wciąż pozostają palącym problemem.

Nad zagadnieniem pochylaliśmy się już niemal siedem lat temu, kiedy inny rzeźnik, Axel Witsel, złamał nogę Marcinowi Wasilewskiemu. Już wtedy zwracaliśmy uwagę na absurd, jakim jest fakt, że wedle boiskowego prawa skutek tak naprawdę nie ma znaczenia, bo bardziej liczą się intencje. Groźny wślizg zakończony połamaniem komuś nóg jest tak samo karany, jak groźny wślizg, który skończył się tylko siniakiem. Innymi słowy, same kontuzje uznaje się po prostu za ryzyko zawodowe.

Równie dobrze należałoby przyjąć, że przekroczenie samochodem prędkości o dwadzieścia kilometrów na godzinę i nieumyślne spowodowanie śmierci powinno spotykać się z takimi samymi konsekwencjami jak zwykła, zbyt szybka jazda. Mandat i kilka punktów karnych. A ofiara przechodząca przez jezdnię robiła to na własne ryzyko. Śmierć jest ryzykiem, jakie musi zakładać każdy pieszy.

 2-1

Reklama

Tym samym na boisku toczy się szalona loteria, a raz na jakiś czas pojawiają się tragiczne historie, jak u Żyry. Niedawno pisaliśmy na Weszło o Jakubie Tosiku (KLIK), który z zadziwiającą regularnością masakruje swoich przeciwników. Jedni mieli szczęście i uniknęli kontuzji (Trochim, Barisić), inni tego szczęścia mieli trochę mnie (Kownacki wypadł na miesiąc), a jeszcze inni w ogóle (Saganowski wypadł na pół roku). Natomiast sam Tosik w najlepsze hasa sobie po boiskach, a jego trener, Piotr Stokowiec tłumaczy tylko, że dla niego najważniejsze jest, iż w grze Tosika nie ma złośliwości…

Wiadomo, świat nie jest czarno-biały, nawet ten piłkarski. Jednak przy takich bandyckich atakach, jak to miało miejsce w przypadku Żyry, chciałoby się, żeby faulujący wisiał co najmniej tyle samo czasu, ile jego ofiara będzie leczyć uraz. Oczywiście surowa kara dla Kay’a zdrowia Żyrze by nie wróciła, ale być może byłaby małym kroczkiem do zwiększenia bezpieczeństwa zawodników. W tym konkretnym przypadku to jednak czysto teoretyczne rozważania, bo żadnej dodatkowej kary przecież nie będzie. Koniec końców arbiter widział faul i wycenił go na żółta kartkę. A w takich sytuacjach FA jest bezradna.

Wychodzi więc na to, że jedyne konsekwencje bandyckiego ataku Kay’a poniesie sam Żyro. Polak do wczoraj mógł marzyć nawet o wyjeździe na Euro, bo jego debiut w Wolves – nieco zakłócony inną kontuzją – był naprawdę imponujący. Michał z pewnością miałby jakieś szanse, bo strzelając w średniaku Championship wcale nie wyglądałby gorzej, niż asystujący w outsiderze Serie A Wszołek. Nawałka wielokrotnie podkreślał, że przed nikim nie zamyka drzwi, więc Żyro z pewnością miał podstawy by marzyć o reprezentacji. I spokojnie mógłby się niej znaleźć, gdyby wczoraj nie spotkał Kay’a.

Najnowsze

Francja

Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG

Bartosz Lodko
2
Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG

Komentarze

0 komentarzy

Loading...