Ostatnia przed mistrzostwami europy przerwa na reprezentację często może posłużyć jako bardzo dobra wskazówka odnośnie tego, czyje akcje stoją w oczach selekcjonera najwyżej, a czyich wartość dramatycznie spadła. W końcu ci pominięci już nie dostaną okazji pokazania się z dobrej strony przed ostatecznymi wyborami. Kto z nich może już sobie planować wakacje z rodziną w czerwcu, a dla kogo niedawne wybory Nawałki to na razie tylko – i aż – kubeł lodowatej wody?
Łukasz Szukała
Powrót z Arabii Saudyjskiej do Europy, do znacznie bardziej poważanej ligi tureckiej miał Szukale wyjść tylko i wyłącznie na dobre. Stoper numer dwa, etatowy partner Kamila Glika, może i nie pewniak do pierwszego skład, ale do 23-osobowej kadry już jak najbardziej. Powołanie? Brak.
Problemem okazała się kontuzja, która sprawiła, że Szukała na ponad trzy miesiące kompletnie wypadł z obiegu. W porównaniu z konkurentami – Lewczukiem, Salamonem czy Pazdanem, drastycznie brakuje mu praktyki meczowej. Za występy w Osmanlisporze był jednak raczej chwalony, nie zawalał przy bramkach, a według bazujących w głównej mierze na statystykach not whoscored.com, Szukała należy do najlepszych zawodników swojej drużyny. Nie radzimy brać tych ocen za prawdę objawioną, ale to z pewnością warta odnotowania wskazówka odnośnie tego, jak Polak radzi sobie, gdy już wybiega na boisko.
Szukała to jeden z siedmiu piłkarzy, których średnia ocen przekracza 7.00, źródło: whoscored.com
Krok w dobrym kierunku Szukała już poczynił. Trener Mustafa Resit Akcay wreszcie postawił na Polaka od początku w ostatnich dwóch ligowych meczach. Jeśli po „a”, stoper powie jeszcze „b” i „c”, strzelamy, że jego nazwisko znajdzie się na liście pasażerów samolotu do La Baule.
Sławomir Peszko
18 meczów, 1 gol i 2 kluczowe podania w całym sezonie, zaledwie 196 minut spędzonych na boisku wiosną. Bycie najlepszym kumplem Lewandowskiego to zdecydowanie za mało, a za Peszką nie przemawia w tej chwili zbyt wiele czysto piłkarskich argumentów.
– Przy odpowiedniej dyspozycji, nadal będzie kandydatem do gry w kadrze – stwierdził na konferencji prasowej Nawałka. Tej „odpowiedniej dyspozycji” póki co od dłuższego czasu ni widu, ni słychu. Obecne rozgrywki? Kolejno: 4, 1, 4, 2, 5, 4, 1, 5, 4, 3, 4, 5, 2, 5, 4 w dziesięciostopniowej skali Weszło. Poprzednie? W Kickerze średnia not „Peszkina” wynosiła zawrotne 3,93. Tylko 25 zawodników w całej lidze Niemcy uznawali regularnie za większych badziewiaków. Trudno to nazywać równią pochyłą, trzeba raczej stwierdzić, że jest „chujowo, ale stabilnie”.
Pytanie: czy o taką stabilność Nawałce chodzi doczekało się wreszcie negatywnej odpowiedzi. Poważne ostrzeżenie zostało wysłane i albo Peszko w dwa miesiące zapracuje sobie na bilet, albo sam będzie sobie go musiał kupić. Od Kazimierza Grenia Pod stadionem.
Sebastian Mila
W stosunku do Mili, Nawałka stosuje znaną już taktykę, która sprawdziła się doskonale jeszcze w Śląsku Wrocław. Tam po odebraniu opaski przez Tadeusza Pawłowskiego, Mila przejrzał na oczy. Nie tylko zrozumiał błędy jakie popełniał w podejściu do podstawowych dla sportowca spraw, ale też zanotował ogromny postęp. Schudł, zaczął dbać o dietę, jego determinacja wskoczyła na nieosiągalny do tamtej pory poziom, trafił do reprezentacji i ukoronował ten trudny okres pokonaniem Manuela Neuera w Warszawie, biegając w wysokim pressingu za piłką jak bullterier. Jakiś czas później mówił w obszernym wywiadzie dla Weszło:
Szanujesz Pawłowskiego, że postawił cię na nogi, ale sytuacja z opaską nadszarpnęła twoją opinię na jego temat?
Sytuacja z opaską mnie bolała, ale jeżeli doprowadził do niej dla mojego dobra, to będę mu wdzięczny do końca życia.
Chciał cię wybudzić?
Myślę, że tak. Trener powiedział mądrą rzecz: „jeżeli poprzedniemu szkoleniowcowi przy twoich umiejętnościach wystarczała jedynie taka gra, to jego problem. Mnie nie wystarczy”. To mi się spodobało. Zrozumiałem, że chyba rzeczywiście za mało daję drużynie.
Teraz na podobne „przebudzenie mocy” liczy chyba Nawałka. Jasny sygnał dał, rezygnując z powołania dotychczasowego pewniaka, niezależnie od sytuacji w klubie. Gość, który na Euro mógł być zabrany nawet jako talizman, choćby za to, jak bardzo przyczynił się tym golem przeciwko Niemcom do euforii wokół kadry, ma się jednak raz jeszcze wziąć za siebie i wspiąć na swoje wyżyny. Selekcjoner pokazał mu wyraźnie – podobnie jak Peszce – że nic nie jest u niego dane na zawsze. Że wbrew sugestiom takim jak ta Bobo Kaczmarka z wywiadu dla katowickiego Sportu…
– Z własnego doświadczenia pracy z reprezentacją oraz z obserwacji innych zespołów narodowych wiem, że selekcjonerzy w trakcie takiego turnieju korzystają tak naprawdę z 16, maksymalnie 17 zawodników. Dla pozostałych sześciu-siedmiu – bez obrazy – to turystyka i wypoczynek. Dlatego obaj (Mila i Peszko, przyp. Weszło) powinni znaleźć się w szerokiej kadrze, która wyjedzie na finały do Francji.
… on nikogo nie zabierze ze sobą tylko po to, by wszedł na wieżę Eiffela.
Pierwszy falstart Mili zaliczony. Dyskwalifikacji póki co nie ma.
Damian Dąbrowski
Pochwał z lewa i prawa Dąbrowski nasłuchał się w ostatnim czasie tylu, że spokojnie wycinkami takich opinii mógłby wytapetować sobie pokój. – Klasowy piłkarz. Zdecydowanie poziom wyżej od innych zawodników na boisku. Wysoka jakość oraz różnorodność podań. Widać po nim inteligencję – tak opisywał go podczas kursu IPSO angielski skaut Colin Chambers. – Cecha, która go wyróżnia, to umiejętność szybkiego myślenia i podejmowania decyzji, a to bardzo ważne na tym najwyższym piłkarskim poziomie – to z kolei Kazimierz Węgrzyn.
Jak tylko udało mu się zdjąć łatkę zawodnika niedocenianego, zaraz będzie musiał pracować nad oderwaniem kolejnej – piłkarza pechowego. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że pomocnik Cracovii musi dostać od Adama Nawałki powołanie na Serbię i Finlandię. Zawodnik nie ukrywał, że rozmawiał już o tym z Bogdanem Zającem, a gdy przypałętała się kontuzja barku, sam selekcjoner zaproponował, by przyjrzał się jej lekarz kadry. Jeśli to nie jest znak, że Nawałka poważnie myślał o Dąbrowskim w kontekście Euro we Francji, to doprawdy nie mamy pojęcia, co mogłoby nim być.
Dwa miesiące przerwy i powrót do treningów z pełnym obciążeniem na kilka dni przed mistrzostwami sprawia jednak, że nie sposób poważnie rozważać kandydatury Dąbrowskiego w kontekście kadry na Euro.
Wojciech Golla
„Przychodził latem jako wielka niewiadoma, ale jest na dobrej drodze do wypracowania sobie mocnego nazwiska. Golla to silny fizycznie obrońca, który potrafi również wyprowadzić piłkę. Przeciwko De Graafschap zagrał bardzo dobrze i pokazał, dlaczego interesują się nim kluby z Niemiec.”
„Co za fantastyczny zakup NEC! Golla zalicza się obecnie do najlepszych obrońców ligi, czym zyskał sobie uznanie wśród niemieckich klubów. W meczu przeciwko Feyenoordowi potrafił powstrzymać nie byle kogo, bo Michaela Kramera.”
Jedenastka tygodnia Eredivisie wg soccernews.nl z 21. grudnia (z lewej) i 9. listopada (z prawej) ubiegłego roku
Oto jak dwukrotnie w tym sezonie uzasadniano wybór Polaka do jedenastki kolejki portalu soccernews.nl. Holenderskie media piszą o Golli w samych superlatywach. Polak nie dał się skusić cyferkom na kontraktach podsuwanych mu ze wschodu i zdecydował, że przeprowadzka do Nijmegen da mu więcej. To był strzał w dziesiątkę. Szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce NEC i przykuł uwagę silniejszych ekip.
– Rozmawiałem z trenerem Nawałką, z jego asystentem, na meczu z PSV był trener Hubert Małowiejski. Wiem, że jestem obserwowany przez sztab kadry i staram się pokazywać z jak najlepszej strony – mówił jeszcze kilkanaście dni temu przepytywany podczas niedzielnego Cafe Futbol.
W tym momencie wydaje się jednak, że drzwi do kadry na Euro są dla niego zamknięte. Jedynym co mogłoby zapewnić mu miejsce w składzie, byłaby prawdziwa plaga kontuzji na tej pozycji. Choć w niektórych statystykach defensywnych góruje przecież nawet nad stoperami Ajaxu czy PSV (jest m.in. 2. zawodnikiem ligi z najwyższą liczbą zablokowanych strzałów), a dobrze radzi sobie także z wyprowadzeniem piłki, co pokazuje wysoka średnia liczba wykonywanych podań (54,5 na mecz), możemy z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że zwyczajnie nie będzie miał już czym błysnąć. Nie na swojej pozycji, nie grając w średnim holenderskim klubie. Jego problem polega na tym, że nie jest napastnikiem, który bramkową serią utoruje sobie drogę do reprezentacji, skrzydłowym, który nagle zacznie mecz za meczem asystować czy bramkarzem wyjmującym niemożliwe strzały i wygrywający drużynie spotkania.
Adrian Mierzejewski
Deficyt na dziesiątce mamy chyba od zawsze, dlatego też przezornie Nawałka szybko przeszedł na grę dwójką napastników, bez typowego ofensywnego pomocnika. Był to też sygnał braku zaufania do Mierzejewskiego, który – grał czy nie grał – wcześniej gdzieś w tej kadrze zawsze się przewijał.
U obecnego selekcjonera zaliczył jednak falstart. Czy fakt spóźnienia na jeden z treningów podczas pierwszego zgrupowania Nawałki mógł rzutować na jego dalszą karierę w reprezentacji, a raczej jej brak? Czy może chodziło o występ przeciwko Słowacji – pierwszy i ostatni za obecnego selekcjonera?
Tak za ten mecz oceniał Mierzejewskiego na naszych łamach Andrzej Iwan: – Braki kolegów próbował nadrabiać ambitny Adrian Mierzejewski, ale to nie była jego rola, żeby biegać za Słowakami i walczyć o odzyskanie piłki. Odpowiadał za kreowanie gry i miał być tym, który zasili w ofensywie skrzydłowych i Roberta Lewandowskiego, ale – uczciwie mówiąc – też nie wywiązał się ze swojego zadania.
Krótko mówiąc – dupy, ani niczego innego nie urwał. Z drugiej strony, gdyby skreślać za bezbarwny występ w tamtym meczu, w kadrze nie byłoby dziś choćby żenująco słabego wtedy Krychowiaka.
Ostateczne wotum nieufności otrzymał teraz, znów na próżno czekając na faks z wezwaniem do stawienia się w Poznaniu. Gdyby chodziło o formę sportową, pewnie mógłby mieć jeszcze nadzieję na bilet do Francji. Ta jednak od dłuższego czasu jest bardzo wysoka, a i fakt gry w lidze Arabii Saudyjskiej nie powinien doskwierać selekcjonerowi. Swego czasu uparcie słał tam przecież powołania dla Łukasza Szukały, a w innej części świata Chińczycy z Guiyang wiadomości od Nawałki przekazywali Krzysztofowi Mączyńskiemu. Najprawdopodobniej chodzi więc o ocenę przydatności piłkarza takiego jak Mierzejewski dla drużyny. A tego pomocnik Al Nasr już nie przeskoczy, choćby nawet tydzień w tydzień ładował takie bramki jak choćby ta pieczętująca hat-trick w meczu z Al Diriyah:
@adrianmierzej86
Hat trick 😍💛! pic.twitter.com/H82muCMIOE— H N F (@i_Hneef) 20 stycznia 2016