Trójka, która w tym sezonie najmocniej będzie liczyła się w grze o awans do Ekstraklasy – Wisła, Arka, Zagłębie – w 21. kolejce ma już za sobą dwumecze we własnym gronie. W ten weekend, gdy sosnowiczanie meldowali się w Gdyni (2:2), reszcie stawki mieli odjechać podopieczni Marcina Kaczmarka. I chociaż gościli w broniących się przed spadkiem Siedlcach, ugrali tylko punkt po bezbramkowym remisie. Szansa, by zyskać trochę spokoju w tabeli, została zaprzepaszczona.
Sytuacja na chwilę obecną wygląda tak:
Wisła – 41 punktów
Arka – 40 punktów
Zagłębie – 37 punktów
Zawisza – 37 punktów, jeżeli jutro ogra Miedź
No, powoli zacieramy ręce. Zawisza w przypadku zwycięstwa będzie czwartym mającym prawo realnie myśleć o awansie zespołem. Smaczku dodaje fakt, że w 32. kolejce bydgoszczanie jadą do Płocka, w 34. – do Sosnowca. Tym bardziej Wisła, nie wykorzystując tak świetnej okazji, ma prawo pluć sobie w brodę. Pierwszy ligowy mecz w Siedlcach ze sztucznym oświetleniem okazał się trudny dla gosci.
***
MKS Kluczbork kompletnie sobie nie radzi w ostatnim czasie. Będąc precyzyjnym – od 18 października 2015 roku. Podopieczni Andrzeja Konwińskiego rozegrali w tym czasie osiem spotkań, w których zdobyli tylko dwa punkty. Bilans meczów: 0-2-6. Bilans bramkowy: 5-17. Od pięciu miesięcy Kluczbork nie potrafi wygrać żadnego spotkania, a dziś myśląc o przełamaniu – po trzech minutach przegrywał z GKS-em Katowice 0:1. W końcu przegrał 1:2, a goście właściwie zrehabilitowali się za fatalny występ sprzed tygodnia przeciwko Arce.
Ani jeden GKS, ten z Katowic, ani ten z Bełchatowa o nic już w tym sezonie nie grają. Zajmują spokojne miejsca w środku tabeli, do awansu tracą około dziesięciu punktów, podobną przewagę mają też nad strefą spadkową. Dziś piłkarze Rafała Ulatowskiego wyszli na prowadzenie w 81. minucie (Papikjan), a w doliczonym czasie wyrównała Chojniczanka (Drewniak).
***
Z wyników Kluczborka cieszą się w Rozwoju Katowice i Olimpii Grudziądz. Jeszcze przed chwilą wydawało się, że to będą pewniacy do spadku z pierwszej ligi. Najpierw pozytywna dla nich wiadomość popłynęła z Ząbek, że Dolcan wycofuje się z rozgrywek i automatycznie spada na ostatnią pozycję. Potem, po dokonaniu kilku zimowych wzmocnień, wyszli na boisko pełni nadziei. Rozwój w Bytowie długo remisował 1:1, aż w doliczonym czasie gry poległ, ale dziś się odbił i pokonał Stomil.
Z kolei Olimpia pokonała Chojniczankę, a gola w tym roku zdobył powracający do Polski Nildo. Pamiętacie gościa? Przyszedł zimą 2010 roku do Górnika Łęczna, przez dwa sezony na zapleczu Ekstraklasy zdobył 18 bramek. I dziś – mając 32 lata na karku i za sobą występy w Azerbejdżanie – zdaje się sporo znaczyć dla Olimpii, w dwóch kolejkach trafił dwukrotnie na wagę czterech punktów. Zawodnicy Jacka Paszulewicza (na głównym zdjęciu: w środku), wyłączając na chwilę Dolcan, wciąż są na samym końcu, ale do baraży tracą już tylko trzy punkty.