Czas leci nieubłaganie dla wszystkich poza Jerzym Engelem. On jeden z całej ludzkości zaparł się i postanowił pozostać w 2002. Mamy wrażenie, że za każdym razem, gdy jest zapraszany do studia, wspomina swoje reprezentacyjne dzieje. Piękna asysta Iniesty w finale Ligi Mistrzów? Bardzo podobna do tej Kłosa z meczu ze Szwajcarią w Larnace. Lewy strzelił hat-tricka? Wytrzymał presję jak Zdebel w Cardiff. I tak dalej i tak dalej, dlatego gdy kanał “Łączy nas Piłka” zaprosił Engela na wspominki o mundialu w Korei wróżyliśmy katastrofę. Przyznamy się bez bicia: jej rozmiary i tak nas zaskoczyły.
Cały materiał zatytułowany jest szumnie “Bramka dla Korei padła po spalonym”. Aż się zaczęliśmy zastanawiać: czy my o czymś zapomnieliśmy? Sędziowie ciągnęli gospodarzy za uszy cały turniej, może zażenowani grą Polaków wyparliśmy z pamięci, że skręcono i nas. Rzuciliśmy okiem na szybko, sytuacja wyglądała tak:
A więc o co chodzi? Przeprowadzający wywiad też nie dowierzał i wywiązał się taki dialog:
– Chciałem, żebyśmy zdobyli 4 punkty i wyszli z grupy. Ne udało się, bo Korea była zespołem, któremu ściany pomagały niestety, i z nami też im pomogły.
– Choć z nami nie tak ewidentnie.
– Ewidentnie, ewidentnie. Pierwsza akcja jest po spalonym. Boczny pokazywał spalonego, sędzia tego nie respektuje, jest wrzut z autu…
– Naprawdę tak było? W przekazie telewizyjnym tego nie było widać…
– Ja mam kasetę oficjalną i tam było widać.
Engelowi najwyraźniej chodzi więc o wcześniejszą akcję, przez którą doszło do tej bramkowej. No więc jej też się przyjrzeliśmy.
Tak, idzie wrzutka do gościa, który jest za Hajtą, ale on nigdy nie dochodzi do piłki – Hajto przerywa akcję. To za co tu zagwizdać spalonego, za stanie? Nie ma co – przekręt stulecia.
***
Jest jeden potężny strzał odpalony w kierunku zawodników, kiedy prowadzący przytoczył wypowiedź Marka Koźmińskiego, który sugerował, że wszystkich piłkarzy poddano jednakowo wymagającym obciążeniom fizycznym, a szykowano ich jakby od razu do 30 dni boiskowe walki.
– Zabrakło umiejętności poświęcenia się dla zespołu u piłkarzy. (…) Była grupa zawodników, która z góry założyła, że jest to tak trudny turniej, że mistrzostwa świata nie zdobędziemy, więc może jak się pojedzie po trzech meczach do domu to będzie okej.
– Pan to widział przed MŚ?
– Nie, po pierwszym meczu.
Mocne słowa, prawda? Pierwszy wielki turniej od wielu lat, pokoleniowy sukces, a tu po pierwszym meczu okazuje, się, że nie wszystkim zależy. No to sprawdźmy jak Engel zareagował na to wstrząsające odkrycie po blamażu z Koreą.
Skład na Koreę: Dudek – Hajto, Bąk, Wałdoch, Żewłakow, Koźmiński, Kałużny, Świerczewski, Krzynówek, Żurawski, Olisadebe.
Skład na Portugalię: Dudek – Hajto, Wałdoch, Koźmiński, Żewłakow, Kałużny, Krzynówek, Świerczewski, Żurawski, Kryszałowicz, Olisadebe.
Wszystko jasne: mundial zawalił Bąk!
***
Oczywiście nie brakuje innych oparów absurdu. “Drugi mecz mimo najwyższej porażki 0:4 był dobrym meczem. Ja lubię ten mecz”. Tu selekcjoneroza w wydaniu Piechniczka, ale podniesiona do potęgi: Piechniczek zachwycał się porażkami z Brazylią i Anglią (co Kowal kwitował “przecież tam było w ryj!”) a tu mamy radość z 0:4.
Do tego są też żale, że sędziowie nie dali Kałużnemu wygrać żadnego pojedynku z Koreą, że nas przekręcili z Portugalią bo gol na 1:1. Że trzeba było grać w innej strefie czasowej, w innym klimacie, a wielu piłkarzy przyjechało wyeksploatowanych sezonem – no tak, bo nikogo innego w tych finałach to nie dotyczyło. Inni grali u siebie i po dwóch miesiącach wypoczynku.
Generalnie wiadomo, że opcja uderzenia się w pierś i przyznania, że miało się jakąś winę w porażce, nie wchodzi w grę. Dlatego cała ta opowieść jest jak to zdjęcie Engela z Pele i Beckenbauerem.
Ziarno prawdy na kilo manipulacji. Wcale nie zdziwimy się jak pewnego dnia pan Jerzy dojdzie do wniosku, że tamte mistrzostwa świata tak naprawdę wygrał, a Puchar Świata gdzieś mu się po prostu w garażu zawieruszył.
PS A tak w ogóle to nie wiemy, co się Engel tak piekli. Przecież już sam przyznał, że z kadrą w Korei – a więc z jej porażką – nie ma nic wspólnego. Nie on ją wybrał – SZCZEGÓŁY TUTAJ.
Fot. FotoPyK