Reklama

Wyrzeczeń Lewego ciąg dalszy. Nie może nawet zapuścić brody!

redakcja

Autor:redakcja

20 lutego 2016, 10:23 • 7 min czytania 0 komentarzy

Robert nie może pójść za modą na brody, która ostatnio zapanowała wśród sportowców. To absolutnie wykluczone, on nie może sobie pozwolić nawet na kilkudniowy zarost, ma bowiem kontrakt reklamowy z Gillette, w którym zapisano, że musi być codziennie ogolony! Gdyby się pojawił z zarostem, grożą mu kary, choć szczegóły to sprawa tajna, której żadna ze stron nie ujawnia pisze dzisiejszy “Super Express”.

Wyrzeczeń Lewego ciąg dalszy. Nie może nawet zapuścić brody!

FAKT

1

Arkadiusz Milik wypadł ze składu Ajaksu, w ostatnim meczu z Feyenoordem nie wszedł ani na minutę. Jak reaguje na ten fakt?

– Nie podłamuje mnie to. Trener Nawałka nie musi się martwić – zapewnia cztery miesiące przed mistrzostwami Europy napastnik reprezentacji Polski (…) – Ostatnio bardziej pracowałem dla zespołu niż zespół dla mnie. Było dużo utrzymywania się przy piłce, a niewiele szans na strzelenie gola. Ajax ma problem z kreowaniem sytuacji. Stwarzamy okazje bardziej dla skrzydłowych niż dla napastników. Staram się pokazywać na wolnej pozycji, liczę na podania. Gdy ich nie otrzymuję, niewiele mogę zrobić – mówi Milik.

Reklama

2

W Lechu Poznań wakaty. Za kartki pauzują Trałka i Linetty, więc o dwa miejsca w środku pola walczy trójka Dudka – Gajos – Jevtić.

– Wiedziałem, że brakuje mi jednej kartki do odpoczynku. W końcu musiałem ją dostać, ale nie spodziewałem się, że tak szybko – uśmiecha się Trałka. Z kolei Linetty dorobił się ksywki „Pan Asysta”, bo zaliczył w niedzielę trzy decydujące podania. Teraz odpocznie. – Doskonale wiadomo, że nasza kadra nie jest zbyt liczna, więc wielkiego pola manewru nie mam – stwierdził Urban.

GAZETA WYBORCZA

3

Radosław Majecki, młody bramkarz Legii, będzie jak Szczęsny? Odpowiada Krzysztof Dowhań.

Reklama

Do którego z byłych bramkarzy Legii porównałby pan Radosława Majeckiego?

Nie jest łatwo o celne porównanie, ale myślę, że najbliżej mu do Wojciecha Szczęsnego. Podobne warunki fizyczne, brak kompleksów, ale też umiejętność szybkiego uczenia się, co według mnie jest kluczową cechą.

(…)

Jakie są mocne strony Majeckiego?

– Powiedziałbym, że jest “plastyczny”, to znaczy, że reaguje na uwagi i wprowadza je w życie. Jest to młody, rozsądny człowiek. Psychika jest jego mocną stroną. Nie stresuje się, że coś źle zrobi, tylko zabiera się do roboty i stara się to poprawić. To duży kapitał. Poza tym Radek jest, jak na swój wiek, bardzo dobrze przygotowany technicznie, ma znakomite warunki fizyczne – mierzy ponad 190 cm wzrostu.

SUPER EXPRESS

4

Życie piłkarza to masa wyrzeczeń, Robert Lewandowski nie może nawet… zapuścić brody.

Robert nie może pójść za modą na brody, która ostatnio zapanowała wśród sportowców (uległ jej m.in. przyjaciel “Lewego” – Marcin Gortat). To absolutnie wykluczone, on nie może sobie pozwolić nawet na kilkudniowy zarost, ma bowiem kontrakt reklamowy z Gillette, w którym zapisano, że musi być codziennie ogolony! Gdyby się pojawił z zarostem, grożą mu kary, choć szczegóły to sprawa tajna, której żadna ze stron nie ujawnia.

Inne osobliwe zakazy? Nie może pić pepsi (zabrania mu kontrakt z coca-colą), dzwonić może tylko telefonami marki Huawei, garnitury może zakładać tylko od Vistuli, a sprzęt sportowy – od Nike. Aha, do centrum treningowego i na mecze musi jeszcze przyjeżdżać klubowym Audi. Dalej Arkadiusz Onyszko rozmawia na temat Nickiego Bille Nielsena.

Ciągnie się za nim opinia skandalisty. Nie wywinie żadnego numeru?

Zadzwonię do niego i powiem, żeby za często na miasto nie wychodził, bo tu jest inaczej niż w Danii. Tam nikogo nie interesuje, co robisz po treningu, a w Poznaniu kibice Lecha są czujni, mają różne miejsca poobstawiane. Lepiej, żeby zwłaszcza po porażkach nie kręcił się dużo po mieście.

Po debiucie Nielsen stwierdził, że gra w Lechu przy takiej atmosferze jest lepsza niż seks. Zgodzisz się z nim?

On w Danii takiego dopingu nie uświadczył, więc to dla niego nowość. Grałem w Lechu, wiem jak to wygląda. Ale… jednak wolę seks (śmiech).

5

Leszek Ojrzyński liczy, że w nadchodzących derbach pomogą mu siły pozaziemskie.

Pomodlił się pan już do najważniejszej świętej na Śląsku, czyli Barbary, o wstawiennictwo i pomoc?

Od kiedy jestem w Górniku, to modlę się o wsparcie do Barbary. Wiele razy nam pomogła. Myślę, że będzie nas wspierać również w niedzielę.

(…)

Nie boi się pan, że w przypadku Górnika sprawdzi się powiedzenie, że jaki pierwszy mecz, taka cała runda?

Eee tam. Pierwsze śliwki robaczywki. Popełniliśmy błędy, których zrobić nie mieliśmy prawa, i Cracovia to wykorzystała. Jestem pewien, że gdybyśmy zagrali z “Pasami” jeszcze raz następnego dnia, to wynik byłby inny. Było, minęło. Wyciągnęliśmy wnioski i pokażemy to w niedzielę.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

6

„Przegląd” odwiedza w Amsterdamie Arka Milika. Oprócz rozmowy na poważne tematy, był także humorystyczny akcent.

Podczas podróży po mieście jego sportowym mercedesem nagle się zatrzymuje, otwiera okno. – Co tam Arek? Znowu kręcisz filmiki? – zagaduje spotkany zupełnie przypadkiem Joel Veltman. To środkowy obrońca Ajaksu i reprezentacji Holandii, jak się okazuje, człowiek od tworzenia atmosfery w szatni. O co chodziło z filmikiem? Odjeżdżamy. Milik zaczyna wyjaśniać. – Joel jest mistrzem żartów. Oberwało się także i mnie. Wlał mi do korków tak dużo mydła, że nawet po dziesięciu praniach wciąż się pieniły. Ale ostatnio sytuacja się odwróciła i to on musiał patrzeć, jak jego buty, tyle, że o wiele droższe, bo od Valentino, pływają na powierzchni wody w basenie – opowiada Milik. A stało się to kilka razy, Holender przeprowadził śledztwo, kto soi za tym dowcipem. Milik stał się głównym podejrzanym. Pewnego dnia pływał w klubowym basenie i gdy wynurzył się z wody, zobaczył ustawiony telefon komórkowy, który go nagrywał. W tej sposób Veltman próbował namierzyć winowajców.

7

Jose Kante, nowy napastnik Górnika, ma niecodzienne hobby. Zamiast FIFY woli quiz geograficzny, chodzi po górach i… tworzy muzykę.

Odmienność hiszpańskiego napastnika widać też w kwestii muzyki. – W szatni Górnika leci najczęściej techno albo jakiś house. Lubię wiele różnych gatunków, ale w wolnym czasie raczej bym sobie czegoś takiego nie puścił. Wolę cichszą muzykę, wychodzę z założenia, że ona powinna uspokajać. Dlatego najczęściej słucham muzyki klasycznej albo jazzu. Ktoś mi niedawno powiedział, że w Katowicach jest znakomita filharmonia. Jak tylko będę miał czas, planuję tam pójść – zapowiada napastnik Górnika, który oprócz słuchania, muzykę też… tworzy. – Tworzę? To trochę za dużo powiedziane. Powiedzmy, że próbuję to robić. Najbardziej interesuję się hip-hopem i R&B, bardzo lubię Snoop Doga i Drake’a – dodaje.

8

Kamil Sylwestrzak zabiera głos na kilka tematów. Mówi między innymi:

O wyrzeczeniach…
Spora grupa ludzi zapomina o tym, że granie w piłkę na profesjonalnym poziomie wiąże się z masą wyrzeczeń. Wymyśliłem sobie jako młody dzieciak, że chcę grać w ekstraklasie i jako 14-latek wstawałem trzy, cztery razy w tygodniu o 5.30 i biegałem 10 km. Później prysznic i do szkoły. Po południu nie miałbym na to szans, trzeba było dojechać 30 km na trening. Rezygnowałem z dziecięcych zachcianek, bo rodziców nie było stać na wszystko. A że chciałem grać w piłkę, wolałem wziąć pieniądze na bilet autobusowy, niż dostać np. nową grę komputerową. O tym nikt nie mówi. Wszyscy widzą tylko, ile dziś zarabiamy. Ale przecież tym marudom nikt nie zabraniał wstawać rano i ćwiczyć.

O „klubach Kokosa”…
(…)Paranoja. Co gorsza nikt z tym zjawiskiem nie walczy i problem zamiast znikać, jest coraz większy. Takie sytuacje zdarzają się też w niższych ligach. Ostatnio mój brat, Radek, przerabiał taki scenariusz w Radomiaku. Nagle został odsunięty od drużyny i z dnia na dzień dowiedział się, że ma zakaz dotykania piłki. Oczywiście piłkarz też musi sobie zdawać sprawę z tego, że skoro podpisał kontrakt do 30 czerwca 2016 r., to do tego dnia powinien dawać z siebie wszystko w meczach i treningach. Pytanie tylko, ile polskich klubów w sytuacji, w której zawodnik podpisał umowę z nowym pracodawcą, da piłkarzowi – nawet najlepszemu – dograć sezon do końca w pierwszej drużynie?

10

Wczoraj pojawiła się informacja, że Carlos Eduardo może zawitać na Łazienkowską, ale póki co transfer się wysypał.

Kiedy sprawa przejścia Carlosa Eduardo wyszła na jaw, pojawiły się problemy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Rubin miał wypłacić zawodnikowi milion dolarów z tytułu rozwiązania kontraktu, a po upublicznieniu jego ewentualnego przejścia do Legii, zmienił zdanie. Legia łatwo nie zrezygnuje, będzie próbowała sprowadzić tego piłkarza, ale przy Łazienkowskiej poważnie biorą pod uwagę scenariusz, w którym to się nie uda i 6-krotny reprezentant Brazylii nie zagra w ekstraklasie.

9

Z mniejszych rzeczy:

– Lider dostał wiosennej zadyszki a w Białymstoku rządzą młode wilki,
– Lewy sobie dziś postrzela,
– Derbowa gorączka rośnie,
– Dwa znaki zapytania przed derbami (Madej i Golański),
– Kapustka chce wyśrubować dobry bilans bramkowy,
– Lech zagra bez liderów,
– Damian Zbozień wreszcie wstał z ławki,
– Tydzień prawdy The Citizens,
– Messi zaczął czwartą setkę.

Krzysztof Stanowski w swoim dzisiejszym felietonie pisze o… babach.

Najważniejsza jest baba – powiedział mi niedawno reprezentant Polski, gdy przy piwku rozmawialiśmy o poplątanych losach niektórych zawodników. W tym niby prostackim twierdzeniu zawiera się życiowa prawda, stanowiąca odpowiedź na wiele piłkarskich zagadek. Dlaczego ten przestał grać dobrze, dlaczego tamten wpadł w dołek, dlaczego jeszcze inny nigdy nie pokazał swojego talentu, a następny z kolei idzie w górę z każdym sezonem? One czekające (albo nie) w domu, będące oparciem (albo odwrotnie), trzymające za męża kciuki w każdej sytuacji (bądź niezainteresowane jego karierą), wiedzące, kiedy trzeba interweniować, a kiedy lepiej nie – bohaterki drugiego planu. Albo antybohaterki. Często prymitywne dziewuchy wyciągnięte z dyskoteki, obwieszone błyskotkami, wiecznie niezadowolone, z roszczeniowym podejściem.

11Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...