Legenda Hutnika, symbol jego złotych czasów, były król strzelców Ekstraklasy. Posiadacz złotego Poloneza, jakiego dostał każdy w drużynie “Wójta”, kto zdobył srebro na Igrzyskach w Barcelonie. Solidna kariera w Belgii, gdzie był wierny jednym barwom ponad dekadę. Kto? Oczywiście Mirosław Waligóra, obchodzący dziś 46 urodziny.
Jak wywołać dyskusję wokół Waligóry na dowolnej imprezie licznej w kibiców? Wystarczy rozpocząć zabawę pod nazwą: jacy są najlepsi polscy piłkarze, którzy nigdy nie zagrali w kadrze. Po 2000 właściwie nie ma co szukać, tyle były tych kuriozalnych zgrupowań ligowców i innych drużyn C, że załapali się wszyscy, ale wcześniej – jak najbardziej. My sami pewnego razu postanowiliśmy zestawić taki skład.
O napastnikach pisaliśmy wówczas tak:
Największy ból głowy był oczywiście w ataku. Spośród królów strzelców ekstraklasy aż sześciu nie dostało szansy gry w reprezentacji. Są to Grzegorz Kapica, Bogusław Cygan, Adam Kompała, Zenon Burzawa, Rochus Nastula i Mirosław Waligóra. Do jedenastki dajemy tylko tego ostatniego. Waligóra w ekstraklasie strzelił 61 goli w ciągu 4 sezonów, potem niemal tyle samo dołożył w Belgii. Mimo to skończyło się na występach w reprezentacjach młodzieżowych. Na IO w Barcelonie nie wykorzystał karnego w meczu z Kuwejtem i więcej szans od Wójcika już nie dostał.
Obok niego w ustawieniu z trójką napastników Bogusław Pachelski i Janusz Turowski. Ten pierwszy zapamiętany został choćby ze świetnych występów w Lechu (gole przeciwko Marsylii i Barcelonie), ten drugi w Polsce szału nie zrobił, ale ruszył do Eintrachtu Frankfurt i tam stał się podstawowym napastnikiem. Grał w ataku z Lajosem Detarim, strzelił 28 goli w Bundeslidze. Uciekając do RFN w zasadzie sam zamknął sobie temat reprezentacji.
Niepojęte, że ci goście jeśli chodzi o występy w kadrze stoją za plecami Andrzeja Jaskota, Sebastiana Tyrały czy Grzesia Tomali.
Ostatecznie najważniejszą reprezentacyjną kartą Waligóry jest więc wyjazd na Igrzyska, ale wielce rozczarowujący: po tym jak zmarnował jedenastkę z Kuwejtem na otwarcie imprezy, więcej szans od Wójcika już nie dostał.
W Nowej Hucie i Lommel wszystkie drzwi są dla niego otwarte. Dla Hutnika strzelał hurtowo, to on zdobył też pierwszą bramkę w ekstraklasowej historii klubu (28 lipca 1990, mecz ze Stalą Mielec w Krakowie). W belgijskim Lommel występował od 1994 do 2007, a został nawet wówczas, gdy klub z powodu długów musiał zmienić nazwę i został relegowany.
Tu Waligóra wyprowadza Hutnik na prowadzenie z Legią
Troszkę zapomniana kariera, może dlatego, że najważniejsze karty zapisywał w jednak lekko peryferyjnych klubach, ale my – pamiętamy. Panie Mirosławie, sto lat.