Reklama

Przy okazji MNA… A gdyby powstały Mistrzostwa Narodów Europy?

redakcja

Autor:redakcja

27 stycznia 2016, 17:55 • 6 min czytania 0 komentarzy

Jak wiecie – lub też nie – aktualnie w Afryce odbywa się turniej o tajemniczej nazwie “Mistrzostwa Narodów Afryki”. Nigdzie nie słychać o kolejnych golach Toure czy Aubameyanga, ponieważ w grze… nie ma zawodników spoza “Czarnego Lądu”. Tak, to pierwsza, najpoważniejsza i najważniejsza różnica między MNA i Pucharem Narodów Afryki. O ile tam główne role zazwyczaj odgrywają piłkarze doskonale znani z boisk Francji, Hiszpanii czy Anglii, o tyle w trwających zawodach promuje się przede wszystkim piłkarzy z afrykańskich lig.

Przy okazji MNA… A gdyby powstały Mistrzostwa Narodów Europy?

Jako że nie do końca jesteśmy w stanie wyobrazić sobie starcie ligowców z Etiopii z ligowcami z Angoli, raczej nie rozpisujemy się na temat afrykańskiego turnieju. Idea gry wyłącznie zawodnikami z własnych rozgrywek jest jednak bardzo nęcąca i inspirująca, może niekoniecznie pod względem atrakcyjności futbolu, ale publicystyki. Zastanówmy się bowiem, jak wyglądałby taki turniej na naszym kontynencie, jak wyglądałyby Mistrzostwa Narodów Europy?

Od razu w oczy rzuca się przede wszystkim przykład naszej reprezentacji. Według zasad zaimportowanych z Afryki, w naszej jedenastce brakłoby:

Szczęsnego, Boruca, Fabiańskiego i Tytonia
Szukały, Glika, Piszczka, Olkowskiego i Komorowskiego
Błaszczykowskiego, Krychowiaka, Grosickiego, Rybusa i Zielińskiego
Naturalnie również Lewandowskiego oraz Milika (także Tuszyńskiego, Teodorczyka, Wilczka i Sobiecha)

Właściwie łatwiej wymienić tych, którzy by w kadrze pozostali. Jak by mogła wyglądać taka “ligowa” Polska?

Reklama

Drągowski – Wawrzyniak, Jędrzejczyk, Pazdan, Kędziora – Linetty, Jodłowiec – Kapustka, Mączyński, Cetnarski (?!) – Stępiński.

No bieda, panowie, wyjątkowa bieda. Postanowiliśmy zerknąć, jak by to wyglądało w innych krajach biorących udział w Euro 2016.

Francja: Mandanda – Jallet, Perrin, Kimpembe, Kurzawa – Valbuena, Matuidi, Diarra, Gonalons – Fekir, Lacazette (wypadają: Lloris, Evra, Mangala, Sagna, Varane, Pogba, Griezmann, Giroud, Benzema i inni)

Czechy: Pavlenka – Limbersky, Holek, Bartosak – Sural, Doćkal, Skalak, Kolar, Krejcl – Skoda, Lafata. (wypadają: Selassie, Novak, Hlousek, Rosicky, Vydra, Cech, Plasil, Kadlec, Necid i inni)

Islandia: Gunnleifsson – Jóhannesson – Sigurjónsson, Valdimarsson, Pálsson – Gunnlaugsson. Resztę musielibyśmy dobrać na ślepo z ligi islandzkiej, czego wolelibyśmy uniknąć. Wypada czterdziestu z czterdziestu siedmiu powoływanych w ostatnim czasie zawodników. No dobra, nawet Polska przy tym wygląda na krajową potęgę.

Szwecja: No Zlatan, no party.

Reklama

Belgia: Gillet – Vanden Borre, Meunier, Deschacht, Jordan Lukaku – Defour, Kums, Tielemans, Dierckx – Depoitre, Vossen. (wypadają: Mignolet, Alderweireld, Vertonghen, Vermaelen, Witsel, De Bruyne, Hazard, Lukaku, Carrasco, Nainggolan, Dembele, Mirallas, Benteke i inni)

Walia: Dajcie spokój… Trzech ze Swansea, jeden z Cardiff i tyle.  Chyba że traktowalibyśmy jako “krajowych” graczy z całych Wysp Brytyjskich. Wówczas z kadry wypada właściwie jedynie Gareth Bale.

Hiszpania: Poza obsadą bramki nie wypada prawie nikt istotny. Zamiast De Gei i Casillasa trzeba by było postawić na Sergio Asenjo albo Sergio Rico. W polu jednak nie byłoby chyba płaczu ani za Azpilicuetą, ani za Fabregasem. Juan Mata, Diego Costa, Santi Cazorla, Alvaro Morata, David Silva i Pedro to bez wątpienia straty, ale do załatania.

Słowacja: Poza atakiem Vittek-Jakubko, ciężko byłoby złożyć logicznie jakąkolwiek formację. Mucha w bramce, dalej jakieś niedobitki ze Slovana Bratysława i Żiliny. Odpadają przede wszystkim Hamsik i Skrtel, ale i Kucka, Weiss oraz gromada Słowaków występujących w lidze czeskiej czy greckiej.

Albania: Dajcie spokój…

Niemcy: Neuer – Ginter, Boateng, Hummels, Hoewedes – Mueller, Reus, Goetze, Gundogan, Draxler – Schuerrle. Na przykład, bo przecież w rezerwie też roi się od wschodzących gwiazd i zwyczajnie solidnych reprezentantów. Z poważnych graczy wypadają właściwie jedynie Ozil, Kroos i Schweinsteiger. Faworyt do zwycięstwa w takim turnieju.

Anglia: Unikat. Pośród powoływanych na ostatnie kilka spotkań reprezentantów nie ma ani jednego występującego na co dzień w zagranicznym klubie. Anglia pozostałaby w takim turnieju bez zmian personalnych. Co wcale nie oznacza, że jako jedyna bez osłabień, byłaby najsilniejsza…

Szwajcaria: Mvogo – Lang, von Bergen, Schar, Affolter – Steffen, Zuffi, Calla, Bertone – Embolo, Frey. (wypadają: Rodriguez, Xhaka, Seferović, Drmić, Shaqiri, Behrami, Inler, Lichtsteiner, Klose, Widmer i inni)

Irlandia Północna: Oni mają w ogóle ligę? A tak serio: przypadek podobny do Walii, tylko jeszcze gorszy. Wszyscy grają w Anglii lub Szkocji, nie ma w kadrze nikogo z krajowej ligi, chyba że – ponownie – uznamy, że “krajowa” jest dla nich każda liga Wielkiej Brytanii. Wtedy wypada tylko Hughes z… Australii.

Rumunia: Silviu Lung – Papp, Gaman, Filip – Pintilli – Popa, Budescu, Chipciu – Hora, Ivan, Alibec. (wypadają:  Pantilimon, Tatarusanu, Rat, Chiriches, Matel, Moti, Torje, Maxim, Stancu, Andone, Gardos i inni)

Austria: Almer i… długo nic. Poza bramkarzem Austriacy mieliby problem z zestawieniem rozsądnej jedenastki. Madl, Schwab, Pehlivan, Kainz? Wciąż niewiele, biorąc pod uwagę, że wypadają Fuchs, Alaba, Janko, Prodl i wielu, wielu innych.

Rosja: Druga Anglia! Poza Czeryszewem w Realu i Kerżakowem w Zurychu – sami reprezentanci lokalnej ligi. Moskwa, Zenit, Rubin – reprezentacja nie traci na sile ani joty.

Włochy: Buffon – Florenzi, Chiellini, Bonucci, Antonelli – Candreva, Marchisio, Montolivo, Bonaventura – Zaza, Eder. A to tylko przykład, jest też szeroka rezerwa. Wypadają tylko: Sirigu, Darmian, Pelle, Verratti. Na upartego jeszcze Pirlo i Giovinco. Tyle. Sześć osób. Nawet bez nich Włosi wystawiają mocny skład, co pośrednio udowadnia, że ta włoska liga wcale nie jest tak słaba, jak ją się czasem opisuje.

Chorwacja: Kalinić – Milović, Schildenfeld, Lesković, Pivarić – Boban, Mocinić, Antolić, Sovsić, Rog – Pjaca. (wypadają: Modrić, Perisić, Kovacić, Rakitić, Mandżukić, Kalinić, Brozović, Badelj i wielu, wielu innych)

Portugalia: Rui Patricio – Soares, Almeida, Oliveira, Eliseu – William Carvalho, Neves – Joao Mario, Andre, Rafa Silva – Ukra. (wypadają: Cristiano Ronaldo, Pepe, Coentrao, Ricardo Carvalho, Moutinho, Eder i inni. Ale przede wszystkim CR7)

Turcja: Wypada ich niewielu, ale za to jacy. Arda Turan, Hakan Calhanoglu, Edrinc, Kazim-Richards. Turcja musiałaby “tylko” załatać kilka dziur, co z pewnością uczyniliby “normalni” reprezentacyjni rezerwowi. Zjazd potencjału, ale nie tak drastyczny, jak w niektórych przypadkach.

Węgry: Ujmijmy to tak: jeśli polskie kluby się nie uspokoją, w lidze węgierskiej będą grać tylko obcokrajowcy, bo każdy Węgier, który prosto kopnie piłkę, pofrunie do bratanków z Polski. Nie ryzykujemy ustawienia krajowej jedenastki, jeszcze ktoś z Polski przeczyta i “na wszelki wypadek kupi”.

Irlandia: Dokładnie taki sam przypadek jak Irlandia Północna.

Ukraina: Pjatow – Fedecki, Rakicki, Chaczeridi, Szewczuk – Harmasz, Rybałka – Jarmołenko, Sydorczuk, Petrjak – Seleznew. (wypadają: Konopljanka, Kraweć i… chyba tyle z tych ważniejszych).

***

Wnioski? Cóż, słabe ligi słabych reprezentacji nie dziwią, choć pewną niespodzianką może być siła Turków i Ukraińców, którym udaje się utrzymywać sporo krajowych talentów w swojej własnych rozgrywkach. “Patriotyczne” trwanie w rosyjskiej lidze mogłoby być zaskoczeniem, gdyby nie obsesja sukcesu w 2018 roku oraz potężne pieniądze pompowane w kluby. Niespodzianek nie ma za to wśród gigantów – i Hiszpanie, i Niemcy, i Włosi mają bardzo silnych graczy w swoich równie potężnych ligach. Anglia to w ogóle inny temat – tam eksport właściwie nie istnieje, a jeśli już zachodzi, to kończy się jak Neville w Valencii. Stąd też reprezentacja wyłącznie krajowa. Paradoksalnie kiepsko wyglądają gospodarze turnieju, gdzie stranieri stanowią o sile całej reprezentacji. Dużo tracą też Szwajcarzy czy Chorwaci.

Jedno jest pewne: tak jak Mistrzostwa Narodów Afryki nie są ciekawsze od Pucharu Narodów Afryki, tak i Mistrzostwa Narodów Europy nie pobiłyby “normalnego” Euro.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...