Bardzo ciekawe, choć zaskakujące wieści napłynęły dzisiaj z Francji. Philippe Montanier, który przez ponad dwa lata prowadził Rennes, został zwolniony z funkcji szkoleniowca tego klubu. To bardzo dobra informacja dla Kamila Grosickiego, który rolę odwiecznego rezerwowego ma szansę zamienić na coś bardziej poważnego.
Całą roszadę na trenerskim stołku francuskiego klubu skomentować nie jest łatwo. Bo jak ocenić słuszność tej decyzji, skoro Rennes z zaledwie czterema porażkami w 21 meczach zajmuje 6 lokatę? Przecież zespół Kamila Grosickiego to nie żadne PSG czy inny Olympique Lyon, od których rok w rok wymaga się walki o mistrzowski tytuł. Wprawdzie przed sezonem miało w klubie miejsce parę ciekawych wzmocnień (jak np. sprowadzenie z FC Basel Sio, czy pozyskanie Ousmane Dembélé, drugiego najlepszego strzelca drużyny), ale nie są to nazwiska, które mogłyby zawojować Ligue 1 i rzucić przeciętnego kibica na kolana. Ot, piłkarze, których obecność na szóstym miejscu trzeba uznać za dobry wynik. Na dodatek ostatnie trzy sezony w wykonaniu Rennes wyglądały następująco:
2014/2015 – 9 miejsce
2013/2014 – 12 miejsce
2012/2013 – 13 miejsce
I tu nagle bach! Jest progres, czyli 6 lokata po ponad połowie sezonu, ale to za mało.
Powodu zwolnienia klub na razie nie podał, jednak fakt, że pojawiło się ono dzień po porażce w 1/16 Pucharu Francji z drugoligowym Bourg en Bresse świadczy o tym, że szukano tylko pretekstu. Już wcześniej nie było kolorowo i pojawiały się jakieś zgrzyty.
Za kulisami mówi się, że niespecjalnie do Montaniera byli przekonani kibice, którym nie podobało się, że zespół zbyt często tracił punkty w końcówkach. Jak dla nas – trochę poprzewracało im się w tyłkach, bo w ogólnym rozrachunku drużyna uzbierała całkiem sensowną liczbę punktów. Ale to nie nasz cyrk, nie nasze małpy. Dla nas najważniejsze jest to, że „Grosik” pod wodzą nowego szkoleniowca, którym został Rolland Courbis, ma szanse na zdecydowanie częstszą grę, co przed zbliżającym się EURO może mieć dla reprezentacji bardzo duże znaczenie. Bo co innego grać tylko drugie połowy, a co innego całe spotkania. W obu przypadkach potrzebne jest zdecydowanie inne podejście zarówno psychiczne jak i fizyczne. A my (czyli kadra i kibice) potrzebujemy przede wszystkim kogoś, kto nie tylko pomoże w ostatnich minutach, ale da siłę i pozytywny bodziec już od samego początku starć.
Grosik, przed tobą autostrada do jeszcze lepszego przygotowania formy przed turniejem. Nie spieprz tego i nie potwierdzaj słów swojego byłego trenera, że wprawdzie jesteś najlepszym rezerwowym, ale tylko rezerwowym.
RŻ