Reklama

Wielkie podsumowanie – polska piłka na Twitterze 2016

redakcja

Autor:redakcja

13 stycznia 2016, 09:18 • 2 min czytania

Polski Twitter piłkarski – dla jednych siedlisko hejtu, dla drugich źródło ciekawostek, dla trzecich hyde park, w którym można ciekawie pogadać, nawet przy piwku, dla czwartych – platforma do promowania się. Będziemy szczerzy – kiedy sami instalowaliśmy się na Twitterze, nie spodziewaliśmy się, że ten sposób komunikacji stanie się aż tak popularny. Myśleliśmy, że szklany sufit został już dawno osiągnięty, ale nic z tych rzeczy – wręcz przeciwnie. TT idzie mocno do przodu, co widzimy po samej liczbie followersów. 1,5 roku temu śledziło nas 33 tysiące osób, a dziś już za momencik pęknie nam setka.

Wielkie podsumowanie – polska piłka na Twitterze 2016

Ostatnie podsumowanie Twittera w polskiej piłce opublikowaliśmy właśnie wtedy. W lipcu 2014. Od tamtej pory wiele się jednak pozmieniało. Zameldowała się masa nowych ciekawych osób, a ci, którzy brylowali już wtedy, i dzisiaj lubią błysnąć. Zbigniew Boniek polemizuje z dziennikarzami, Bogusław Leśnodorski dementuje informacje transferowe, po czym sam je ogłasza (na ogół inicjałami), Tomek Hajto sypie fotami z okresu Schalke, Grzesiek Krychowiak pokazuje nowe kreacje, a Marcin Krzywicki kręci tradycyjną bekę. Szkoda tylko, że po legendarnym już meczu Legii z Jagiellonią konto zawiesił Michał Probierz, bo i u niego często był ogień. Piszemy: „szkoda”, bo trener Jagi pokazał tam swoją ludzką stronę, nieosiągalną dla „normalnych” kibiców. Często wchodził z nimi w interakcje i toczył niezwykle interesujące dyskusje.

Reklama

Mówiąc wprost – dzieje się. I dzieje się naprawdę dużo. Sami wkręciliśmy się w ten młyn, bo to najszybszy sposób na śledzenie piłki, dzielenie się newsami i – nie oszukujmy się – nakręcanie oglądalności na stronie. Sam Twitter nigdy nie zastąpi dziennikarstwa jako takiego, lecz może służyć jako idealne jego uzupełnienie. Ale do brzegu – nie przedłużajmy. Tak prezentuje się lista ludzi polskiej piłki na Twitterze.

twitter

A tutaj lista instytucji, czyli portale, serwisy kibicowskie, kluby piłkarskie i inne organizacje. Co uderza najbardziej – jak bardzo leży marketing internetowy w wielu klubach. Mówcie, co chcecie, ale to jednak kuriozum, że anglojęzyczne konto Legii bądź konto akademii stołecznego klubu mają więcej śledzących niż Piast czy Zagłębie.

wqifFpf

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama