Rok temu, kilka dni po otwarciu zimowego okna transferowego, Pogoń Szczecin ogłosiła, że od nowego sezonu jej piłkarzem zostanie wyróżniający się w pierwszej lidze Jakub Czerwiński. Obrońca wypełnił kontrakt wiążący go z Termaliką (walnie przyczynił się do awansu), a jesienią pokazał się z bardzo dobrej strony w barwach szczecińskiego klubu. Manewr wypalił, więc w sumie nie ma nic dziwnego w tym, że postanowiono go powtórzyć. Od lipca w Pogoni grać będzie Kamil Drygas, obecnie kapitan pierwszoligowego Zawiszy.
Czyli ryzyko wtopy jest jeszcze mniejsze. Bo o ile Czerwiński przychodził do Szczecina jako piłkarz niezweryfikowany na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej, o tyle możliwości nowego nabytku szczecińskiego klubu wszyscy znamy. Jeśli o którymś z pierwszoligowych piłkarzy możemy z pełnym przekonaniem powiedzieć, że jego miejsce jest w Ekstraklasie, to kimś takim jest właśnie Drygas.
Za nim świetna runda, statystyki – jak na środkowego pomocnika – ma naprawdę imponujące.
18 spotkań w I lidze (Zawisza zajmuje 4. miejsce w tabeli) – 10 goli i 1 asysta
4 spotkania w Pucharze Polski (bydgoski zespół zagra w półfinale rozgrywek) – 3 gole i 1 asysta
W sumie nieczęsto zdarza się, by piłkarz o takiej charakterystyce bił się o koronę króla strzelców, a 24-letni Dygas do lidera tej klasyfikacji w pierwszej lidze (Szymona Lewickiego, też z Zawiszy) traci ledwie jedno trafienie. Zeszły sezon w Ekstraklasie? Cztery gole, osiem asyst, dwa kluczowe podania. Tylko Stilić, Dzalamidze, Brzyski, Michał Mak, Budziński i Szymon Pawłowski zaliczyli wtedy więcej ostatnich podań, które kończyły się golem. Akurat ten piłkarz zasłużył sobie swoją postawą, by zostać w najlepszej klasie rozgrywkowej. Zresztą Pogoń była zainteresowana jego usługami już latem, ale nie udało się wtedy osiągnąć porozumienia z właścicielem Zawiszy, Radosławem Osuchem. Piłkarz to zaakceptował i potwierdził klasę jesienią, co – umówmy się – bardzo dobrze o nim świadczy.
Przyjście Drygasa to kolejna dobra wiadomość dla fanów “Portowców”. Jeszcze przed świętami udało się przedłużyć kontrakt z liderem zespołu, Rafałem Murawskim. A biorąc pod uwagę fakt, że pod okiem Czesława Michniewicza wyraźnie rozwinął się też Mateusz Matras, rywalizacja o miejsce w środku pola Pogoni już teraz zapowiada się naprawdę ciekawie.
Fot. FotoPyk