Hiszpańskie media niebywale lubują się w podsycaniu konfliktów. Kiedy zbliża się El Clasico, następuje wręcz ich kulminacja. W tej sytuacji obyło się jednak bez starcia Realu z Barceloną. Starcie rzeczywiście było, ale typowo pozaboiskowe. Bohater? A jakże. Gerard Pique, czyli antymadridista z krwi i kości, który podpadł w szatni Realu już chyba wszystkim. Liczba jego grzechów rośnie jednak z każdą rundą. Po okrzykach „niech się pierdolą ci z Madrytu” teraz przyszła kolej na wymianę kilku niewinnych z pozoru tweetów.
Uporządkujmy to wszystko chronologicznie. Real odpadł z Copa del Rey po tym, jak Benitez wystawił do gry nieuprawnionego Czeryszewa. Jak skomentował to Pique? W następujący sposób…
Na reakcje nie trzeba było długo czekać. O ile Ronaldo jeszcze gryzł się w język i jedynie stwierdził, że nie chce nikomu dawać darmowej reklamy, o tyle Arbeloa przywalił prosto z mostu: „Pique ma chyba obsesję na naszym punkcie. Któregoś dnia zobaczę go w Club de la Comedia wypowiadającego się o Realu”. Reporterzy hiszpańskich telewizji nie mogli więc odpuścić tak gorącego tematu i po wczorajszym remisie z Deportivo poprosili stopera o komentarz. Ten najpierw wytłumaczył, że Arbeloa nie jest jego przyjacielem, tylko znajomym, a następnie słowo „znajomy” (conocido) wymownie wyartykułował. Cono (przerwa) cido. Cono znaczy pachołek, więc można się domyślić, jakich reakcji oczekiwał błyskotliwy acz złośliwy piłkarz Barcy.
Jakich? Dokładnie takich jak u Estebana Granero. „Pique, proszę, zapomnij już o swoich kompleksach i uszanuj lepszych od siebie” – napisał były piłkarz „Królewskich”, a obecnie Realu Sociedad.
Burza rozpętała się więc na nowo i nie ma ani tygodnia przerwy. Pique – jak już kiedyś napisaliśmy – korzysta z każdej zaczepki bądź ułomności Realu i wylewa na lekko rozżarzone ognisko cały kanister benzyny. Pytanie jednak, gdzie kończy się granica błyskotliwych szpilek, a zaczynają wieśniackie zaczepki. Bo wydaje się, że ten skądinąd inteligentny facet znów ją przekroczył.