Ranking najbardziej eksploatowanych zawodników – są niespodzianki

Marcin Ziółkowski

23 grudnia 2025, 20:35 • 3 min czytania 3

CIES Football Observatory jak zwykle podrzuca bardzo ciekawe futbolowe dane i analizy. Tym razem w 526. newsletterze możemy dowiedzieć się o tym, kto był w czołówce najbardziej eksploatowanych piłkarzy na świecie. W czołowej dziesiątce za ostatnie 365 dni znajdziemy m. in. mistrza świata, a także mistrza Europy i triumfatora ostatniego finału Ligi Mistrzów.

Ranking najbardziej eksploatowanych zawodników – są niespodzianki
Reklama

Piłkarze z końskim zdrowiem – w topie mamy znane nazwiska

Zestawienie pozwala zajrzeć w detale nawet pod kątem pięciu poprzednich lat. Skupmy się jednak na ostatnim roku, w którym dominowali piłkarze wiekowi.

Na pierwszym miejscu zestawienia wylądował Junior Alonso z Atletico Mineiro. 32-letni zawodnik spędził na boisku 6036 minut. Jako jedyny przekroczył on granicę sześciu tysięcy minut. Na podium najbardziej wyeksploatowanych trafił też Hans Vanaken z Club Brugge (5925 minut) i będący coraz bliżej końca kariery Nicolas Otamendi z Benfiki (5837 minut).

Reklama

W TOP 10 znajdziemy też Vitinhę oraz Marca Cucurellę – odpowiednio na piątym i siódmym miejscu. Mają oni na koncie nieco ponad 5 600 minut. Dziesiątkę z 5 540 minutami zamyka Federico Valverde. Nie są to nazwiska, które powinny zaskakiwać. Tych zawodników naprawdę rzadko widzimy poza grą. Nic tylko pogratulować końskiego zdrowia.

Jeśli jednak mowa o tym, kto grał najczęściej – górą tym razem Vitinha z Paris Saint-Germain. Wraz z nim ex aequo Vangelis Pavlidis z Benfiki – obydwaj piłkarze zagrali w 72 meczach.

W czołowej piętnastce znajdziemy aż trzech zawodników Realu Madryt – obok siebie usytuowani są Vinicius Junior, Federico Valverde oraz Kylian Mbappe. Brazylijczyk wystąpił w 68 meczach, a jego koledzy zanotowali dwa występy mniej.

Czterech z piętnastu najczęściej występujących to zawodnicy powyżej 30. roku życia. Są to wspomniani Alonso, Vanaken i Otamendi oraz Brandon Mechele (37 lat).

Gdy zwiększymy dane o ostatnie dwa lata wstecz – numerem jeden jest Otamendi. Rozegrał on w tym czasie 11 466 minut i złożyło się to na 132 spotkania. Dało mu to też trzecie miejsce pod kątem liczby występów, co w jego wieku robi wrażenie.

W najlepszej dziesiątce ponownie ujrzymy też Vanakena i Mechele (odpowiednio miejsce czwarte i piąte, blisko 11 tysięcy minut). Podium skompletowali Virgil van Dijk oraz Valverde.

Jeżeli spojrzymy na rozegrane mecze za ostatnie cztery i pięć lat – numerem jeden jest były piłkarz Milanu, Paragwajczyk Gustavo Gomez. Rodak najbardziej eksploatowanego piłkarza ostatnich 12 miesięcy (Alonso) – rozegrał w ostatnim pięcioleciu 28 194 minuty,  wyprzedzając Bruno Fernandesa i… co zaskakujące po raz kolejny – Otamendiego.

Portugalczyk zagrał w tym czasie najwięcej meczów – 327. Gomez jest tutaj drugi, a Marlon Freitas trzeci. Ze znanych twarzy, na czwartej lokacie Bernardo Silva (313 spotkań), piąty Valverde (312), siódmy Harry Kane (309)

W rankingu największej liczby minut pięciolecia także mamy wyżej wymienionego Alonso – tu siódma lokata. Jest też Vanaken, ósme miejsce – blisko 25 tysięcy minut. Tych piłkarzy trenerzy eksploatują do granic możliwości i cenią sobie bardzo mocno.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

3 komentarze

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne ligi zagraniczne

Reklama
Reklama