Reklama

Gonią cię terminy? Pomyśl, że Stawowy ma już tylko dwa lata na awans z Widzewem do LM

redakcja

Autor:redakcja

06 grudnia 2015, 13:37 • 2 min czytania 0 komentarzy

Goni cię deadline, naciskają terminy? Pomyśl, że Wojtek Stawowy ma już tylko dwa lata na awans z Widzewem do Ligi Mistrzów. Tak jest, rok temu usłyszeliśmy tę historyczną wypowiedź: Trzy lata daję na to, by zagrać o eliminacje Ligi Mistrzów. Ktoś, kto teraz to przeczyta, powie, że Stawowy zwariował. Wyrzucili go po trzech miesiącach z Miedzi Legnica, a on opowiada, że będzie grał z Widzewem w Champions League.

Gonią cię terminy? Pomyśl, że Stawowy ma już tylko dwa lata na awans z Widzewem do LM

Pisaliśmy wtedy tak: dziwimy się, bo za nic w świecie nie wiemy, co tymi gadkami chce osiągnąć sam Stawowy. Na kim chce zrobić wrażenie? Kto ma w to uwierzyć? Wie, że będzie się to za nim ciągnęło jak smród za brudnymi gaciami. Wie, że przychodzi do klubu – ruiny, który chwilowo nie ma stadionu, nie ma zbyt wielu (delikatnie ujmując) klasowych piłkarzy, nie ma pieniędzy, nie ma niczego, tylko problemy, którymi dałoby się obdzielić pół ligi. Obejmuje klub z dziewięcioma punktami, na ostatnim miejscu w tabeli pierwszej (czyli drugiej de facto) ligi, po czym oznajmia, że za trzy lata będzie się w tym samym Widzewie bił o Ligę Mistrzów. No fajnie.

Gdyby wszystko szło według planu Stawowego, Widzew właśnie byłby liderem 1 ligi. Utrzymał się wiosną, a teraz kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa grając porywający futbol, reszcie stawki właściwie pozostawiając walkę o drugie miejsce. Fachowcy są przekonani: przyszły beniaminek Ekstraklasy już teraz ma drużynę na środek tabeli, a kto wie, potencjał jest może i po coś więcej.

A teraz opuszczamy chmury, schodzimy na ziemię i patrzymy gdzie Widzew: IV liga łódzka. Czwarte miejsce. Dziewięć punktów straty do KS Paradyż, awans do III ligi coraz bardziej wątpliwy. Oczywiste było od samego początku, że pan Wojtek ma większe szanse na mistrzostwo Nibylandii niż realizacje założonego z Widzewem planu, ale rzeczywistość w swej brutalności przerosła wszelkie oczekiwania.

Dziś pewne jest jedno: niewiele wypowiedzi w historii polskiej piłki bardziej ugryzło w dupę wypowiadającego, niż ta.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...