Trwa koszmarna seria Liverpoolu. Środowa porażka mistrza Anglii z PSV w meczu piątej serii gier fazy ligowej Champions League jest już jego dziewiątą w ostatnich dwunastu meczach. Coraz więcej mówi się więc o przyszłości trenera Arne Slota, który zapewnił jednak, że czuje wsparcie klubu.

Mecz PSV (przegrany 1:4) jest trzecim z rzędu, który Liverpool przegrywa stosunkiem trzech goli. Arne Slot podkreśla, że obecne wyniki drużyny to dla niego wielkie zaskoczenie.
– Myślę, że to szok dla wszystkich. Dla zawodników, dla dziennikarzy, dla mnie. To bardzo nieoczekiwane, biorąc pod uwagę naszą jakość. Czy to brak pewności siebie? Nie widziałem tego w pierwszej połowie. (…) Widziałem mentalność, którą ci zawodnicy pokazali tyle razy odkąd tu jestem. Wracali do gry w sposób, w jaki bym chciał, stwarzali okazje, utrzymywaliśmy rywala na jego połowie – a po stracie gola na 1:2 widziałem też, że znów stworzyliśmy okazje na strzelenie bramki na 2:2. Ale pod koniec meczu widziałem, że wynik 1:3 i 1:4 wpłynął na jednego czy dwóch zawodników, to prawda – mówił na pomeczowej konferencji prasowej holenderski trener.
Arne Slot: Nie martwię się o posadę. Czuję zaufanie w klubie
Slot zapewnił też, że nie obawia się zwolnienia.
– Nie zgadzam się, że nasza jakość nie jest widoczna. Widzę wystarczająco dużo momentów, w których zawodnicy pokazują swoją jakość, ale nie przekłada się to na wynik ani na rezultaty, to jasne. Ale nie, nie martwię się – chodzi mi o to, że skupiam się na czymś innym niż martwienie się o własną pozycję – wyjaśnił szkoleniowiec.
– Staram się analizować i pomagać zawodnikom tak bardzo, jak to możliwe, i oczywiste jest, że nie robię tego w taki sposób, jak w zeszłym sezonie, ponieważ myślę, że indywidualne błędy wynikają też z gry całego zespołu. Więc, powtórzę, muszę pracować lepiej i to właśnie staram się robić każdego dnia – ulepszać drużynę i na tym, szczerze mówiąc, skupiam się najbardziej – mówił trener.
Podkreślił również, że czuje wsparcie ze strony władz klubu.
– Tak, ale nie w tym sensie, że mówią mi co minutę: „Wspieramy cię”. Dużo rozmawiamy, zarówno jeśli wygrywamy, jak w zeszłym sezonie, jak i jeśli przegrywamy. Wtedy pomagają mi i drużynie, więc tak, prowadzimy takie rozmowy, ale nie dzwonią do mnie co minutę, żeby powiedzieć, że nadal mi ufają. Prowadzimy normalne rozmowy i czuję w nich zaufanie, ale jeszcze z nimi nie rozmawiałem po tym meczu, więc zobaczymy – stwierdził Arne Slot.
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZŁO:
- Anfield runęło! Liverpool wciąż jest żałosny
- Szalony wieczór w Lidze Mistrzów! Padły aż 42 gole
- Mikel Arteta jest debeściak. I jego mafia też!
Fot. Newspix