Chelsea rozpoczęła zmagania ligowe po przerwie reprezentacyjnej w bardzo dobrym stylu. Drużyna z Londynu pokonała na wyjeździe Burnley 2:0, potwierdzając swoją rosnącą formę.

Mecz na Turf Moor od początku był żywy. Gospodarze próbowali szybko narzucić tempo, lecz uderzenie Louma Tchaouny zostało skutecznie zablokowane. Chwilę później Chelsea odpowiedziała strzałem z dystansu Liama Delapa, choć i on nie trafił w bramkę. W 12. minucie Tosin Adarabioyo w porę zatrzymał rozpędzonego Jaidona Anthony’ego, nie dopuszczając do groźnej sytuacji.
Neto gwiazdą meczu na Turf Moor. Pewne zwycięstwo Chelsea
Kilka minut później Pedro Neto spróbował swojej firmowej akcji – zejścia na lewą nogę w okolicach szesnastki – jednak piłka minęła słupek. Burnley musiało także radzić sobie z dośrodkowaniem Reece’a Jamesa, które wybił Martin Dubravka. W 20. minucie bramkarz gości Sanchez bez problemu złapał z kolei próbę Tchaouny.
Z czasem to Chelsea przejęła inicjatywę. Neto sprawiał defensywie Burnley mnóstwo problemów, a Esteve musiał ratować sytuację ofiarnym wślizgiem. Dubravka odbił też strzał Trevoha Chalobaha, ale przewaga gości rosła i w końcu przyniosła efekty. W 37. minucie Jamie Gittens idealnie wrzucił piłkę w pole karne, a Neto skończył akcję celnym strzałem głową.
Tuż przed przerwą Portugalczyk mógł trafić po raz drugi, jednak Delap nie zdołał dograć mu piłki w odpowiednim momencie, dzięki czemu interweniował Dubravka. Chelsea schodziła jednak do szatni z zasłużonym prowadzeniem.
Po zmianie stron w barwach londyńczyków nie pojawił się już Reece James, którego zastąpił Benoit Badiashile. Już na początku drugiej połowy Pedro Neto znów doszedł do okazji, lecz tym razem posłał piłkę wysoko nad bramką. Później Tuanzebe zablokował groźny strzał Marca Cucurelli.
W 63. minucie Burnley uratował słupek, gdy po raz kolejny groźnie przymierzył Neto – bez wątpienia najaktywniejszy zawodnik meczu po stronie Chelsea. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale ich ataki były chaotyczne i nie tworzyły poważnego zagrożenia.
Chelsea natomiast czekała na właściwy moment, by zamknąć spotkanie. Udało się to w 88. minucie – szybki kontratak wyprowadził Marc Guiu, który idealnie wyłożył piłkę Enzo Fernandezowi. Argentyńczyk z dużym spokojem podwyższył na 2:0, ustalając wynik meczu.
Po tym zwycięstwie londyńczycy mają 23 punkty po 12 kolejkach i plasują się na drugim miejscu w tabeli Premier League. Jedyną drużyną, która może ich jeszcze wyprzedzić w tej serii spotkań, jest Manchester City.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Mistrz Anglii z Leicester zadebiutuje w roli trenera
- A już miał wracać… Kolejna kontuzja gwiazdy Chelsea
- Zasłużony piłkarz Manchesteru City ogłosił koniec kariery
fot. Newspix