Reklama

Były gracz Manchesteru City znów zatrzymany. Powód ten sam

Maciej Bartkowiak

20 listopada 2025, 10:50 • 4 min czytania 1 komentarz

Były napastnik reprezentacji Brazylii i m.in. Manchesteru City trafił do aresztu. To czwarta taka sytuacja na przestrzeni zaledwie półtora roku. Za każdym razem zatrzymywany był z tego samego powodu – niepłacenia alimentów.

Były gracz Manchesteru City znów zatrzymany. Powód ten sam

Problemy z prawem Jô

W sierpniu 2025 roku Jô definitywnie zakończył piłkarską karierę. Odwieszenie butów na kołek ogłosił już 2,5 roku wcześniej, ale po blisko 12 miesiącach wrócił z emerytury. Podpisał roczny kontrakt z beniaminkiem brazylijskiej Serie B, Amazonas. Jednak już po siedmiu miesiącach umowa na prośbę Jô została rozwiązana. 37-letni wówczas napastnik swoją decyzję o odejściu tłumaczył problemami osobistymi.

Reklama

Te pojawiły się w maju 2024 roku, kiedy sąd wydał nakaz zatrzymania piłkarza w związku z niepłaceniem alimentów. Jô do aresztu trafił spod… stadionu. Służby zatrzymały bowiem zawodnika po jego przyjeździe wraz z drużyną na ligowy mecz. Mimo aresztowania Brazylijczyk nie zmienił swojego podejścia do płacenia alimentów. Wobec tego w grudniu 2024 roku, kiedy to Jô był graczem czwartoligowego Itabirito, miało miejsce kolejne zatrzymanie. W areszcie ponownie wylądował w czerwcu 2025 roku, cztery miesiące po jego odejściu z klubu Serie D.

Czwarte zatrzymanie piłkarza w ciągu 1,5 roku

W ostatnich dniach 20-krotny reprezentant Brazylii do swojej kartoteki mógł dopisać czwarte zatrzymanie. W ręce policji trafił w poniedziałek 17 listopada podczas grilla, który miał miejsce w Tijuca, dzielnicy Rio de Janeiro. To efekt pozwu złożonego w lutym 2025 roku przez Carol Martins, matkę syna Jô. Według służb były piłkarz zalega kobiece oraz dziecku już 221 tysięcy reali, co jest równowartością blisko 170 tysięcy złotych. Lokalny dziennik O Dia poprosił Carol Martins o komentarz w tej sprawie:

– Przez wiele miesięcy nie otrzymywaliśmy żadnej zapłaty. Bardzo trudno było go nam odnaleźć. Helen Orleans [prawniczka kobiety – przyp. red.] i jej kancelaria nie szczędzili wysiłków w tym procesie. Bardzo pomogli nam przyjaciele, śledząc wszystkie jego kroki w mediach społecznościowych, co pozwoliło nam go zlokalizować. Aresztowanie nie jest powodem do radości, to jedynie konsekwencja dla tych, którzy ignorują swoje zobowiązania. Sprawiedliwości stanie się zadość dopiero wtedy, gdy w końcu zapłaci to, co jest winien.

Jô miał problemy z alkoholem

W trakcie 5,5-letniej przygody z Europą Jô najwięcej występów zaliczył w koszulce CSKA Moskwa. Dla klubu ze stolicy Rosji grał przez 2,5 roku i odnosił tam największe sukcesy podczas swojego pobytu na Starym Kontynencie. Zdobył jedno mistrzostwo kraju, dwa Puchary oraz dwa Superpuchary Rosji. Na początku sezonu 2008/09 przeniósł się do przejmowanego przez szejków Manchesteru City za rekordowe w ówczesnej historii Obywateli 19 milionów funtów. W Anglii nie wypalił. Tam pojawiły się ogromne problemy z alkoholem. Opowiadał o tym w Globo:

Gdy nie grałem, zaczynałem pić w domu. A potem wychodziłem. Alkohol sprawia, że ​​robisz rzeczy, których nie chcesz robić. Po pewnym czasie znajdujesz się w miejscu, w którym nie chcesz być. Zacząłem pić, pić, pić. Chciałem chlać do rana. Wychodziłem rano i tak naprawdę chciałem iść do kolejnego baru. Potem, kiedy się zatrzymałem, pomyślałem: co ja robię? Gdzie ja jestem? Moja żona jest w domu… Powiedziałem jej, że już tego nie zrobię, ale po dwóch dniach i tak zrobiłem to znowu.

Etihad Stadium opuścił po trzech latach, choć piłkarzem The Citizens był przez półtora roku. W międzyczasie rok spędził na wypożyczeniu w Evertonie, a pół roku w Galatasaray. W barwach Manchesteru City zaliczył 42 występy, z czego jeden przeciwko Lechowi Poznań w fazie grupowej Ligi Europy. Zagrał 12 minut w wygranym przez jego zespół 3:1 domowym starciu. Rewanż, który mistrz Polski takim samym wynikiem wygrał przed własną publicznością, Jô w całości spędził na ławce rezerwowych.

CZYTAJ WIĘCEJ O BRAZYLIJCZYKACH NA WESZŁO:

fot. Newspix

1 komentarz

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki i rodowity poznaniak, więc zainteresowanie Ekstraklasą było mu pisane. Kiedy pada zdanie, że "po takich historiach młodzi chłopcy zakochują się w piłce", to czuje się wywołany do tablicy w związku z mistrzostwem Leicester City. W wolnych chwilach lubi zmęczyć się bieganiem, a po nim zasiąść do czytania kryminału.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ameryka Południowa

Reklama
Reklama