Reklama

Szkoleniowiec z 2. ligi wściekły na rywali. Zarzucił im antyfutbol

redakcja

Opracowanie:redakcja

17 listopada 2025, 16:52 • 3 min czytania 3 komentarze

Unia Skierniewice to beniaminek 2. ligi, który radzi sobie doskonale. Jest liderem po siedemnastu kolejkach. Ostatnio jednak niespodziewanie zremisował z dużo niżej notowanym KKS-em Kalisz. Trener Unii był po meczu wściekły na rywali. Jego zdaniem takiego antyfutbolu nie gra się nawet na poziomie okręgówki. 

Szkoleniowiec z 2. ligi wściekły na rywali. Zarzucił im antyfutbol

Unia Skierniewice od początku sezonu radzi sobie nieźle, ale jej pościg rozpoczął się w dziesiątej kolejce. Wskoczyła wówczas z ósmej pozycji na trzecią, a później… zanotowała fenomenalną serię siedmiu wygranych z rzędu. Niespodziewanie zatrzymał ją będący w strefie spadkowej KKS Kalisz.

Reklama

Trener Kamil Socha zarzuca przeciwnikom antyfutbol

Trener Kamil Socha pracuje w Skierniewicach od sezonu 2023/24. Wywalczył z Unią awans na trzeci poziom rozgrywkowy. Jego zespół jest tam absolutną rewelacją. Zapewne więc trener nie spodziewał się, że potknie się akurat o mały, wystający kamień. KKS Kalisz od 14 września wygrał tylko jeden mecz na dziesięć.

Unia niespodziewanie przegrywała od siódmej minuty. Później całkowicie zdominowała rywali, którzy chcieli już tylko przetrwać. Gospodarze stworzyli kilkanaście okazji, ale zdołali trafić do siatki tylko raz i zremisowali. Socha nie wściekał się na swoich podopiecznych, tylko ocenił poziom przeciwników:

– Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Zderzyliśmy się z takim antyfutbolem, jakiego nie obserwowałem nawet w okręgówce. Efektywny czas gry w drugiej połowie wyniósł około 12 minut. No to chyba o czymś to świadczy. Spektakl drużyny przyjezdnej był wręcz żenujący momentami. Ja bym się wstydził, gdyby mój zespół tak grał – powiedział na pomeczowej konferencji.

To nie wszystkie rzeczy, którymi KKS Kalisz zdenerwował trenera Unii. Socha dodał też, że rywale chcieli przełożenia meczu:

– Bardzo nie lubimy, jak ktoś próbuje coś ugrać w nieelegancki sposób. Dostaliśmy propozycję przełożenia tego meczu. Dzwonił do mnie bezpośrednio trener – rzekomo przez mnóstwo kontuzji, które miał w zespole. Ja się zgodziłem na to, powiedziałem, że nie ma problemu. Natomiast my nie chcemy grać na wiosnę, bo różnie to może być. Chcieliśmy przełożyć mecz pomiędzy te dwa, które są. Przyszła odpowiedź, że nie, to gramy w tym terminie. Bardzo dziwne to dla mnie i strasznie nie lubię, kiedy ktoś się tak zachowuje – mówił wściekły.

– Jeśli mówimy o jakichś kontuzjach, to my je mamy. Brakuje nam trzech najlepszych zawodników w tej lidze na trzech pozycjach. Mieliśmy również zawodnika, który pojechał na kadrę. Nie płakaliśmy, nie przekładaliśmy meczu i graliśmy normalnie – dodał Socha.

Na koniec odniósł się też jeszcze raz do stylu gry KKS-u. Uznał, że jeśli jego piłkarze zagraliby w ten sposób, to kibice… wywieźliby ich na taczkach.

Cóż, trzeba przyznać, że Kamil Socha mówi to, co myśli.

CZYTAJ WIĘCEJ O NIŻSZYCH LIGACH NA WESZŁO:

Fot. 400mm.pl

3 komentarze

Najnowsze

Reklama

Niższe ligi

Reklama
Reklama