Reklama

Przezorny zawsze ubezpieczony. Lech korzysta z klauzuli strachu.

redakcja

Autor:redakcja

01 grudnia 2015, 17:37 • 2 min czytania 0 komentarzy

Ta kwestia zawsze była wyjątkowo drażliwa. Wiecznie budziła, budzi i będzie budzić kontrowersje. O czym mowa? O zapisie w kontakcie, na mocy którego piłkarz nie może wystąpić w meczu z klubem, z którego jest wypożyczony. Korzystają z tego najmożniejsi na świecie. Ba, Real Madryt nazywany jest wręcz królem „klauzuli strachu”, jak określa się w Hiszpanii ten zapis. Dlaczego jednak piszemy o tym dziś? Ano dlatego, że temat wróci u nas na tapet już w weekend. Konkretnie – przy okazji konfrontacji Korony Kielce z Lechem Poznań.

Przezorny zawsze ubezpieczony. Lech korzysta z klauzuli strachu.

Już teraz wiadomo, że w spotkaniu tym nie wystąpi Maciej Wilusz. – Ubolewam nad tym, ale umowy trzeba respektować – stwierdził obrońca Korony na łamach Sport.pl. Na jego miejscu, a raczej na miejscu trenera Brosza też zresztą byśmy ubolewali, bo choć kielczanie grają w kratkę, to jednak do Wilusza trudno się w dłuższej perspektywie o coś przyczepić. 27-latek nie pokazuje może jakiegoś spektakularnego futbolu, ale udało mu się to, o co najbardziej obawiali się kibice Korony. Godnie zastąpił Piotra Malarczyka i dał stabilizację w tyłach, jakiej oczekiwał Brosz. No i co istotne – od kiedy trafił do Kielc, gra wszystko o dechy do dechy. Jest absolutnie nietykalny.

Aż do soboty…

Z perspektywy czasu postępowanie Lecha należy ocenić wyłącznie jako słuszne. Słuszne, choć mimo wszystko dość dziwne. Od września 2014 roku Wilusz rozegrał przez jedenaście miesięcy… 77 minut w Pucharze Polski. Poza tym kompletnie się dla Macieja Skorży nie liczył. Balansował jedynie pomiędzy trybunami a ławką rezerwowych. Mówiąc wprost – Lech zupełnie chłopa skreślił jako nieprzydatnego i nierokującego na przyszłość. A mimo to wpisał klauzulę uniemożliwiającą mu grę w bezpośrednim starciu, czyli tak, jakby Legia dziś – wypożyczając przykładowego Rafała Makowskiego do Niecieczy – wystraszyła się, że jakimś cudem może im zrobić krzywdę. Sami przyznacie – delikatne science fiction.

Dziś jednak działacze Lecha mogą sobie przybić po piątce, bo akurat w tym przypadku obecność Wilusza mogłaby przynajmniej częściowo pokrzyżować plany Urbanowi. Alternatyw Brosz zbyt wielu nie ma. Kołdra jest wyjątkowo krótka – pod nieobecność Wilusza może zagrać Kiercz, Grzelak albo ktoś przesunięty z innej pozycji lub wyjęty z tzw. dupy, o kim nawet fanatycy Ekstraklasy jeszcze nie słyszeli. Mówiąc wprost – defensywa Korony straci przynajmniej kilkadziesiąt procent jakości, co – kto wie – może okazać się w tym meczu kluczowe.

Reklama

A to chyba jedyna szansa, żeby Thomalla w końcu się przełamał.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Guardiola ze stanowczą deklaracją: Zostanę tutaj, nawet jeśli nas zdegradują

Arek Dobruchowski
1
Guardiola ze stanowczą deklaracją: Zostanę tutaj, nawet jeśli nas zdegradują

Komentarze

0 komentarzy

Loading...