Reklama

Spór angielskich legend. Poszło o… kibiców Liverpoolu

Maciej Bartkowiak

05 listopada 2025, 12:34 • 3 min czytania 2 komentarze

Ostatnie starcie Liverpoolu z Realem Madryt niewątpliwie stało pod znakiem powrotu Trenta Alexandra-Arnolda na Anfield. Kibice „The Reds” nie oszczędzali wychowanka ich klubu, co nie spodobało się byłemu bramkarzowi Manchesteru United Peterowi Schmeichelowi. Zachowanie fanów rozumie za to legenda Liverpoolu Jamie Carragher.

Spór angielskich legend. Poszło o… kibiców Liverpoolu

Stawiasz na Barcę 2 zł i odbierasz 350 zł, jeśli trafisz – kliknij, aby zobaczyć szczegółyPromocja Superbet na mecz Clube Brugge vs FC Barcelona

Reklama

Schmeichel skrytykował kibiców Liverpoolu

Na powrót Trenta Alexandra-Arnolda na Anfield długo nie trzeba było czekać. Wychowanek Liverpoolu ledwie pięć miesięcy po oficjalnym ogłoszeniu jego przenosin do Realu Madryt przyjechał ze swoim nowym zespołem do Merseyside. Prawy obrońca, który koszulkę Liverpoolu ubierał przez 20 lat, nie został jednak ciepło przyjęty. W noc poprzedzającą hitowe starcie Ligi Mistrzów zniszczony został jego mural, a podczas samego meczu każdy jego kontakt z piłką okraszany był masą gwizdów. Nieudane zagrania Anglika kończyły się zaś wiwatami.

Powodem takiego zachowania kibiców był żal, że Alexander-Arnold odszedł z Liverpoolu jako „wolny agent”. Macierzystemu klubowi dał zarobić jedynie 10 milionów funtów, które Real musiał zapłacić, by ten mógł wystąpić na Klubowych Mistrzostwach Świata. Kwestia ta była jednym z argumentów Jamie’go Carraghera w obronie fanów Liverpoolu, których w przedmeczowym studio CBS Sports Golazo skrytykował Peter Schmeichel. Słynny duński bramkarz stwierdził:

Uważam, że to irytujące, wręcz obrzydliwe. Poświęcił temu klubowi 20 lat, zdobył z nim wszystkie możliwe trofea. Powinien zostać powitany jako bohater.

Carragher stanął w kontrze

– Kibice decydują o tym, jaką reakcję wywołają. Powodem, dla którego będzie ona słaba, jest to, że Trent przez te 20 lat grał na boisku rolę kibica. Fani nie opuściliby stadionu za darmo i poszli grać dla Realu Madryt. No cóż, to jest jego kariera, ma tylko jedną. Jest młody i odniósł ogromny sukces. Ale gdyby było prawdą to, co mówił odkąd dostał się do drużyny, że Liverpool jest jego jedynym klubem, że chce być jego kapitanem i legendą, to nie odchodziłby tuż po zdobyciu mistrzostwa i mając szansę na kolejne trofea – odparł Carragher.

– Dołączasz do klubu, który dwa razy pokonał cię w finale Ligi Mistrzów i to właśnie z nim chcesz walczyć o kolejne triumfy w Lidze Mistrzów? Całkowicie rozumiem reakcję kibiców. W dużej mierze wynika ona z faktu, że czują, iż Trent trochę ich oszukiwał przez cały okres jego pobytu w klubie, a także przez ostatni rok, kiedy nie udzielał żadnych wywiadów mediom i w ogóle nic nie mówił. Wokół niego, Salaha i Van Dijka (wygasających kontraktów – przyp. red.) krążyły pogłoski – obaj stale wypowiadali się w prasie, że chcą zostać. Trent milczał w tej sprawie i stąd bierze się frustracja kibiców – dodała legenda The Reds.


Schmeichel zrozumiał stanowisko Carraghera, po czym uciął temat tym, że Trent „i tak dzisiaj nie zagra, choć ma nadzieję, że wejdzie”. Wszedł w 81. minucie, zaliczając tym samym swój pierwszy występ od ponad półtora miesiąca. Poprzednim razem na placu gry pojawił się 16 września – również w Lidze Mistrzów. Na samym początku domowego starcia z Marsylią (2:1) doznał kontuzji mięśniowej, przez którą pauzował miesiąc. Po powrocie do kadry meczowej przesiedział na ławce ligowe rywalizacje z Barceloną (2:1) i Valencią (4:0).

CZYTAJ WIĘCEJ O ANGIELSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

fot. Newspix

2 komentarze

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki i rodowity poznaniak, więc zainteresowanie Ekstraklasą było mu pisane. Kiedy pada zdanie, że "po takich historiach młodzi chłopcy zakochują się w piłce", to czuje się wywołany do tablicy w związku z mistrzostwem Leicester City. W wolnych chwilach lubi zmęczyć się bieganiem, a po nim zasiąść do czytania kryminału.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Mistrzów

Hiszpania

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Wojciech Piela
4
Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”
Reklama
Reklama