Reklama

Sabotaż Getafe. Real Madryt wymęczył zwycięstwo

Michał Kołkowski

19 października 2025, 23:15 • 4 min czytania 3 komentarze

Jeszcze na kwadrans przed końcem dzisiejszego spotkania Getafe z Realem Madryt naprawdę mogło się wydawać, że Królewscy zgubią punkty. Ekipa Xabiego Alonso zwyczajnie nie miała konkretnego pomysłu na sforsowanie solidnej defensywy rywala. Męczyła się, cierpiała, biła głową w mur. Wtedy pomocną dłoń do piłkarzy Los Blancos wyciągnęli jednak… zawodnicy Getafe. Na czele z Allanem Nyomem, który obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę po minucie od wejścia na boisko z ławki. Efekt? Real wcisnął w końcu upragnionego gola na 1:0 i uniknął wpadki.

Sabotaż Getafe. Real Madryt wymęczył zwycięstwo

Ta wygrana pozwoli Królewskim przystąpić do przyszłotygodniowej rywalizacji z Barceloną z dwoma punktami przewagi w ligowej tabeli.

Reklama

Getafe – Real Madryt. Kłopoty Królewskich w pierwszej połowie

Getafe ze swoim paskudnym stylem gry potrafi być niezwykle upierdliwym przeciwnikiem dla drużyn z topu hiszpańskiej ekstraklasy. Real Madryt wielokrotnie się o tym przekonywał, aczkolwiek w ostatecznym rozrachunku Królewscy na ogół znajdują jednak sposób na to, by uporać się z podopiecznymi Jose Bordalasa. Dość powiedzieć, że Los Blancos wygrali siedem ostatnich potyczek z Getafe, a w sześciu z nich zachowali czyste konto.

Nie były to rzecz jasna przyjemne mecze dla madrytczyków, wręcz przeciwnie, no ale liczy się przecież efekt końcowy. Czyli – komplet punktów.

Dziś również zanosiło się na triumf Realu. I to – tym razem – w miarę gładki. Po dziesięciu minutach Kylian Mbappe spokojnie mógł mieć na swoim koncie dwa gole, a jednego to już z całą pewnością. Francuz zmarnował jednak wyśmienite dogranie od Rodrygo i tylko dzięki jego nieskuteczności Getafe przetrwało pierwszą fazę meczu bez szwanku. No a później gospodarze zaczęli – pomalutku, kroczek po kroczku, akcja po akcji – układać spotkanie pod siebie. A to w przypadku Getafe oznacza mnóstwo fauli, zwijania się na murawie, długie celebrowanie stałych fragmentów gry i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.

Krótko mówiąc – ekipa Bordalasa robiła wszystko, by wytrącić swoich przeciwników z rytmu i uczynić mecz tak bardzo rwanym i chaotycznym, jak tylko to możliwe. No i to się gospodarzom – co tu kryć – udało. Królewscy całkowicie wytracili impet i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Długotrwałe męczarnie Realu Madryt w starciu z Getafe

Co gorsza dla przyjezdnych – po zmianie stron obraz gry nie uległ zauważalnej poprawie.

Mimo że Real chwilami zbliżał się do 80% posiadania piłki, to kompletnie nic z tego nie wynikało. Wprawdzie Getafe nie tworzyło właściwie żadnego zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Thibauta Courtoisa, ale w szesnastce gospodarzy również działo się relatywnie niewiele. Rodrygo gdzieś zniknął, Franco Mastantuono notorycznie gubił się w dryblingach i wpadał w poślizgi, a Kylian Mbappe został skutecznie odcięty od dograń na wolne pole. Gdybyśmy mieli kogoś z drużyny Los Blancos koniecznie pochwalić za postawę w ofensywie, to pewnie wskazalibyśmy na Jude’a Bellinghama, ale byłyby to komplementy prawione mocno na wyrost.

Co tu dużo gadać, ciężko się to wszystko oglądało. Widowisko zaczęło się obiecująco, fakt, ale z czasem przepoczwarzyło się w straszny paździerz.

Xabi Alonso próbował pobudzić swój zespół zmianami. W 55. minucie na murawie zameldował się Vinicius Junior, dziesięć minut później oddelegowany na boisko został także Arda Guler. Ale nawet oni – a kreatywności odmówić im przecież nie można – początkowo nie byli w stanie rozerwać formacji obronnej Getafe. A jak już się w końcu Los Blancos poprzebijali przez defensywne zasieki oponentów, to Mbappe dalej pudłował w dogodnych sytuacjach.

Zaczęło zatem mocno pachnieć potknięciem wicemistrzów Hiszpanii.

Getafe strzeliło sobie w kolano w końcówce spotkania

Nagle ekipa Getafe postanowiła jednak przekreślić cały dotychczasowy wysiłek, włożony w utrzymanie dziś bezbramkowego rezultatu.

Ten sabotaż w wykonaniu gospodarzy był tak szokujący, że najlepiej będzie przedstawić go w punktach.

Po kolei:

  • 76. minuta – na boisko wchodzi Allan Nyom
  • 77. minuta -Allan Nyom ogląda bezpośrednią czerwoną kartkę za bezmyślny faul na Viniciusie
  • 80. minuta – Kylian Mbappe wreszcie ustawia odpowiednio celownik i zapewnia Realowi prowadzenie (kolejny gol Francuza po asyście Gulera!)
  • 83. minuta – sfrustrowany Alex Sancris fauluje Viniciusa i otrzymuje drugą żółtą kartkę

Na kwadrans przed końcem podstawowego czasu gry defensywa Getafe imponowała świetną organizacją i stuprocentowym skupieniem. Niespełna dziesięć minut później Azulones grali już w dziewiątkę i przegrywali 0:1. No niebywałe, żeby w tak durny sposób przepalić kilkadziesiąt minut własnej, ciężkiej harówy.

A jeszcze bardziej zdumiewające jest to, że Getafe w doliczonym czasie gry doczekało się… swojej najlepszej okazji strzeleckiej w dzisiejszym meczu. Thibaut Courtois zachował jednak czujność do samego końca i uratował swoją drużynę przed totalną kompromitacją.

***

Można zatem skwitować, że skończyło się jak zwykle – Real potwornie namęczył się z Getafe, lecz finalnie zgarnął trzy punkty. Teraz przed ekipą Xabiego Alonso rywalizacja z Juventusem w ramach fazy ligowej Champions League. A za tydzień – Klasyk!

Getafe CF – Real Madryt 0:1 (0:0)

  • 0:1 – Mbappe 80′

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

3 komentarze

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Hiszpania

Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego

Wojciech Górski
15
Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego
Reklama
Reklama