Podczas meczu Litwa – Polska (0:2) w Kownie będący na trybunach premier Donald Tusk nasłuchał się sporo na swój temat od kibiców w biało-czerwonych barwach. Była słynna przyśpiewka „Donald matole, twój rząd obalą kibole”, były też inne. Premier, który od dłuższego czasu ma na pieńku z częścią środowisk kibicowskich, odniósł się do tego w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. – Kibice bardzo mi pomogli tym hasłem. Znam tych ludzi, ja w jakimś sensie jestem z podobnego środowiska – mówi Tusk.

Premier przekonuje w podcaście, że tak naprawdę ma słabość do sloganu „Donald matole”.
– To się pierwszy raz pojawiło przed wyborami w 2011 roku. Ja wtedy jeździłem takim Tuskobusem. Wszyscy mówili, że Tusk jest zużyty i na pewno przegra wybory. Wiele na to wskazywało. My jednak wygraliśmy w 2011 roku i bardzo mi pomogli kibice, tym właśnie hasłem. Startowałem z tą kampanią, gdy wyraźnie przegrywaliśmy, a na końcu zwyciężyliśmy – wspomina.
Donald Tusk: – Byłem może nie chuliganem, ale typowym kibicem
Tusk przekonuje w audycji, że w dużej mierze rozumie kibiców.
– Znam tych ludzi, jestem w jakimś sensie z podobnego środowiska. Ja wyrosłem na ulicy. Byłem może nie chuliganem, ale typowym kibicem. Wychowywałem się w biednej, robotniczej rodzinie. W latach 70. nie było ustawek kibolskich. Tylko ktoś, kto nie zna życia, może twierdzić, że w latach 70. były ustawki – przekonuje premier.
Tusk mówi, że ma słabość do tego sloganu, ale jednocześnie nie chce pozwolić, by Polacy nabrali pewnego przekonania.
– Pokazałem, że nie będę wymiękał przed tego typu agresywnymi rzeczami. Nie pozwolę, by Polakom wmówiono, że ten, kto kibicuje polskiej reprezentacji, nie lubi Tuska. Jest zorganizowana grupa ludzi. Ja wiem, na czym polega dziś kibol w Polsce. Najtwardsze kibolskie działania bardzo często mają charakter przestępczy. Znamy całą sieć powiązań. Gdy byłem pierwszy raz premierem, bardzo twardo się im postawiłem – dodaje.
Fot. Newspix.pl