Kamil Grosicki w czerwcu żegnał się z reprezentacją Polski, a już we wrześniu do niej wrócił, bo zmienił się selekcjoner i Jan Urban widział go w drużynie. Pozostawało pytanie, czy nadal jest wszystko w porządku między „Grosikiem” a Robertem Lewandowskim, bo pojawiły się pewne wątpliwości.

Chodziło o okoliczności związane z odebraniem opaski kapitańskiej Lewandowskiemu, bo niemal tuż przed oficjalnym ogłoszeniem tej decyzji Grosicki wrzucił niejednoznaczny wpis w mediach społecznościowych. Do tego niespodziewany przyjazd Lewandowskiego na mecz pożegnalny piłkarza Pogoni miał być zaplanowany jako niespodzianka dla bohatera dnia, ale wielu nie kupiło tej wersji, tylko odebrało ją jako próbę ratowania wizerunku przez „Lewego” i jego środowisko.
Zamieszania było dużo, co rodziło pytania, czy między tą dwójką nadal wszystko jest jak należy.
Kamil Grosicki: Męsko-kumpelska rozmowa z Robertem Lewandowskim
– Omówiliśmy kilka kwestii. Z Robertem Lewandowski rozmawiałem nawet przed wrześniowym zgrupowaniem – przyznał Grosicki w wywiadzie z Mateuszem Skwierawskim z WP Sportowe Fakty.
Dopytany, jakiego rodzaju była to rozmowa, odpowiedział: – Męsko-kumpelska. Najpierw rozmawialiśmy po męsku, później po kumpelsku.
– Wytłumaczyliśmy to sobie i zamknęliśmy pewne sprawy jak faceci. Było dużo szumu wokół drużyny, niektóre sprawy żyły swoim życiem. Tak jak mój wpis „Dzieje się” na portalu X. Napisałem tak w momencie, gdy Robert tracił opaskę kapitańską. Miałem informację o takiej sytuacji, trochę na fantazji, w wakacyjnym humorze, chciałem się pochwalić „newsem”, a niefortunnie pięć minut wcześniej PZPN poinformował o tej decyzji oficjalnie. Nie zamierzałem uderzać w Roberta. Robert to zrozumiał, wie, jaki jestem, że czasem potrafię coś „podpalić”, zrobić zamieszanie. Nie miałem złych intencji – wyjaśnił kapitan Pogoni Szczecin.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACYJNEJ PIŁCE:
- Z Nową Zelandią wygrała nawet kadra Zbigniewa Bońka
- Weirauch, Reca, Lewandowski i inni. Jedenastka Polaków na poziomie Nowej Zelandii
- Kozłowski a Pietuszewski. Powołanie nie ma znaczenia, transfer już tak
- Zaszufladkowany bramkarz. Kamil Grabara powinien być numerem jeden kadry?
- Lider gotowy na liderowanie. Jan Bednarek w końcu ma wszystko
Fot. FotoPyK