Pewna przedwojenna jejmość miała zwyczaj mawiać: „Mój zięć zna kuzynkę ciotecznego brata teścia z pierwszego małżeństwa hrabiny Potockiej, to co mi jeszcze może w życiu zaimponować?” Kibic Ekstraklasy może od piątku mówić: „Panie kochany, widziałem mecz Termaliki z Piastem i dwie bramki Foszmańczyka, to co mi pan będziesz z jakimś iberyjskim El Produkto wyjeżdżał?” Kolejka zaczęła się hukiem i hołubcami w Niecieczy, zakończyła się głuchym odgłosem, z jakim Cracovia wdeptała w murawę Lechię Gdańsk, a pomiędzy.. cóż: Ruch, Lech, ziew, wzdech.
TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA – PIASTA GLIWICE 3:5
– BĘC!
– BUM!
– Przepraszam, nic nie widzę, bo szyba jest mokra.
– TRACH!
– Mecz kolejki!
– JEB!
– A nie mówiłem, że mecz kolejki? Możne nawet mecz sezonu!
– BAM!
– Przepraszam, ale monitor malutki i niewyraźny, więc nie widzę…
– BACH!
– A nie mówiłem, że mecz sezonu?
– GRUCH!
– O, chyba już nie pada… Ale szyba dalej mokra.
– KABĄĄĄG!
– A nie mówiłem, że mówiłem, o tym, iż mówiłem?
– DUP!
Prawdziwy super-piątek.
GÓRNIK ZABRZE – WISŁA KRAKÓW 1:1
Grał Górnik Zabrze. Grał z Wisłą Kraków. To niby jak się miał ten mecz skończyć? Walkowerem?
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – KORONA KIELCE 1:0
Żółto-czerwoni grali z czerwono-żółtymi, ale nikt się nie gubił, bo jedni byli czarni…
– Z zielonym!
…a drudzy mieli gniazdowego z Wrocławia. Mecz był przeciętny, piłkarze co chwilę kłócili się z sędzią, przy czym ani on, ani oni już dziś nie wiedzą, o co tak naprawdę się spierali, a wydarzeniem wieczoru był ostry sprzeciw kibiców Jagielloni wobec stosowania pirotechniki.
LEGIA WARSZAWA – ŚLĄSK WROCŁAW 1:0
Mecz z gatunku „przeciętnie, przeciętnie, ach, ten Kucharczyk…”. Na szczęście na drugim ekranie leciał mecz…
– Z Madrytu!
…z Łęcznej, a na trzecim…
– Mecz z Madrytu!
…świeciła się bardzo zła książka. Jedynego gola strzelił Aleksandar Prijović – szkoda, bo…
– O, znowu, antylegijny bólczegośtam, kryptobreslauerstwo albo nawet prokryptolechictwo!
…bo kiedy widziałem, jakich cudów dokonuje w bramce Mariusz Pawełek, to żałowałem, że na miejscu Prijovicia nie znalazł się Łukasz Broź. Tytuł „Super Mario vs Broź” przeszedłby…
– …niezauważony – dokończył Głos Wewnętrzny z wrodzonym poczuciem realizmu.
GÓRNIK ŁĘCZNA – RUCH CHORZÓW 0:3
– Mecz nam nie wyszedł – skwitował spotkanie Tomasz Nowak.
– Wyszedł – jęknęła drewniana publiczność z bramką – Bokiem.
– Mnie też wątroba spuchła… – stęknął pan Ignacy, trzymając się jedną ręką za bok, a w drugiej dzierżąc butelkę likworu o nieokreślonym kolorze, ale bardzo zdecydowanym zapachu.
15 lat, 14 sezonów, 400 meczów, 73 bramki, 3 mistrzostwa i jeden puchar Polski – Pan Piłkarz Marek Zieńczuk.
Pan Ignacy już nie jęczał – pił zdrowie jubilata.
PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – ZAGŁEBIE LUBIN 1:2
Ech, gdyby poziom gry Podbeskidzia był wprost proporcjonalny do sympatyczności jego trenera…
– Trener nie ma być sympatyczny, ma być skuteczny – powiedział Klimczok, otulając się mgłą.
Trener nie odpowiada za pecha przy strzale Adama Mójty w słupek, fuksa Martina Polaczka, brak koncentracji końcówkach połów…
– Oraz na ich początku – Opinia Publiczna przypomniała, kiedy gola strzelił Łukasz Janoszka.
– Na pewno, na pewno któryś mecz w końcu wygramy – obiecywał Adam Mójta, ukręcając szyjkę niewinnej butelce – Tylko nie wiadomo, który…
Trener Stokowiec nic nie mówił – siedział w kącie szatni i tulił do sweterka nowiutkie, błyszczące trzy punkty.
POGOŃ SZCZECIN – LECH POZNAŃ 0:2
Piłkarze Pogoni proszeni są o zadbanie o zdrowie swojego trenera – z każdą minutą meczu trener Michniewicz przybierał bowiem barwę coraz bardziej siną z lekkim odcieniem fioletu, a żyła pulsowała mu na czole w rytmie niebezpiecznie dub-stepowym. Rozumiem, że Pogoń grała z mistrzem Polski, rozumiem, że bez Zwolińskiego i Dwaliszwilego, ale kamaaan – Zwoliński gra przecież w ataku, prawda? A w niedzielę dziurawa była przede wszystkim obrona. Ale dość czepiania się – bądźmy pozytywni: mistrz Polski po 16. Kolejce wydostał się z miejsc spadkowych. Juhuuu!
CRACOVIA – LECHIA GDAŃSK 3:0
– Mecz skończył się po sześciu minutach – powiedział jakże ambitnie trener Von Heesen.
Piłkarze Lechii byli odmiennego zdania i próbowali przetrwać – wytrzymali kolejne 53 minutu i kto wiem, co stałoby się, gdyby sędzia boczny wyłapał, że Bartosz Kapustka był na spalonym…
– Nic by się. Skończyłoby się na 2:0 – wzruszył ramionami Głos Wewnętrzny.
Enyłej po pierwszej bramce piłkarze z Gdańska pękli „powietrze uszło z nich”, a Jakub Wawrzyniak „w kliniczną popadł śmierć” i przy dwóch kolejnych bramkach ślimaczył się w polu karnym z miną pt. „a teraz, kochane dzieci, pocałujcie misia w dupę”. Cracovia wróciła na swój kurs, Lechia wciąż dryfuje, trener strzela der Focha… yyy… akkusativ… den Focha, Michał Mak powinien skonsultować z psychologiem, a Deleu z dziekanatem Wydziału Aktorskiego.
Bramka kolejki
Miejsce czwarte: Tomasz Foszmańczyk. Miejsce trzecie: Dawid Sołdecki. Miejsce drugie – Łukasz Trałka. Miejsce pierwsze: Fedor Czernych, dzięki któremu przypomniało mi się szkolne boisko i bramki, które na nim wpusz… ekhm… które na nim padały.
Kiks kolejki
Tym razem nie było dyskusji – zwycięzca był znany od godziny 19:04 w piątek: to, co zrobił Michał Markowski przy bramce Martina Nešpora powinno znaleźć się w Sevres pod Paryżem, jako Kiks Wzorcowy.
Asysta kolejki
Wojciech Kędziora czy Patrik Mraz? A może Roman Gergel do Macieja Korzyma? Do niedzieli prowadził Michał Kucharczyk podający Aleksandarowi Prijoviciowi , ale w niedzielę wjechała Silna Grupa Pod Wezwaniem: Jakub Kowalski przy 1:0, Krzysztof Janus przy 1:2, Adam Mójta (kategoria OMC za podanie do Roberta Demjana w 73’) i Gergo Lovrencsics, który zaczął w 59 minucie, a wygrał bramkowym podaniem z minuty 63. Choć Jakub Kowalski był blisko i przegrał tylko notami za wrażenie artystyczne.
Interwencja kolejki
Znowu tłok i to dubeltowy: Jakub Szmatuła z trzema interwencjami (38’, 47’ plus karny), Radosław Cierzniak z dwiema (5’ i 62’), Mariusz Pawełek, Matusz Putnocky, Silvio Rodić… Naprawdę ciężko wybrać. Ale skoro muszę, to wybiorę – jak szaleć, to szaleć – Martina Polaczka za wartą dwa punkty interwencję z 73 minuty.
Ranking sędziowsko-okulistyczny
Pan sędzia Stefański (TBBN-PG) był niekonsekwentny. Za często. Minus dwie dioptrie.
Pan sędzia Gil (GZ-WK) dostaje minus dwie dioptrie za błędy własne, bo spalone idą na konto sędziego Sadczuka, który powinien chyba wreszcie odpocząć ze dwie kolejki. Ręka obrońcy przy główce Brożka? Nawet jeśli – a chyba jej nie było – absolutnie nie do wyłapania.
Pan sędzia Raczkowski (JB-KK) tak często dyskutował z piłkarzami, że zapomniał pokazać żółtą kartkę Czernychowi i w roztargnieniu odgwizdał parę niepotrzebnych wolnych, przez co piłkarze kłócili się z nim nadal, co powodowało, że.… minus dwie dioptrie.
Pan sędzia Jakubik (LW-ŚW) rok temu dostałby co najmniej minus pięć, ale w tym sezonie nie karzemy za błędy liniowych, których główni fizycznie nie są w stanie skorygować, więc tylko minus trzy dioptrie.
Pan sędzia Borski (GŁ-RCh) – powinien pokazać Michałowi Kojowi przynajmniej jedną żółtą kartkę. I to właściwie tyle, ale jak to teraz wycenić? Minus dwie chyba, ale kolejny raz minus dwie? Ech, no dobra…
Pan sędzia Marciniak (PBB-ZL) gwizdał spokojnie, a wyrobione w sędziowskim treningu bicepsy zniechęcały zawodników do gwałtowniejszych dyskusji. Parę decyzji do zakwestionowania, ale wyłącznie drobnych i z gatunku „można było…” – zero dioptrii
Pan sędzia Kwiatkowski (PSz-LP) kontrolował, a nawet powiedziałbym – ogarniał – karnego za pchanie Frączczaka przez Kadara też bym nie zagwizdał, a ten jeden nieodgwizdany faul na Patryku Małeckim to za mało, żeby dawać choć jedną dioptrię. Zero zatem.
Pan sędzia Frankowski (C-LG) Michała Maka wywalił słusznie, na wyłapanie spalonego szanse miał raczej minimalne – w przeciwieństwie do liniowego, który powinien widzieć, że Bartosz Kapustka na spalonym spędził sporo czasu – poza tym gwizdał jak zwykle regulaminowo i na więcej niż minus jedną dioptrię nie zasłużył. Tak szczerze mówiąc nie zasłużył nawet na te jedną. Zero dioptrii.
Cytat kolejki
Tomasz Lach: „Jedenastka popularnych słoniów”
…wzięła się z liściów. Mokrych, oczywiście.
Tomasz Lach: „Pracowali nie na jedną, nie na dwie, nie na trzy zmiany, ale przez 24 godziny na dobę”
Nie grali 90 minut – grali półtorej godziny!
Kazimierz Moskal: „To jak w siatkówce – jeśli nie wygrywasz 2:0…”
…to się nie martw, bo to jeszcze nie koniec meczu.
Tomasz Lipiński: „Dlaczego akurat Górnik pozwolił Wiśle grać to, co Wisła lubi?”
Bo tak się przypadkowo złożyło, że akurat Górnik był wtedy na boisku.
Wojciech Jagoda: „Koj jest bardzo ciężki, ale kiedy wyciągnie przed siebie tę swoją długą kicę…”
Wyobraźnia spiekła raczka i udzieliła skojarzeniom nagany z wpisaniem do sztambucha.
Sonia Śledź: „Musimy już, niestety, dziękować”
You’re, niestety, welcome.
Tomasz Smokowski: „Nie wiem, czemu powiedziałem ‘Zagłębie Łódź’ – może dlatego, że myślałem o Płocku”
Wtedy padłoby „Zagłębie Radom” – „Zagłębie Łódź” to raczej od myślenia o Sieradzu.
„Poligon” w „Ustaw Ligę”
Prezes LZS Poligon był cały w siniakach – od rana miotały nim po gabinecie ambiwalentne uczucia. 71 punktów w kolejce to wynik raczej średni, z drugiej strony jednak, w tym składzie… Sylwestrzak za Heberta dałby jeden punkt więcej, ale ponieważ wszedł za kontuzjowanego Zwolińskiego – przyniósł dwa punkty. Pozostali rezerwowi: Kudła, Fojut, Guerrier wyszli na zero.
– A u pani jak, pani Jadziu?
Prowadzące drużynę rezerw korpulentna blondynka łypnęła na prezesa ponuro. Jej drużyna też ugrała 71 punktów, ale po raz kolejny zmarnowało się sporo oczek: gdyby pani Jadzia wystawiła Brzyskiego zamiast Heberta – rezerwy miałyby 77 punktów, gdyby zaś jeszcze za Gajosa zagrał Brożek – aż 83.
– Czy istnieje klasyfikacja punktowa ławek rezerwowych? – zainteresowała się pani Jadzia – Bo w niej byłabym w pierwszej trójce.
LZS Poligon awansował z 924 miejsca w klasyfikacji generalnej na miejsce 867, rezerwy awansowały z pozycji 1203 w lidze „poligonowej” (kod: 726135177) na miejsce 1147 (w „generalce” – na 6736), ale w klasyfikacji lig prywatnych liga „poligonowa” spadła na miejsce ósme. Wciąż jest drugą pod względem liczebności liga prywatną (2284 zespoły), ale na punkty za bardzo się to nie przekłada. A czołówka odjeżdża – do KIERO20league tracimy już 143 punkty…
W lidzie „poligonowej” (kod: 726135177) zmiany nienachalne – prowadzi wciąż Standard Święcany prezesa Pawła Stucha, wyprzedzając o jeden punkt FC MKPW prezesa Yame, a o dziesięć – Gladiatora Opole prezesa Pablo (awans z szóstego). Miejsce czwarte – Onda Praia, piąte – Legia Brroadway, szóste – FC AC tu i tam, siódme – AFC KFC, ósme i dziewiąte – nowości – Brakuje Świeżości oraz WDW, a pierwszą dziesiątkę zamykają Osy Aldony.
W pierwszej dwudziestce klasyfikacji generalnej mamy cztery „poligonowe” drużyny, w pierwszej pięćdziesiątce – aż piętnaście. Co wy na to, żeby w po 17 kolejce zwiększyć trochę naszą obecność w tych tabelkach? Powiedzmy do sześciu-siedmiu w pierwszej dwudziestce i przynajmniej trzech drużyn w pierwszej dziesiątce?
Prezes, pani Jadzia i Opinia Publiczna unieśli przyciski i nacisnęli ręce. Głos Wewnętrzny wstrzymał się od siebie.
Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk