Reklama

Misja specjalna przed Kubą Kamińskim. „Volkswagen Arena czeka”

Wojciech Górski

13 września 2025, 12:02 • 4 min czytania 6 komentarzy

Jakub Kamiński świetnie zaczął sezon, zdobywając już bramki zarówno dla FC Koeln, jak i dla reprezentacji Polski. Tuż po powrocie ze zgrupowania czeka go jeden z najważniejszych meczów ligowego sezonu – powrót na Volkswagen Arenę, gdzie spędził ostatnie trzy lata. – Mecz z Wolfsburgiem, wiadomo, szczególny – uśmiechał się, gdy w Chorzowie pytałem 23-latka o nadchodzące spotkanie.

Misja specjalna przed Kubą Kamińskim. „Volkswagen Arena czeka”

827 dni, a więc 2 lata, 3 miesiące i 4 dni – dokładnie tyle na gola w Bundeslidze czekał Jakub Kamiński. 23-latek ostatni raz trafił w kolejce kończącej sezon 2022/23, gdy jego Wolfsburg mierzył się z drugoligową dziś Herthą. Na kolejne trafienie musiał czekać aż do zmiany klubu – ale udało mu się to już w drugim ligowym meczu dla FC Koeln.

Reklama

Polak w meczu z Freiburgiem znakomicie zamknął dośrodkowanie z prawej strony i z bliskiej odległości mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi rywala.

Jeszcze dłużej na kolejnego gola czekał w reprezentacji Polski. Od 1 czerwca 2022 roku i meczu Ligi Narodów z Walią musiało minąć 1194 dni (3 lata, 3 miesiące, 6 dni), by ofensywny zawodnik zdobył swoją drugą bramkę w kadrze.

Udało się tydzień po bramce z Freiburgiem – Kamiński najpierw asystował Matty’emu Cashowi przy golu na 1:0, a później wraz z Robertem Lewandowskim przeprowadził akcję, która dała nam trzecią bramkę. Kamyk dobił piłkę po strzale Lewego, fetując trafienie efektowną „gwiazdą”.

Jakub Kamiński

Jakub Kamiński. Zaufanie od Kwasnioka i zmiana pozycji

Renesans formy Kamińskiego nie wziął się z niczego. Polak latem został wypożyczony przez FC Koeln, beniaminka Bundesligi. Tam z miejsca stał się ważną postacią.

Zespół z Kolonii latem mocno zbroił się przed powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej, a Kamiński był jednym z aż jedenastu transferów do klubu. Zespół zmienił też trenera. Został nim urodzony w Gliwicach, ale od lat pracujący w Niemczech Lukas Kwasniok.

To on wymyślił Kamińskiemu nową rolę na boisku, obdarzając go dużym zaufaniem. W układance Kwasnioka 23-latek zajmuje miejsce jako jedna z dwóch dziesiątek, grając blisko napastnika, schodząc i do środka, i do lewej strony boiska. W podobnej roli Kamińskiego zobaczyliśmy we wrześniowych meczach reprezentacji Polski.

– Było to zamierzone, bo w Kolonii u trenera Kwasnioka mam wiele swobody. Nie gramy tam z klasycznym napastnikiem – odpowiadał Kamiński na moje pytanie po meczu w Rotterdamie.

– Pierwszy raz graliśmy w takim zestawieniu, tak blisko Roberta nie grałem nigdy wcześniej, bardziej operowałem w bocznej strefie. W Kolonii też podoba mi się rola tej dziesiątki, gdzie gram bliżej napastnika, mam dużo szans do strzelania bramek i notowania asyst – tłumaczył.

Dobre występy zostały docenione przez magazyn Kicker, który w tytule jednego z artykułów obwieścił: „Kamiński błyszczy w reprezentacji”. Wcześniej docenił Polaka za mecz z Freiburgiem, umieszczając go w jedenastce kolejki. Nasz zawodnik niezłą notę zebrał też za mecz Mainz i po dwóch kolejkach jest w top15 najwyżej ocenianych zawodników Bundesligi, mając taką samą średnią ocen co Joshua Kimmich czy Serhou Guirassy.

Powrót do Wolfsburga, czyli coś do udowodnienia

Po powrocie do piłki klubowej Kamińskiego od razu czeka wyzwanie specjalne. Wyjazd do Wolfsburga, z którego jest wypożyczony do Kolonii. Czy po sezonie wróci do Wilków? Niekoniecznie, bowiem Koeln zawarło w umowie klauzulę wykupu.

– Mecz z Wolfsburgiem, wiadomo, szczególny. Volkswagen Arena będzie czekać. Zrobię wszystko, żeby pokazać, że z Kolonią walczymy o trzy punkty – uśmiechnął się jedynie Kamiński, gdy po meczu w Chorzowie zagadnąłem go o najbliższe spotkanie ligowe.

Ale 23-latek z Rudy Śląskiej z pewnością ma coś Wolfsburgowi do udowodnienia. Po pierwszym niezłym sezonie w jego wykonaniu, VfL z niewiadomych przyczyn przestało stawiać na Polaka. A przecież wydawało się, że jego rozwój postępuje zgodnie z planem – jako 20-latek zaliczył sezon z czterema golami i trzema asystami, strzelając m.in. Bayernowi Monachium. 25 razy zagrał w lidze od pierwszej minuty, a im było bliżej końca sezonu, tym bardziej się rozkręcał – w sześciu ostatnich kolejkach zdobył trzy bramki, co było świetną prognozą przed kolejnym sezonem. Sygnałem: zapoznałem się z ligą, a za chwilę pokażę pełnię moich możliwości.

Z jakiegoś powodu trener Niko Kovac stracił jednak zaufanie do Polaka. Na pierwszy – i jedyny występ – w wyjściowym składzie jesienią musiał czekać aż do listopada. W styczniu od pierwszej minuty zagrał dwukrotnie i choć zaprezentował się nieźle – przykuto go do ławki rezerwowych. Z niej nie podnosił się aż do kwietnia, czasami wylatując nawet z kadry meczowej. Kolejny mecz rozegrał już pod wodzą Ralpha Hasenhuettla. Na finiszu sezonu dostał cztery spotkania, w których zaliczył dwie asysty.

Ale zmiana trenera nie przyniosła ze sobą wielkiej zmiany dla Kamińskiego. Zeszły sezon rozpoczął – z konieczności – jako lewy obrońca, by później stracić miejsce w składzie i być zawodnikiem wykorzystywanym w rotacji. Tu 10 minut na prawym wahadle, tu 15 minut na lewym skrzydle, za chwilę wejście na prawą obronę i zmiana pozycji w czasie meczu. W ten sposób nie dało zbudować się żadnej regularności.

By odzyskać formę, polski zawodnik musiał zmienić otoczenie. W Kolonii dostał zaufanie i stabilizację, której brakowało mu w Wolfsburgu.

Teraz, jako Koziołek, ma Wilkom coś do udowodnienia. Początek meczu Wolfsburg – Koeln w sobotę o godzinie 15.30.

CZYTAJ WIĘCEJ O JAKUBIE KAMIŃSKIM NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

6 komentarzy

Uwielbia futbol. Pod każdą postacią. Lekkość George'a Besta, cytaty Billa Shankly'ego, modele expected Goals. Emocje z Champions League, pasja "Z Podwórka na Stadion". I rzuty karne - być może w szczególności. Statystyki, cyferki, analizy, zwroty akcji, ciekawostki, ludzkie historie. Z wielką frajdą komentuje mecze Bundesligi. Za polską kadrą zjeździł kawał świata - od gorącej Dohy, przez dzikie Naddniestrze, aż po ulewne Torshavn. Korespondent na MŚ 2022 i Euro 2024. Głodny piłki. Zawsze i wszędzie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Niemcy

Niemcy

Flop Chelsea ma trafić do MLS. Agenci prowadzą rozmowy

Braian Wilma
3
Flop Chelsea ma trafić do MLS. Agenci prowadzą rozmowy
Niemcy

Kownacki światowym viralem. Jego zespół zmiażdżył rywala

Braian Wilma
9
Kownacki światowym viralem. Jego zespół zmiażdżył rywala
Reklama
Reklama