Jakby nie patrzeć, ten mecz ma dla nas ogromne znaczenie. Porażka z Finami w Helsinkach sprawia, że dziś nikt nie ma zamiaru godzić się z jakimkolwiek potencjalnym potknięciem. Po całkiem udanym debiucie nowego selekcjonera, Biało-Czerwoni i my – kibice – zwyczajnie liczymy na więcej. Lepszą grę, lepsze wyniki. Wygrywanie z tymi, z którymi wygrać należy. Dziś z Finami, a jutro z całą resztą. Drugi mecz naszej kadry pod wodzą Jana Urbana śledźcie razem z naszą relacją LIVE!
POLSKA 🇵🇱 3:1 🇫🇮 FINLANDIA
⚽️ 1:0 – Cash 27′, ⚽️ 2:0 – Lewandowski 45’+2, ⚽️ 3:0 – Kamiński 54′, ⚽️ 3:1 – Kallman 88′
I nie chodzi o Mateusza Ponitkę, choć jego kontuzja też byłaby katastrofą, nawet pewnie większą.
Tylko o tego szefa trochę się martwimy...
Przemek jak zawsze - krótko, ale w sedno
Nie da się oprzeć wrażeniu, że Polacy trochę jednak zaczęli grać. Remis z Holandią, wygrana z Finlandią, dobry start Jana Urbana. I chyba nawet więcej, niż plan minimum, którym były na wrzesień trzy punkty.
Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie. Koniecznie.
📈 Kącik statystyczny
Jeszcze na koniec podsumowanie strzałów obu drużyn. Ostatecznie Finowie dzięki lepszej końcówce jakoś zaznaczyli swoją obecność na Śląskim. Golem, ale też w sumie dwoma (2) celnymi strzałami z drugiej połowy. My takowych mieliśmy w całym meczu sześć (6), więc skuteczność obu zespołów śmiało można dziś wyśrodkować na poziomie 50%.
Co drugi celny strzał wpadał do siatki.
⏱️ Koniec!
Dobra, finito! Mamy trzy punkty, byliśmy lepsi, tego się trzymajmy. Ostatnie minuty do zapomnienia dla kibiców i do analizy dla piłkarzy, ale niech nie przykrywają tego, że przez większość meczu Finowie nie byli w stanie nic zrobić.
Kolejny gol dla Finów, ale... nieuznany
Dobrze, bardzo dobrze, że Ivanov przekroczył przy tym strzale przepisy. Bo mielibyśmy już 3:2 i niesamowitą nerwówkę. Stanęliśmy, a w dwie minuty też można napytać sobie biedy.
Może, ale nie po tym rzucie rożnym.
Grosicki wywalczył rzut rożny po kolejnym dośrodkowaniu bez adresata. Może jednak ostatnie słowo będzie należało do nas?
⚽️ Gol, kurde, po co tak?
Alho chyba nie złamał linii spalonego, potem w piłkę nie trafił czysto Wiśniewski i piłkę do siatki ładuje Kallman. Czekamy jeszcze na VAR, ale chyba jednak czysto.
I po co tak? Nie można było z czystym kontem?
Przypadkowo zagrywa ręką Zieliński, stały fragment gry dla Finów. Ale w naszym polu karnym znowu Wiśniewski, który po raz kolejny rozgrywa niezłe zawody.
Na razie jednak popularny "Turbogrosik" posyła w pole karne niecelne dośrodkowania, jedno za drugim. Coś nie może się wstrzelić.
Jeszcze trochę czasu jest...
Kamiński już na ławce rezerwowych, teraz w rozmowie z Robertem Lewandowskim. Kapitan, jak ostatnio w Rotterdamie, ma dla młodszego kolegi cenne uwagi. Nic tylko słuchać.
Okej, był spalony (sprawdzano, kto podawał, bo była szansa na to, że to jeden z Polaków dogrywał w kierunku własnej bramki).
A skoro spalony, to na pewno bez faulu i karnego. Dziesięć minut do końca.
A jednak mała nerwówka!
Sami wpuściliśmy Finów w nasze pole karne, zupełnie niepotrzebnie. Chyba był spalony, ale jeśli nie, to VAR pewnie sprawdzi, czy Wiśniewski nie faulował rywala. Moim zdaniem nie faulował, czyścioszka. Ale siedzą i patrzą w monitory.
I wreszcie też jakaś okazja do interwencji dla Skorupskiego. W Rotterdamie miał nasz bramkarz pełne ręce roboty, a tu musi długimi fragmentami czekać na swoje okazje do podbicia meczowej noty.
🟨 Trochę niepotrzebna ta żółta kartka dla Przemysława Wiśniewskiego, ale faktycznie przytrzymywał nasz zawodnik rywala. Rzut wolny dla Finów.
Ambitna próba Grosickiego, który dziś gra sobie bez większej presji. Spadła mu piłka pod nogi, więc sieknął z dystansu. Szkoda, że niecelnie, ale przy tym wyniku można szukać jakiegoś fajnego, efektownego gola. Raczej nie będziemy mieli nic przeciwko.
📈 Kącik statystyczny
To może trochę zaskakujące - na ten moment Finowie mają więcej wymienionych podań (350) niż reprezentacja Polski (315). Tyle że nie na wymianie podań polega ta gra i bardzo dobrze, że tak jest,
Obok Kapustki i Grosickiego, mamy też Świderskiego. Oni w miejsce Lewandowskiego, Zalewskiego i Slisza.
Trzy zmiany u Finów, a zaraz na boisku zameldują się też kolejni nasi piłkarze. W tym solidna reprezentacja Ekstraklasy.
Tak, jest fajnie. Ale też warto wziąć poprawkę na to, jak beznadziejni są dziś Finowie
Nie wiem jak wy, ale ja już teraz jestem w na tyle dobrym humorze, że raczej spodziewam się czwartego i piątego gola, a nie problemów. W sumie już dawno tak nie było.
⚽️ GOOOOOOOOOOOOOOL!
DOSKONAŁA AKCJA KAMIŃSKIEGO I W SUMIE FAJNIE, ŻE TO ON OSTATECZNIE WPISUJE SIĘ NA LISTĘ STRZELCÓW! Doskonale dograł piłkarz Koeln do Lewandowskiego, nasz kapitan miał nawet świetną okazję, ale strzelił prosto w Joronena.
Na tyle jednak silnie, że Fin odbił piłkę przed siebie i do dobitki dopadł Kamiński. Teraz już możemy oglądać ten mecz w spokoju. Nic złego nam się nie stanie.
Na razie wszystko układa się po naszej myśli i, mimo wszystko, trudno sobie wyobrazić jakiś przykry scenariusz dla Polaków. Martwi tylko ten Cash, który cały czas jest "obsługiwany" przez fizjoterapeutów na ławce rezerwowych.
Zieliński wykonał rzut rożny po ekstraklasowemu - piłka ledwo doleciała do pola karnego.
Peltola i Alho ratują Finów po niezłej akcji Zalewskiego. Nicola dziś ma sporo okazji do popisania się dryblingiem i korzysta z nich z dużą radością.
⏱️ Druga połowa!
Wchodzi Wszołek, ale za Casha. Będziemy tęsknić Matty, ale ty już zrobiłeś swoje, odpocznij.
Byle to tylko nie był jakiś uraz.
O proszę, Paweł Wszołek przebrany już w strój meczowy. Dostanie 45 minut, ale w sumie po tej walce z Holandią zasłużył sobie na docenienie.
Gol Lewandowskiego i kapitalna asysta Zielińskiego. Liderzy dowożą!
📈 Kącik statystyczny
Pewnie nie będziecie specjalnie zaskoczeni, że Finowie oddali w tym meczu tylko jeden (1) strzał. Może być jednak pewną nowością to, że my strzałów mamy już na swoim koncie dziesięć (10). W dodatku cztery (4) celne.
A to wszystko przy mniejszym posiadaniu piłki. Jakiś dowód na to, że mimo wszystko staramy się ograniczać grę w całkowicie jałowym ataku pozycyjnym, która zawsze najbardziej nas męczyła w starciu ze słabszymi drużynami.
Nie wiem, kto tam dzisiaj u nas wystawia noty za ten mecz, ale z Robertem Lewandowskim można mieć w sumie pewien problem. Bo dziś niespecjalnie coś prezentował, ale w swoim 160. występie dla reprezentacji strzela gola, a o to w grze napastnika chodzi.
A jest jeszcze w sumie druga połowa, zobaczymy.
Naładował fluxa i odpalił, o to chodzi
⏱️ Przerwa!
Mamy prawo zamykać tę pierwszą połowę w świetnych humorach. Nie jest to może najlepsze piłkarskie widowisko w historii, ale robimy to, co powinniśmy. Prowadzimy z niżej notowanym rywalem i nie dajemy mu zbyt wielu okazji do pomyślenia, że może dziś coś w Chorzowie ugrać.
⚽️ GOOOOOOOOOOOOOOL!
W doliczonym czasie pierwszej połowy podwyższamy prowadzenie dzięki niewidocznemu przez większość meczu Lewandowskiemu i doskonałym dograniu Zielińskiego. Mowy o spalonym nie ma, idealnie się to wszystko zgrało, super.
Mamy ich, wszystko układa się tak, jak powinno. Brawo nasi!
Pohjanpalo nabiegał na dobre dogranie Antmana, ale czujność zachował Wiśniewski, który podążał za napastnikiem Finów jak cień. Wybił nasz stoper piłkę na rzut rożny, innych opcji nie miał.
A że goście i z tego kornera nie ulepili niczego specjalnego, to i powodów do zmartwień nadal raczej nie mamy.
Trochę Finowie odskoczyli od swojego pola karnego, ale to też nie znaczy, że przenieśli grę w nasze. Fundują nam raczej nudną klepankę w środku pola, której czekający na przerwę Polacy nie muszą nawet przerywać.
Dobra próba Szymańskiego, który dziś akurat jest całkiem widoczny. Mocno uderzył na bramkę Finów i sprawił problemy Joronenowi.
Padło drugie "są wybory". Tempo faktycznie dalej nie zachwyca.
Znany z polskich boisk Ivanov melduje się w miejsce Tenho. Pozostaje życzyć fińskiemu stoperowi powrotu do zdrowia.
Krótka przerwa w grze, bo Tenho potrzebuje pomocy medycznej fińskich fizjoterapeutów. Wygląda na to, że rozbił nos, to nigdy nie jest specjalnie przyjemne.
⚽️ GOOOOOOOOOOOOOOL!
Znowu Matty Cash, znowu on, mamy prowadzenie! Dobra akcja Kamińskiego zakończona wycofaniem w ciemno na wapno. Tam akurat nikogo nie było, ale kawałek dalej do piłki dopadł niepilnowany Cash, który przyjął i dokładnie uderzył prosto do siatki Finów.
Mamy to, teraz idziemy po drugą!
ZNÓW WIŚNIEWSKI!
Najgroźniejszym naszym zawodnikiem pod bramką Finów jest nasz stoper. Tym razem piłkarz Spezii uderzał głową po dograniu Zielińskiego, ale znów nie udało mu się pokonać bramkarza. Inna sprawa, że powinniśmy mieć rzut rożny, ale sędziowie trochę zaspali.
No tym razem nie było tak pięknie. To jak kupienie zdrapki i wygranie jej równowartości, którą od razu wymieniasz na kolejną zdrapkę. Rzut wolny zamieniliśmy na rzut rożny.
I z niego już nic.
Peltola fauluje Zalewskiego. Trafił Fin w piłkę, ale to było ostre wejście, znów mamy rzut wolny, a raz już coś udało się ze stałego fragmentu wyczarować.
Pani Doroto, to się jeszcze rozkręci, obiecuję!
Po tym jak wymieniliśmy w powolnym tempie jakiś gazylion podań, Zalewski zszedł ładnie do środka i uderzył w kierunku bramki Joronena. Rykoszet dał nam rzut rożny, ale po nim już piłka dla Finów.
Teraz troszkę przyspieszyliśmy, ale chyba jeszcze nie jest nasza kadra gotowa na takie cuda. Cash miał pecha, piłka dziwnie się przed nim odbiła i nie zdołał jej przyjąć, przez co od bramki zaczną Finowie.
Słowo wytrych do serc tysięcy kibiców. Wiecie jakie
Z ust Dariusza Szpakowskiego padła fraza "są wybory". A to znak, że dynamiki to tu za dużo nie ma.
Finowie zaprezentowali coś na kształt ataku pozycyjnego. Niby wymienili kilka podań, nawet w okolicy naszego pola karnego. Ale wszystko po obwodzie i ze stratą, zanim zrobiło się choć trochę groźnie.
NO I BLISKO, CHOLERA!
To mogło być 1:0! Fiński golkiper może zapisać na swoje konto wyjątkowo udaną interwencję - piłkę w pole karne posyłał Szymański i zagrał na tyle dokładnie, że przed świetną okazją stanął Wiśniewski. I zrobił wszystko dobrze, ale Joronen był na posterunku.
W gruncie rzeczy senny ten początek. Mamy piłkę, ale nie pchamy się z całą mocą w pole karne Finów. Będzie jeszcze czas, żeby ich ukąsić.
Chociaż teraz rzut wolny z dobrej pozycji.
Teraz nieładne starcie, znów w głównych rolach Koski i Lewandowski. Fin zaatakował prostą nogą naszego napastnika, ale sędzia nie dopatrzył się tu przewinienia. Trzeba uważać na takie zakusy gości.
Koski naciskany przez Lewandowskiego wyglądał, jakby miał ochotę zagrać z czterdziestego metra głową do własnego bramkarza. Ale tylko wyglądał, bo plan miał zupełnie inny i mimo pressingu poradził sobie z naszym kapitanem.
Pierwsza akcja Polaków i powinniśmy już mieć co najmniej celny strzał. Szymański urwał się na prawej stronie i dogrywał do Lewandowskiego, który nie zdołał dojść do pozycji strzeleckiej. Akcję kończył jeszcze Zalewski, lecz uderzył za wysoko.
Ale takiej kadry chcemy, tak ma być.
⏱️ Zaczynamy!
No to ruszamy. Jan Urban wziął ostatni głęboki wdech i teraz już nie ma odwrotu. Niech się dzieje!
Na Śląskim wybrzmiewa już dostojna melodia towarzysząca eliminacjom do mundialu, ale na mecz jeszcze chwilę musimy poczekać. A wszystko dlatego, że w Rotterdamie swój setny występ w kadrze zaliczył Piotr Zieliński, który teraz odbiera z tej okazji pamiątkową koszulkę.
O proszę, ciekawy obrazek. Może właściciel Widzewa znów gdzieś poleciał swoim samolotem?
O, Dariusz Szpakowski już odpala tryb wielkich emocji. Szybko, ale ja tam nie mam nic przeciwko.
Dziś między słupkami znowu Łukasz Skorupski, który w meczu z Holandią bronił w sposób... no cóż, skuteczny, ale momentami nadto efektowny. Po latach pewniaków w naszej bramce przychodzi pora na prawdziwą walkę o bluzę z numerem jeden. Czy można jednak przewidzieć jej rezultat?
-
Czasy się zmieniają, selekcjonerzy też się zmieniają, ale Andrzej Dawidziuk nadal jest w komisjach. W jednej, konkretnej komisji, która decyduje o tym, kto będzie stał między słupkami reprezentacji Polski. I nawet nie byłby to problem, gdyby nie fakt, że wspomniany człowiek co chwilę wydaje inny werdykt w sprawie tych samych ludzi - pisze dziś Szymon Janczyk.
I coś w tym jest.
Dawidziuk i cyrk z bramkarzami kadry. Bułka nagle słaby, Grabara nagle dobry [CZYTAJ WIĘCEJ]
Głośny aplauz dla żołnierzy w Chorzowie!
Maszerujący wokół boiska żołnierze polskiego wojska zostali nagrodzeni przez publiczność gromkimi brawami.
Zastanawiacie się jeszcze, co powinniście myśleć przed meczem? Z pomocą przyjdzie Wojtek Górski:
-
Wygląda na to, że selekcjoner, zdając sobie sprawę z niewielkiej ilości czasu, stosuje metodę małych kroczków – skupiania się w każdym meczu na kilku konkretnych aspektach, przećwiczenia ich w treningu i realizowaniu założonych zadań - pisze nasz dziennikarz. Widzi też jasno, kto tu jest faworytem: -
Kiedy, z kim i gdzie mamy udowodnić, że awans na mundial nam się należy? Lepszej okazji już nie będziemy mieli. Panowie, krótko. Na nich!
Panowie, na nich! Przed nami mecz o wszystko [CZYTAJ WIĘCEJ PRZED MECZEM Z FINAMI]
Jakbyście szukali informacji o fińskiej kadrze, to pamiętajcie, że najłatwiej przy pomocy hasła "puchacze". A właściwie w ich języku - huuhkajat.
Rzut oka na skład i już wiadomo, że uważać trzeba na tych, co zwykle, czyli Antmana, Pohjanpalo czy Kairinena.
W sumie dobrze, że nic Jan Urban nie zmieniał, bo jeszcze by padło na tych, co na zmianę kompletnie nie zasłużyli. Choćby Przemysława Wiśniewskiego, który na starcie może być ważnym odkryciem nowego selekcjonera.
– Wydaje mi się, że zagrałem poprawnie, nie ukrywam, że to dobry debiut – stwierdził, zgodnie zresztą z prawdą, obrońca po meczu z Holandią. – Przede wszystkim robiłem swoje. Trener powiedział mi, żebym grał to, co w klubie i żebym się nie spalił. I ja nawet się nie stresowałem, nie czułem tego pierwszego meczu. Zresztą chłopaki też mi bardzo pomagali, podpowiadali, to był duży plus – dodał Wiśniewski w rozmowie z TVP Sport.
Wyjątkowy to będzie wieczór i możemy już o tym napisać teraz, przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wszystko dlatego, że nasze reprezentacja rozpocznie drugi kolejny mecz w tym samym składzie od czasu baraży o mistrzostwa Europy. Niby nic, a może już jakiś zalążek stabilizacji.
Albo po prostu remisowego składu się nie zmienia.
Dobry (miejmy nadzieję, że dobry) wieczór!
Jakkolwiek dziwnie do zabrzmi, mecz z Holandią był tylko przygrywką - w Rotterdamie mogliśmy, a dzisiaj musimy. Porażka w Helsinkach nadal boli, ale nie ma na nią lepszego lekarstwa od... wygranej w Chorzowie.
Fot. Newspix