FC Barcelona tylko zremisowała na wyjeździe 1:1 z Rayo Vallecano, ale mogła, a może i nawet powinna, przegrać. Wielokrotnie ratował ją Joan Garcia, bezsprzecznie najlepszy na placu gry. Popis kolegi obserwował z ławki rezerwowych zgłoszony już do rozgrywek Wojciech Szczęsny, natomiast Robert Lewandowski pojawił się na boisku w 78. minucie.

Gorący wieczór w Madrycie – taka zbitka zwykle nie oznacza niczego dobrego dla Barcelony. Dziś same warunki stworzone na Campo de Fútbol de Vallecas, stadionie Rayo Vallecano, były dla Dumy Katalonii wyzwaniem. Stan murawy wołał o pomstę do nieba, a ustawione bliziutko boiska trybuny od początku meczu były niezwykle pobudzone. Ultrasi głośno wyrażali swoje niezadowolenie z podwyżki cen karnetów i od pierwszych minut byli wyraźnie pobudzeni.
Rayo – FC Barcelona. Kiepski mecz Dumy Katalonii
To przekładało się na atmosferę na boisku, zwłaszcza, że w ślad za swoimi kibicami poszli piłkarze Rayo i także prezentowali wyjątkowo wojownicze nastawienie. A że większość drużyn już doskonale wie, że wysoko wysunięta linia obrony Barcelony jest bronią obosieczną, gospodarze również próbowali to wykorzystać. I już w pierwszych 20 minutach mieli dwie niezłe sytuacje, by otworzyć wynik spotkania.
Najlepszą w 12. minucie miał Andrei Ratiu, mając przed sobą już tylko wychodzącego z bramki Joana Garcię. Golkiper Dumy Katalonii popisał się jednak absolutnie genialną interwencją, chroniąc swoją drużynę.
Rozpędzeni piłkarze Rayo starali się iść za ciosem i jeszcze przed przerwą kilkukrotnie zagrozili bramce Garcii. Barcelonie zaś gra wyjątkowo się nie układała. „Bezjajeczna, jałowa i toporna” – takimi epitetami określili ją nawet obserwatorzy. Ale i tak na przerwę schodziła z prowadzeniem 1:0.
W roli głównej wystąpił, rzecz jasna, Lamine Yamal. W 36. minucie skrzydłowy wpadł w pole karne, zatańczył z piłką, zrobił efektowny zwód i przewrócił się po kontakcie z rywalem. Sędzia natychmiast wskazał na jedenasty metr, a piłkarze Rayo rzucili się do niego z gwałtownymi pretensjami. I, cóż – chyba można ich zrozumieć, bowiem Yamal upadł w stylu iście neymarowskim, wyolbrzymiając kontakt aż do granic absurdu. Z drugiej strony – Hiszpan chyba faktycznie został zahaczony przez rywala, co pewnie stworzyło sędziemu podstawy do podyktowania jedenastki.
Rzut karny, pod nieobecność na placu gry Lewandowskiego, wykorzystał sam poszkodowany.
Trzy gole Rayo, ale dwa nieuznane
Stracony gol w żaden sposób nie podłamał jednak gospodarzy – przeciwnie, Rayo szło po swoje, atakując rywala przez cały mecz agresywnym pressingiem i raz po raz posyłając podania za linię obrony Barcelony. A Joan Garcia miał tyle roboty, że sam nie wiedział, w co wsadzić ma ręce.
Najpierw, po karygodnej stracie obrońcy Erica Garcii piłkę do bramki Barcelony skierował Jorge de Frutos, ale był na spalonym. Kilkanaście minut później skrzydłowy mógł jeszcze pokonać bramkarza Barcy w sytuacji sam na sam, ale górą okazał się Joan Garcia.
Golkiper Dumy Katalonii nic nie miał jednak do powiedzenia w 67. minucie, gdy po rzucie rożnym do wyrównania doprowadził kompletnie niepilnowany Fran Perez. Ten zamknął dośrodkowanie idealnym uderzeniem, mocnym, po którym piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki nim wpadła do bramki.
Hansi Flick zareagował na to wpuszczając na boisko Roberta Lewandowskiego, który 12 minut przed końcem zmienił niewidocznego dziś Ferrana Torresa. Polak nie miał jednak wielkiego wpływu na przebieg gry. Już w pierwszych kilku minutach dwukrotnie został ostro potraktowany przez agresywnych gospodarzy, a później koledzy nie potrafili odnaleźć go podaniami.
Bliższe zgarnięcia trzech punktów koniec końców było niespodziewanie Rayo, które raz jeszcze zdobyło bramkę, ale Barcelonę znów uratował spalony. Oraz Joan Garcia, wcześniej odbijając strzał rywala, będącego jeszcze na prawidłowej pozycji.
Rayo Vallecano – FC Barcelona 1:1 (0:1)
- 0:1 – Yamal 40′ karny
- 1:1 – Perez 67′
CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:
- Wreszcie! Wyjaśniła się sytuacja Wojciecha Szczęsnego
- Freddy Adu: „Wakacje ze starszą kobietą? Upewnij się, że to twoja matka!” [FourFourTwo]
Fot. Newspix