Reklama

Jeśli Raków ma być nudny, ale skuteczny w Europie – okej!

Paweł Paczul

28 sierpnia 2025, 22:02 • 2 min czytania 35 komentarzy

Jeśli chcecie, by wasze dzieci pokochały futbol, pierwszym meczem, który obejrzą, nie może być spotkanie Rakowa Częstochowa. Natomiast jeśli macie zamiar nie zarażać dzieci pasją do piłki, no to spotkanie Rakowa będzie jak znalazł. Trudno się to ogląda, naprawdę, ale najważniejszy jest wynik i ten akurat stoi po stronie ekipy Papszuna, udało się przejść Ardę.

Jeśli Raków ma być nudny, ale skuteczny w Europie – okej!

I „udało się” jest tylko troszkę przesadzone, bo Raków nie miał tego meczu pod kontrolą. To Bułgarzy długo grali w piłkę i atakowali na tyle, na ile potrafią. A że potrafią mało – tak bywa. Niemniej goście momentami wyglądali jak kiedyś w Pradze i chcieli tylko dowieźć korzystny wynik. Tyle że gdzie Slavia, a gdzie Arda.

Reklama

Przecież gdyby przenieść ten zespół do polskiej ligi, to ucieszyłby się głównie Piast Gliwice, że może to nie on spadnie.

Arda – Raków 1:2. Nuda, ale zwycięska nuda

Raków chciał sobie zrobić problemy i tak przez chwilę było. Faul spóźnionego Arsenicia w polu karnym, jedenastka i 1:1. Gospodarze byli tylko o jedną bramkę od dogrywki i kto wie, gdyby nie czerwona kartka 10 minut po golu, mogliby coś jeszcze wcisnąć. A tak padli, Raków zaczął dochodzić do sytuacji, ale pudłował, więc Arda złapała jeszcze jedną czerwoną kartkę, no i wtedy Ivi strzelił z karnego na 2:1.

Niemniej tutaj można wrócić do tego „udało się” – bo i dwa wykluczenia rywala, i szybki gol po rykoszecie, strzał Baratha nie był przecież pierwszej klasy. Ten mecz układał się po myśli Rakowa.

A chciałoby się, żeby częstochowianie częściej wyglądali tak jak na samym początku. Wtedy gnietli przeciwnika, po golu na 1:0 blisko było podwyższenia, widzieliśmy rozmach i sporą jakość. Arda prezentowała się bardzo słabo, przypominał się legendarny Petrocub, ekipa Papszuna była dla niej nieosiągalna. Tylko… ile to trwało? Z kwadrans. Potem goście się cofnęli i oczekiwali, że sędzia gwizdnie koniec meczu w dwudziestej minucie. No nie.

Tak więc – w grze jest jeszcze dużo poprawy. Ale za wyniki chwalmy, nawet jeśli rywal był mocno średni. Dwa zwycięstwa, a w sumie pięć w tej eliminacyjnej kampanii. Za to brawa!

ARDA KYRDŻALI – RAKÓW CZĘSTOCHOWA 1:2 (0:1)

  • Barath 2′ – 0:1
  • Vutov 59′ – 1:1
  • Ivi – 90+3′ – 1:2

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

35 komentarzy

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Konferencji

Reklama
Reklama