Reklama

10 rzeczy, które warto wiedzieć o pucharowych rywalach Polaków

Jakub Białek

21 sierpnia 2025, 15:04 • 6 min czytania 2 komentarze

Czwarta runda kwalifikacji do pucharów i aż czterech rywali polskich drużyn. Dla wszystkich, którzy potrzebują pigułki informacji przed czwartkowymi meczami przygotowaliśmy dziesięć najistotniejszych faktów o KRC Genk, Hibernian FC, Ardzie Kyrdżali i Dinamo City, które należy poznać.

10 rzeczy, które warto wiedzieć o pucharowych rywalach Polaków

1. Tylko w jednym starciu polski zespół nie jest faworytem. Mowa o Lechu, który zmierzy się z Genk. Tak mówi chociażby ranking Elo, który jest najlepszym narzędziem do zmierzenia realnej siły danego zespołu. Nasi rywale zajmują w nim…

Reklama
  • Genk – 91. miejsce (Lech – 167. miejsce)
  • Hibernian – 253. miejsce (Legia – 194. miejsce)
  • Arda Kyrdżali – 437. miejsce (Raków – 142. miejsce)
  • Dinamo City – 528. miejsce (Jagiellonia – 188. miejsce)

Belgowie znajdują się w zestawieniu pomiędzy Udinese a Augsburgiem. Od najlepszego polskiego klubu (Raków) dzieli ich ponad pięćdziesiąt miejsc. Są brązowymi medalistami ósmej najlepszej ligi w Europie według rankingu UEFA. Hibernian to poziom mniej więcej Molde, Standardu Liege, Cercle Brugge czy też… Pogoni Szczecin. Arda zajmuje w rankingu Elo podobne miejsca, co Dukla (Czechy), SCR Altach (Austria) czy Otelul Galati (Rumunia), a Dinamo City sąsiaduje z Audą (Łotwa), Klasvikiem (Wyspy Owcze) i Żalgirisem Wilno (Litwa)

Ciekawostki o Genk, Hibernian, Ardzie i Dinamo City

2. W Genku jest aż sześciu zawodników wycenianych przez Transfermarkt na więcej niż dziesięć milionów euro. Są to…

  • 20 milionów, Konstantinos Karetsas – 17-letni pomocnik, wychowanek, z trzema występami w dorosłej reprezentacji Grecji
  • 18 milionów, Tolu Arokodare – 24-letni rosły napastnik z czterema meczami dla nigeryjskiej kadry
  • 13 milionów, Matte Smets – 21-letni środkowy obrońca z debiutem w repreznetacji Belgii
  • 12 milionów, Zakaria El Ouahdi – 23-letni prawy defensor z debiutem w reprezentacji Maroko
  • 11 milionów, Bryan Heynen – 28-letni kapitan zespołu, który spędził całą dotychczasową karierę w jednym klubie
  • 11 milionów, Jarne Steuckers – 23-letni skrzydłowych, który przewinął się przez akademię Genk

Nie są to cyferki bez pokrycia, bo Genk doskonale wie, jak to jest sprzedawać piłkarzy za dwucyfrową kwotę. Latem dokonali jednego takiego transferu. W zeszłym sezonie – czterech, sprzedali wówczas dwóch zawodników za co najmniej dwadzieścia milionów euro, nawiązując tym samym do klubowego rekordu, który wynosi 25 milionów euro. Za tyle Norweg Sander Berge przeniósł się w 2019 roku do Sheffield United.

3. Wśród pozostałych rywali polskich zespołów takie kwoty nie padają. Najwyżej wycenianym zawodnikiem Hibernian jest Thibault Klidje – napastnik z Togo kupiony tego lata za 1,15 miliona euro z FC Luzern. Transfermarkt szacuje jego wartość na cztery miliony euro. Piłkarz raczej nie będzie postrachem Legii – dopiero wchodzi w zespół, rozegrał w nim jak dotąd jedynie sto minut. W Ardzie tylko jeden zawodnik jest wyceniany na co najmniej milion euro. W Dinamie nikt nie doskakuje do tego pułapu.

4. W czwartej rundzie kwalifikacji obejrzymy dwóch starych znajomych z polskich boisk. Barwy Hibernian reprezentuje Alasana Manneh, czyli były piłkarz Górnika Zabrze. Gambijczyk, który na polskich boiskach wyróżniał się techniką i prostopadłymi podaniami, został w 2022 roku sprzedany do Odense za 600 tysięcy euro. Był podstawowym graczem duńskiego zespołu, w zeszłym sezonie uzbierał nawet siedem asyst. Do Hibernian przeniósł się zimą i wciąż ma problem z wywalczeniem sobie pierwszego składu.

W Dinamo City gra Dejvi Bregu, czyli skrzydłowy, który przewinął się przez Wisłę Kraków. Dwanaście meczów, gol i asysta – z takim dorobkiem zakończył swój półroczny pobyt pod Wawelem.

W Ardzie Kyrdżali i Dinamo City jeszcze nigdy nie grał żaden Polak. Pierwszy z klubów zatrudniał kilku piłkarzy znanych z Ekstraklasy (jak Petkow, Aleksandrow czy Delew), a w albańskim zespole występował Sebino Plaku.

Polaków uświadczono za to w Hibernian i Genk. W szkockim zespole jeszcze w zeszłym sezonie widziano Maksymiliana Boruca. Barwy tego klubu reprezentowali ponadto Zbigniew Małkowski, Grzegorz Szamotulski, Filip Modelski i Jan Wasiewicz, czyli przedwojenny reprezentant Polski i żołnierz generała Maczka.

Genk z kolei rozczarował się na dwóch polskich zawodnikach, których ściągnął w ostatnich latach:

  • Grzegorz Sandomierski – transfer za 1,90 miliona euro w 2011 roku z Jagiellonii Białystok
  • Jakub Piotrowski – transfer za 2 miliony euro w 2018 roku z Pogoni Szczecin

Bramkarz zaliczył kompletne fiasko – w barwach belgijskiego klubu zagrał tylko raz w meczu pucharowym. Pomocnik ma trochę więcej występów, ale ciężko mówić o jego sukcesie – nigdy nie był postrzegany w Genk jak zawodnik wyjściowego składu.

Polskie mecze z Genk, Hibernian, Ardą i Dinamo

5. Lech Poznań jako jedyny z polskiej czwórki grał już ze swoim rywalem. W 2018 roku Genk stanął na jego drodze w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy. Belgowie pewnie wygrali – 2:0 i 2:1 – a wyniki nie odzwierciedlają przewagi, jaką mieli na boisku. Nie mogło być inaczej, skoro w jedenastce Lecha było wówczas miejsce dla Orłowskiego, Cywki (strzelił nawet gola!), Buricia, de Marco, Vujadinovicia czy wchodzącego z ławki Tomczyka.

Na Ardę, Dinamo czy Hibernian nie trafili nigdy nie tylko Raków, Jaga i Legia, ale żaden inny polski klub. Z albańskimi klubami w pucharach w ogóle mierzyliśmy się tylko dwa razy. Z Bułgarami z kolei nie sprawdzaliśmy się od dziesięciu lat. Legia zna smak meczów ze szkockimi drużynami, lecz nie wspomina ich najlepiej. W sezonie 19/20 odpadła z Rangers, w 14/15 po pokonaniu Celtiku była słynna afera z Ostrowską i Bereszyńskim. Udało się przejść tylko Aberdeen, ale mowa o dawnej historii, czyli latach 90/91.

Junior Hoilett w barwach Hibernian

6. Raków wydał w tym oknie transferowym na jednego zawodnika cztery razy więcej niż Arda Kyrdżali w całej swojej historii. Hibernian nigdy nie kupiło piłkarza za taką kwotę, jak Legia (jego rekord transferowy to wciąż 2001 rok – Ulises de la Cruz przeszedł wtedy z Barcelony za 1,4 mln euro). Także Dinamo City to inny świat finansowy przy polskim rywalu. Tylko Lech może czuć kompleksy przed swoim przeciwnikiem. Tylko latem Genk wydał na swoich piłkarzy… piętnaście milionów euro. To i tak dość skromne wydatki jak na ostatnie lata Belgów. Zdarzył im się sezon, w którym wydali 38 milionów (19/20).

7. Dinamo City, dziś powiązane z globalną siecią City Football Group (tak, z tą samą, co klub z Manchester), nie ma zbyt chlubnej przeszłości. Klub związany był z ministrem spraw wewnętrznych w komunistycznej Albanii, którą rządził dyktator Enver Hodża. Miał przez to uprzywilejowaną pozycję w albańskiej piłce. Zdominował lokalne podwórko, zdobywając osiemnaście mistrzostw i trzynaście pucharów. Jedno z nich zostało przyznane w kontrowersyjnych okolicznościach. Bezpośredni rywal Dinamo z 1967 roku, czyli Nëntori, zostało wykluczone z rozgrywek na trzy tygodnie przed końcem ligi. Dzięki temu rywal Jagiellonii miał spacerek do końcowej mety. I choć on sam chwali się tamtym tytułem, UEFA go nie uznaje.

Arda – klub z tureckiego regionu Bułgarii

8. Arda Kyrdżali pochodzi ze specyficznego regionu. Około 50-60% jego mieszkańców to bułgarscy Turcy, co sprawia, że miasto bywa postrzegane jako nieformalna stolica mniejszości tureckiej w Bułgarii. Sporą część populacji stanowią też Pomacy, czyli bułgarscy muzułmanie. Bułgarzy wyznający prawosławie są z kolei tam w mniejszości. Miejsce to jest podobnie skomplikowane etnicznie, co Novi Pazar, z którym w drugiej rundzie mierzyła się Jagiellonia.

Arda Kyrdżali popadła w 2013 roku w wielkie problemy finansowe. Zbankrutowała, by później szybko powstać i wrócić w 2018 do bułgarskiej ekstraklasy, a w sezonie 21/22 pierwszy raz w historii posmakować gry w kwalifikacjach do pucharów. Klub jest dla wielu mieszkańców symbolem lokalnej odrębności.

9. Hibernian został założony w 1875 roku przez irlandzkich imigrantów. Jego nazwa, która wzięła się od łacińskiej nazwy Irlandii „Hiberia”, ma symbolizować te korzenie. Dawniej pełnił ważną rolę społeczną – integrował przybyszów z innych krajów z rdzenną społecznością katolicką. Miał też silne związki z ruchem na rzecz autonomii Irlandii. Jednym z klubowych haseł jest „Erin go bragh”, czyli „Niech żyje Irlandia”.

10. Genk z kolei słynie z jednej z najlepszych akademii w Europie spoza lig top5. Z taśmy produkcyjnej tej szkółki wyszli tacy piłkarze jak Kevin de Bruyne, Thibaut Courtois, Leonardo Trossard czy Divock Origi. Duży reportaż o szkoleniu w Genk możecie przeczytać w tym miejscu.

WIĘCEJ O PUCHARACH:

Fot. newspix.pl

2 komentarze

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Europy

Reklama
Reklama