Ciekawa sytuacja w pierwszej lidze (mecz Chrobrego ze Śląskiem). To znaczy: i ciekawa, i śmieszna, i trochę przerażająca. Sędzia podbiegł do monitora, by obejrzeć, czy zawodnik zagrał ręką, ale VAR… nie potrafił mu znaleźć powtórki.

Nie to, że najlepszej, która pokazałaby sytuację jak najdokładniej. Po prostu – żadnej. Obsługa VAR-u tę sytuację najzwyczajniej w świecie zgubiła, przewijała w lewo, w prawo, ale nie mogła znaleźć. Wyglądało to następująco:
Hahahah w meczu Chrobry-Śląsk wezwali sędziego do VAR po ręce Guercio, ale nie potrafili w plikach znaleźć tej sytuacji i arbiter zdębiał przy monitorze. Absolutne kino.
Pierwszy raz coś takiego widziałem 😂 pic.twitter.com/p18bKPh3Ds
— Kevol (@KevolKKS1922) August 20, 2025
A sędzia Kaliszewski stał i patrzył. Myślał sobie pewnie, o co tu chodzi, ale trudno powiedzieć o co. Ktoś zasnął z nosem na klawiszu? Filmik zgubił się w plikach? No przecież wcześniej musieli go mieć, skoro go wezwali do monitora.
Komedia.
Niestety, bo z sędziowania na polskich boiskach śmiejemy się za często.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Cracovia i Widzew rozegrały tym razem mecz dla koneserów
- Raków z oficjalną skargą do UEFA. Żąda wyrzucenia izraelskiego klubu
- Lechio Gdańsk, wypisz się z Ekstraklasy, to nie ma sensu
Fot. Newspix