Reklama

Papszun o torcie i Brunesie: To temat dla gówniarzy, a nie poważnych ludzi

Jakub Radomski

17 sierpnia 2025, 23:50 • 3 min czytania 26 komentarzy

Czy Marek Papszun w ogóle nie słyszał, jaką historią związaną z tortem i urodzinami Jonatana Brauta Brunesa żył w ostatnich dniach świat mediów? Na to wychodzi, bo trener Rakowa Częstochowa w rozmowie dla „Ligi+Extra” poprosił, by przedstawiono mu tę krążącą wersję. A kiedy ją usłyszał, najpierw zaczął się śmiać, a później odpowiedział, stwierdzając, kto według niego zajmuje się tego typu tematami. Papszun ocenił też spotkanie z Termaliką, wygrane 3:2, w którym jego zespół długimi fragmentami mógł się naprawdę podobać. 

Papszun o torcie i Brunesie: To temat dla gówniarzy, a nie poważnych ludzi

Trener Rakowa był gościem programu „Liga+Extra” na antenie Canal+Sport. Pod koniec rozmowy został spytany o historię z tortem i Jonatanem Brautem Brunesem, którą w ostatnim czasie żyły media. Jak poinformował w Kanale Sportowym Marcin Borzęcki, Norweg miał obchodzić urodziny w dniu pierwszego meczu z Maccabi Hajfa (0:1), w szatni pojawił się wtedy tort, ale to bardzo nie spodobało się Papszunowi. Doszło do spięcia, a po jakimś czasie Brunes zgłosił uraz i ostatecznie nie zagrał.

Reklama

Marek Papszun: To temat dla gówniarzy. Poważni ludzie o takich tematach nie rozmawiają

Co to ma oznaczać: ” historia z tortem, bo nie rozumiem? – zapytał na początku Papszun. Gdy wytłumaczono mu, jaka wersja historii pojawiła się w mediach, szkoleniowiec zaczął się śmiać i odpowiedział Krzysztofowi Marciniakowi: – I pan, jako poważny dziennikarz, sądzi, że to może być prawdziwe? Poważny dziennikarz nie porusza takich tematów, bo to jest bardziej dla już nie powiem jakich portali i gówniarzy, którzy jakimi rzeczami się zajmują. Poważni ludzie nie powinni o takich tematach rozmawiać, bo to jest żenujące. 

A kiedy zapytano go, czy bierze jeszcze pod uwagę Brunesa i może wystawić go w składzie w przyszłości, stwierdził: – Oczywiście, że tak, bo jest piłkarzem Rakowa i dopóki nim będzie, to Marek Papszun jako trener ma taki obowiązek. Powiedziałem, że nie mam konfliktu z tym piłkarzem. To nie jest konflikt piłkarz-trener. Tu nie ma takiego podłoża. 

Trener Rakowa Częstochowa: To był fajny mecz dla kibiców

Szkoleniowiec ocenił też dzisiejsze spotkanie z Termaliką w Niecieczy, wygrane przez Raków 3:2.

Zbyt łatwo straciliśmy bramkę. Podobało mi się, że wróciliśmy szybko do gry, tworzyliśmy sytuacje, dość szybko też wyrównaliśmy. Druga połowa już pod kontrolą, dwie bramki. Musimy jednak później zachować się bardziej odpowiedzialnie, bo skomplikowaliśmy sobie sprawę, gdy przeciwnik zdobył swojego drugiego gola. Ale dla kibiców był to fajny mecz pod kątem dynamiki – powiedział Papszun.

Szkoleniowiec Rakowa wyróżnił też kilku zawodników.

Bardzo dobrze grał dziś debiutant Marko Bulat, podobnie jak Leonardo Rocha, który wcześniej grał mało. Wróciły też osobowości w postaci Iviego Lopeza i Jeana Carlosa. Do tego Lamine Diaby-Fadiga wszedł z buta do Rakowa i generuje nam liczby, a to jest bardzo istotne – dodał trener zespołu z Częstochowy.

Fot. Newspix.pl

WIĘCEJ O RAKOWIE NA WESZŁO:

26 komentarzy

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama