Reklama

Papszun bez dresu nie jest sobą… [KOZACY I BADZIEWIACY]

Kamil Warzocha

04 sierpnia 2025, 21:12 • 4 min czytania 9 komentarzy

Trzecia kolejka nowego sezonu nie wniosła nam wielu nowości, ale potwierdziło się kilka rzeczy. Jak choćby to, że Wisła Płock jest świetnie przygotowana na trudy Ekstraklasy, Arka potrafi w murowanie, GKS Katowice wygląda na kulawy zespół, a Marek Papszun bez dresu to nie ten sam Papszun. Zapraszamy na kozaków i badziewiaków.

Papszun bez dresu nie jest sobą… [KOZACY I BADZIEWIACY]

Wiele mówi o tej kolejce fakt, że w kozakach wyróżniliśmy piłkarzy z tylko jednego klubu, który gra aktualnie w europejskich pucharach. Delikatnie mówiąc, start nowej kampanii ligowej nie należy do Rakowa, a o Legii, która skończyła na 0:0 z beniaminkiem, też nie możemy powiedzieć wiele dobrego. „Szczęście” ma Jagiellonia, że nie zagrała w ten weekend, a poza tym – raczej widzicie dość podobny zestaw herbów, których w takiej częstotliwości się nie spodziewaliśmy.

Reklama

Kozacy

Na przykład mało kto zakładał, że właściwie co tydzień będzie mnóstwo powodów, że chwalić piłkarzy Radomiaka, Cracovii czy Wisły Płock. Ba, tym razem zasłużyli na miejsce w kozakach także zawodnicy Termaliki i Arki, którzy włożyli kij w szprychy ekipom z teoretycznej czołówki Ekstraklasy.

Najbardziej liczne grono ma jednak Widzew. Nic zresztą dziwnego, bo ograł bez większych problemów słabiutki GKS Katowice. Mogliśmy przebierać, kogo tutaj umieścić, ale padło na Akere (nie ma liczb, ale widać, że jest kozakiem, daje dużo w ofensywie i one zapewne przyjdą), Shehu (niesamowity progres względem poprzedniego sezonu) i Alvareza, który tak jak kolega z linii pomocy znowu dał „konkret”.

Na listę strzelców wpisał się Bergier, ale wyżej oceniliśmy Mauridesa i Stojilkovicia. Obaj trafili do sieci i jeśli podtrzymają taką regularność (gol co drugi mecz), dłużej niż rok w Polsce raczej nie pograją. Niestety napastnik „Pasów” będzie miał o tyle trudniej, że na dłużej wypadł ze składu człowiek, który mógłby regularnie dostarczać mu asysty – Ajdin Hasić, z którym, swoją drogą, przeczytacie na Weszło bardzo ciekawy wywiad.

Najwięcej ekscytacji w ten weekend dostarczyli nam jednak dwaj inni piłkarze. Za sprawą bramek, które zostają w pamięci. Taki Capita zezłomował defensywę Rakowa szybkością, dryblingiem i wykończeniem, kiedy Radomiak miał mnóstwo przestrzeni na kontry. A Kun załadował z dalszej odległości takiego „zewniaka”, że mógłby w tym elemencie zostać nauczycielem dla reszty ligowców.

Uczyć, ale gry w defensywie, może też ekipa Dawida Szwargi. Nie jest to co prawda porywający futbol, ale – jak widać – okazuje się skuteczny. Akurat na tle Legii błysnęła cała linia obrony beniaminka, jednak to Węglarz kilkoma interwencjami mocno przyczynił się do czystego konta na Łazienkowskiej. I coś nam podpowiada, że to nie ostatnia taka nominacja.

Kozacy i Badziewiacy Ekstraklasa

Badziewiacy

Skoro już wspomnieliśmy o katowiczanach, zacznijmy ten segment właśnie od nich. Może to za wcześnie, żeby przesądzać i mówić o nich jak o składzie węgla i papy, ale coraz więcej zaczyna na to wskazywać. Trener Górak chyba za bardzo uwierzył w swoje możliwości odbudowy piłkarzy, a że poprosił w okienku transferowym o naprawdę problematyczny materiał do szycia na miejsce Bergiera czy Repki, nie wróżymy sukcesów. Z przodu słabo, z tyłu nie lepiej, a błyski Nowaka czy Kowalczyka to za mało, żeby… utrzymać Ekstraklasę.

Nie popisała się też Korona Kielce, która mimo ciekawszych ruchów niż GKS też ma sporo do poprawy. Ba, razem z Zagłębiem Lubin współtworzyła na razie jeden z największych paździerzy na początku sezonu. Patrząc jeszcze na beznadziejną formę ofensywy Piasta (albo raczej brak pomysłu, jak stworzyć z niej użyteczne narzędzie), dziury w defensywie Lechii i spodziewane braki jakościowe „Miedziowych”, już teraz klaruje nam się ewidentna grupa potencjalnych spadkowiczów. GKS, Piast, Lechia, Korona i Zagłębie – chyba zgoda?

Słówko trzeba poświęcić też Rakowowi. Bo to niepojęte, że klub z takim budżetem, z taką możliwością rotacji i zarządzania transferami właściwie za pstryknięciem palca, ma problem nie tyle ze stylem ciekawszym dla oka, co także z punktowaniem. Na razie Marka Papszuna przerosły wyzwania pokroju Wisły Płock i Radomiaka, a sprostał jedynie marnemu GKS-owi Katowice. Wybaczcie, ale to nie brzmi jak wstęp do sezonu, który może być równie dobry co poprzedni. Ba, jeśli Raków będzie tak bezradny na ekstraklasowych boiskach jak do momentu strzelenia drugiego gola przez Radomiak, całkiem poważne staną się rozważania, czy Papszun potrafi jeszcze rozwijać ten zespół.

Kozacy i Badziewiacy Ekstraklasa

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

9 komentarzy

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama