Napastnik Jagiellonii Białystok ostatnio trochę odżył i nie da się ukryć, że wszyscy w stolicy Podlasia są z tego faktu bardzo zadowoleni. Wcześniej Afimico Pululu szukał formy i radził sobie średnio, ale wystarczył powrót do eliminacji Ligi Konferencji, żeby król strzelców poprzedniej edycji rozgrywek przypomniał sobie, za co kochają go kibice. Choć może nie wszyscy darzą go wielką sympatią, o czym pisze dziś portal „Afrik Foot”.

Spore kontrowersje wzbudziła na Czarnym Lądzie niedawna decyzja Pululu o zmianie narodowych barw. Choć napastnik nie zagrał jeszcze ani razu w meczu reprezentacji, to i tak narobił niezłego zamieszania. Początkowo miał reprezentować Angolę, teraz liczy na debiut w kadrze Demokratycznej Republiki Konga. I o to ma do niego żal selekcjoner pierwszej z wymienionych drużyn.
Afimico Pululu miał grać dla Angoli. „Nie zasłużyliśmy na takie potraktowanie”
Pedro Soares Gonçalves przekonuje, że naprawdę wierzył w napastnika Jagiellonii. – Pululu sam wyraził chęć dołączenia do reprezentacji Angoli. Zrobiliśmy wiele, aby włączyć go do zespołu. Wszystko było gotowe, został powołany w marcu, ale nie pojawił się na obozie treningowym z powodu kontuzji – wspomina selekcjoner angolskiej kadry. – Głęboko żałuję całej tej sytuacji. Byłem bardzo zaskoczony po tym wszystkim, co powiedział – nie tylko mnie, ale także prezesowi federacji podczas trójstronnego spotkania – mówi trener Gonçalves.
Ostatecznie Pululu, jak sam twierdził, musiał jakoś całą sprawę odkręcić, bo czuł, że powinien grać dla reprezentacji DRK. – Czułem, że to nie jest wybór, którego naprawdę pragnę, więc odmówiłem Angoli. Sercem pragnąłem Demokratycznej Republiki Konga. Złe zachowanie, które ostatecznie się opłaciło – mówił sam piłkarz w rozmowie z „Actu Foot Afrique”.
– Oczywiście szanuję jego wybór, nie mam pretensji, żałuję tylko, że powiedział nam, że chce do nas dołączyć i nie dotrzymał słowa. Od tamtej pory życzę mu wszystkiego najlepszego, nawet jeśli nie zasłużyliśmy na takie traktowanie – podsumowuje selekcjoner Gonçalves.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKICH PUCHAROWICZACH NA WESZŁO:
- Chwilo, trwaj! Komplet awansów w Europie, historyczny wyczyn w zasięgu polskich pucharowiczów
- Na Łazienkowskiej najlepiej prowokował Kacper Tobiasz [REPORTAŻ]
- Dobrze nam mieć Marka Papszuna [KOMENTARZ]