Reklama

Marc Gual na wylocie? Nie będzie pierwszym wyborem

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

27 lipca 2025, 09:54 • 2 min czytania 27 komentarzy

Hiszpan nie zaczyna sezonu z przytupem i wszystko wskazuje na to, że nie ma w tym żadnego przypadku. Okazuje się wręcz, że nie można wykluczyć transferu – zdaniem portalu legia.net Marc Gual może opuścić szeregi Legii Warszawa jeszcze tego lata.

Marc Gual na wylocie? Nie będzie pierwszym wyborem

Jeszcze jakiś czas temu mogło się wydawać, że to pierwszy napastnik Legii. Sytuacja uległa jednak zmianie, a wpływ na pogorszenie notowań Hiszpana miał też bez wątpienia transfer Milety Rajovicia. Dziś Marc Gual wydaje się wiec co najwyżej opcją rezerwową.

Reklama

A może nawet opcją transferową.

Napastnik Legii może opuścić klub. Marc Gual spadł w hierarchii

Obie strony rozmawiały na temat przyszłości. Hiszpan usłyszał, że póki co nie jest wyborem numer jeden i być może najlepszym rozwiązaniem dla obu stron będzie zmiana otoczenia – czytamy na łamach portalu legia.net. A to mimo wszystko dosyć zaskakujące wieści, bo 29-latek w ubiegłym sezonie był ważnym punktem zespołu.

We wszystkich rozrywkach zaliczył aż 48 występów w barwach Legii,  sumie zdobył 19 goli, a do nich dorzucił jeszcze osiem asyst. Jakby nie patrzeć, sporo dał stołecznemu zespołowi, ale teraz sytuacja jest inna. Jak pisze Marcin Szymczyk, Gual nie do końca pasuje do taktyki trenera Edwarda Iordanescu, przez co wyżej notowani mogą być teraz nawet Ilia Szkuryn czy uznawany wcześniej za niewypał Jean-Pierre Nsame.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

27 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama