Reklama

Pena jeszcze odegra rolę w Barcelonie? Nieoczekiwany zwrot akcji

Aleksander Rachwał

Opracowanie:Aleksander Rachwał

23 lipca 2025, 13:14 • 2 min czytania 3 komentarze

Trwa saga z udziałem bramkarzy Barcelony. Inaki Pena, który w ubiegłym sezonie zastępował kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena, a następnie stracił miejsce w składzie na rzecz Wojciecha Szczęsnego, prawdopodobnie wkrótce opuści klub. Sytuacja póki co jest jednak taka, że Barca prawdopodobnie jeszcze skorzysta z hiszpańskiego golkipera.

Pena jeszcze odegra rolę w Barcelonie? Nieoczekiwany zwrot akcji

Na ten moment Barcelona wciąż ma na kontrakcie czterech bramkarzy. Nowym numerem jeden ma być sprowadzony z Espanyolu Joan Garcia, a jego zmiennikiem Wojciech Szczęsny. Dotychczasowy numer jeden – Marc-Andre ter Stegen oraz rezerwowy Inaki Pena nie znajdują się już w planach klubu, ale kwestia ich odejścia jest skomplikowana.

Reklama

Pena pojedzie z Barceloną na przedsezonowe tournee. Wciąż nie znalazł klubu

Najtrudniejsza wydaje się sytuacja z ter Stegenem, bowiem Niemiec ma wysoki kontrakt obowiązujący do 2028 roku i nie kwapi się do odejścia z klubu. Na dodatek zmaga się obecnie z problemami zdrowotnymi, które mogą zakończyć się operacją i kilkumiesięczną pauzą. Takie rozwiązanie wykluczyłoby jego transfer w najbliższym czasie.

Pena jest natomiast gotowy na odejście, ale wciąż nie znalazł klubu. W tej sytuacji, jak donosi „Sport”, Hansi Flick najprawdopodobniej skorzysta z niego podczas przedsezonowego tournee Barcelony po Azji. Pierwotnie trzecim bramkarzem, przy absencji ter Stegena, miał być 19-letni Diego Kochen, dotychczas broniący w drużynie rezerw.

Jak podaje hiszpański dziennik, oferty, które do tej pory otrzymał Pena, nie są satysfakcjonujące. Dopóki Hiszpan nie ma na stole żadnej ciekawej propozycji, nadal będzie pełnił funkcję trzeciego bramkarza. Docelowo,  w przyszłym sezonie, ta rola ma już zostać powierzona Kochenowi.

WIĘCEJ O BARCELONIE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

3 komentarze

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Reklama
Reklama