Reklama

Nie jest z nimi tak źle. Siatkarze ograli mistrzów olimpijskich!

Jakub Radomski

20 lipca 2025, 22:57 • 3 min czytania 3 komentarze

Porażka z Kubą, w kuriozalnych okolicznościach. Przegrana z Bułgarią, która od lat nie jest żadną potęgą i dopiero się odradza. Siatkarze Nikoli Grbicia wpadli w Lidze Narodów w lekki dołek, a serbski selekcjoner nawet nie ukrywał swojej złości. Po takich meczach można było się obawiać dzisiejszego spotkania z mistrzami olimpijskimi, Francją. Polacy zagrali jednak sporo lepiej – oglądaliśmy bardzo dobry mecz, oparty na potężnych serwisach, w którym górą (3:2) byli Biało-Czerwoni. Przed kadrą Grbicia teraz turniej finałowy Ligi Narodów, który rozpocznie od ćwierćfinału z Japończykami.

Nie jest z nimi tak źle. Siatkarze ograli mistrzów olimpijskich!

W igrzyskach olimpijskich w Paryżu oba zespoły zmierzyły się ze sobą w wielkim finale. Polacy, choć pragnęli złota, nie mieli szans. Przegrali z gospodarzami gładko, w trzech setach. Zespół Nikoli Grbicia w ubiegłym roku uległ też Francji 2:3 w Łodzi w półfinale Ligi Narodów. Dziś nadeszła więc szansa na rewanż. Ale po tym, jak Polacy w turnieju w Gdańsku najpierw ledwo pokonali 3:2 Irańczyków, a później przegrali 1:3 z Kubą i 2:3 z Bułgarią, czyli drużynami spoza ścisłego światowego topu, wydawało się, że będzie bardzo ciężko. Można było pomyśleć, że po dwóch z rzędu porażkach, do których polski kibic nie jest przyzwyczajony, trudno o cięższego rywala w kolejnym meczu.

Reklama

Na szczęście zawodnicy Grbicia pokazali, że nie jest z nimi tak źle, jak niektórym mogło się wydawać.

Tym razem polscy siatkarze wygrali ważny mecz z Francją

Pierwszy set? Horror. Polacy mieli osiem piłek setowych, ostatecznie wygrali go na przewagi 32:30. W drugiej partii trwało przeciąganie liny: prowadzili Francuzi, Polacy doprowadzali do remisu, ale ostatecznie to nasi rywale byli górą, dzięki dobremu przyjęciu i świetnym serwisom w końcówce Antoine’a Brizarda. W trzecim secie trwała wyrównana walka, ale Polacy poprawili przyjęcie, a w ataku bezbłędny był tegoroczny debiutant w kadrze, czyli środkowy Jakub Nowak.

Oglądaliśmy bardzo ciekawy mecz, w którym oba zespoły bombardowały się serwisem i kluczowe było to, kto bardziej przełamie kogo. W czwartym secie lekką przewagę osiągnęli Polacy, ale to Francja zagrała lepszą końcówkę i doprowadziła do stanu 2:2. O wszystkim decydował tie-break, a w nim górą byli zawodnicy Grbicia. Trwała równa walka, ale to Polacy kilka razy zatrzymali rywali, m. in. genialnego Mathisa Henno (rocznik 2005), który jest jednym z największych talentów na świecie. Mecz, podobnie jak półfinał igrzysk przeciwko USA, zakończył atakiem z lewego skrzydła Wilfredo Leon. Polacy mogli odetchnąć z ulgą i zacząć się cieszyć.

Wygrana 3:2 oznacza, że Biało-Czerwoni kończą fazę zasadniczą Ligi Narodów z ośmioma wygranymi i czterema porażkami. To był ostatni mecz fazy zasadniczej tych rozgrywek. W turnieju finałowym w chińskim Ningbo (30 lipca – 3 sierpnia) Polacy w ćwierćfinale zagrają z Japonią. Łatwo na pewno nie będzie. To już rywal z najwyższej półki.

Polska – Francja 3:2 (32:30, 20:25, 25:20, 23:25, 15:12)

WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:

 

3 komentarze

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Polecane

Reklama
Reklama