Dwie eksplozje tuż przy Stade de France. Wielki huk w w trakcie meczu, co w przerażający sposób oddawały wczorajsze urywki starcia Francji z Niemcami. Gigantyczna panika zakończona długim przetrzymaniem kibiców na Stade de France, ale także piłkarzy reprezentacji Niemiec. Ewakuacja prezydenta Hollande’a, który chwilę później ogłosi zamknięcie granic. Wydarzenie, które nie miało we Francji miejsca od czasu II Wojny Światowej. Do tego strzelanina w restauracji Le Carrillon i przetrzymywanie zakładników w sali Bataclan. Cały świat łączy się dziś w bólu z Francją. Także cały świat piłkarski, bo przecież jeszcze nigdy wcześniej ataki terrorystyczne – jakby to odpowiednio ująć? – nie były tak bezpośrednio powiązane właśnie z futbolem. Nie ma przypadku, że ekstremiści wybrali akurat taki moment…
– Wczorajsze wydarzenia zrujnowały ten wieczór. Eksplozja przy bramie J zabiła trzy osoby, a także zraniła inne – komentował na gorąco prezes francuskiej federacji, Noel Le Graet. Najbliższy mecz z Anglią został już zawieszony, ale wczorajszy postanowiono rozegrać do końca. Mimo odgłosów eksplozji, które przecież musiały wstrząsnąć każdym uczestnikiem wczorajszego widowiska. – Nie na to się pisałem rozpoczynając pracę przy komentowaniu meczów – powiedział odkładając mikrofon Mehmet Scholl. Zdruzgotany był też Antoine Griezmann, którego siostra wybrała się na koncert heavy-metalowy w Bataclan, ale na szczęście udało jej się uciec. Na szczęście, bo przecież wczoraj po północy zakładnicy wysyłali rozpaczliwe tweety, by policja jak najszybciej spróbowała odbić salę koncertową – w przeciwnym razie terroryści mieli wystrzelać jedną osobę po drugiej.
Sami uczestnicy wczorajszego meczu o wszystkim dowiedzieli się jednak dopiero w szatni. Na murawę informacje nie docierały. Wściekły był o to choćby sędzia Mateu Lahoz, który po spotkaniu przyznał, że wolałby się natychmiast o wszystkim dowiedzieć, by spróbować przynajmniej do pewnego stopnia uniknąć paniki na trybunach. Wcześniej, już w południe, wystraszyć mogli się natomiast reprezentanci Niemiec. Ci zostali ewakuowani z hotelu Molitor po tym jak ktoś anonimowo poinformował przez telefon, że podłożono tam bombę. I to wszystko na ledwie ponad pół roku przed Mistrzostwami Europy. Turniejem, o którego sensowność już obawia się prezes francuskiej federacji…