Reklama

Boniek gotowy na wyzwanie? „Wszystko zależy od właścicieli”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

27 czerwca 2025, 22:49 • 2 min czytania 27 komentarzy

Ciągnie wilka do lasu. A w tym wypadku może nawet do wilczycy… Zbigniew Boniek przyznał w rozmowie z włoskimi mediami, że w sumie byłby zainteresowany pracą dla Romy i jest gotów podjąć się nowego wyzwania.

Boniek gotowy na wyzwanie? „Wszystko zależy od właścicieli”

Jakiego? Tutaj były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej nie być zbyt precyzyjny, ale na antenie telewizji Rete Sport mówił tak: – Chciałbym wrócić do Romy żeby im pomóc. Ale to wszystko zależy od właścicieli.

Reklama

Zbigniew Boniek gotów do pracy dla Romy

Faktem jest jednak, że Boniek nie zauważa w ekipie z Rzymu żadnych większych problemów. Albo inaczej – zakłada, że bez niego też mogą sobie dobrze radzić naprawdę nieżle, o czym zresztą również mówi całkiem wprost. – Jestem przekonany, że na starcie sezonu drużyna będzie silna, nawet pomimo problemów ze spełnieniem kryteriów Finansowego Fair Play – przekonuje „Zibi”. – Roma jest we właściwych rękach – dodaje.

Boniek generalnie w ciepłych słowach wypowiada się o swoim byłym klubie. Chwali Claudio Ranieriego, nie szczędzi komplementów także dopiero co zatrudnionemu, nowemu trenerowi. Jego zdaniem Gian Piero Gasperini ma to coś: – On mnie intryguje. Doceniam to, co robi. To twardziel, który zawsze chce dużo trenować – ocenia były prezes PZPN, który mógłby pewnie pełnić w klubie z Rzymu rolę swego rodzaju doradcy.

CZYTAJ WIĘCEJ O ZBIGNIEWIE BOŃKU NA WESZŁO:

Fot. Newspix

27 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama