Trzy mecze. Trzy porażki. Bilans bramkowy? Katastrofa – 2:11. Reprezentacja do lat 21, prowadzona przez Adama Majewskiego skompromitowała się na EURO U-21. Dlaczego było aż tak fatalnie? – Niektórzy moi zawodnicy byli sparaliżowani. Nie wiem, dlaczego – tłumaczył selekcjoner po dzisiejszej porażce 1:4 z Francją.

Młodzieżówka rozpoczęła turniej od porażki 1:2 z najsłabszą w grupie Gruzją. Później była klęska 0:5 z Portugalią, a dziś porażka 1:4 z Francją. Fatalnie grali bramkarze (dziś przy pierwszym golu koszmarnie zachował się Kacper Trelowski), ale wśród zawodników z pola też zawiedli praktycznie wszyscy. Po trzecim meczu Majewski podsumował ten katastrofalny w wykonaniu Polaków turniej.
Adam Majewski: Traciliśmy kuriozalne gole. To samo działo się wcześniej
– Możemy powalczyć z każdym i z każdym przegrać. W drugiej połowie meczu z Francją pokazaliśmy trochę chęci i charakteru. Liczyliśmy na więcej w tym turnieju. Przyjechaliśmy po naukę. Wolę jednak przegrywać 0:5 z Portugalią niż wygrywać z przeciętnymi. Bo tylko tak można się czegoś nauczyć – przekonywał Majewski w rozmowie na antenie TVP.
Szkoleniowiec mówił o kuriozalnych golach, które jego zespół tracił i w eliminacjach, i podczas samego turnieju. – To indywidualny błąd. Brak koncentracji, bo nie sądzę, by brakowało komuś umiejętności – tak ocenił dzisiejsze zachowanie Trelowskiego.
Majewski: „Nie jesteśmy tak słabi, by przegrywać 0:5 i 1:4”
Dodawał, że kluczem była pierwsza połowa spotkania z Gruzją, w której jego zespół nie wykorzystał swoich szans. – Musimy być bardziej skoncentrowani i wykorzystywać szanse, które mamy. Nawet z Portugalią mieliśmy trzy, cztery okazje bramkowe. Jeżeli któryś piłkarz zawaha się przy wysokim pressingu, to na Kosowo czy Bułgarię, z całym szacunkiem dla nich, nasza gra może i tak wystarczyć, ale tu nie mamy szans. Powinniśmy jednak się cieszyć, że trafiliśmy na taki turniej po latach. Tacy Niemcy zajęli ostatnie miejsce w grupie na ostatnich mistrzostwach Europy, z tylko jednym punktem. My nie jesteśmy aż tak słabi, by przegrywać 0:5 z Portugalią czy 1:4 z Francją – przekonywał.
Majewski został też zapytany o decyzje personalne przed turniejem, które budziły pewne kontrowersje.
– Jesteśmy teraz po fakcie. Były kontrowersje, zgadza się, ale nie było gwarancji, że Kacper Urbański, który nie podnosił się z ławki we włoskiej Monzy, by nam pomógł. Postawiliśmy na tych, którzy grają – zakończył Majewski.
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:
- Kulisy wyboru selekcjonera. Jeżeli nie Skorża, to zaskakujący duet?
- Nadchodzą wieki ciemne. Szykujmy się, będzie bolało
- Pijani kierowcy. Galeria hańby polskiego futbolu