Robert Lewandowski jeszcze w maju ogłosił, że opuści czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski, bo potrzebuje odpoczynku po sezonie. To nie spotkało się z dobrym odbiorem kibiców, ale napastnik Barcelony raczej o tym nie myślał. A że czas wolny od pracy to rzecz święta, nasz kapitan postanowił spożytkować go w oryginalny sposób.

Lewandowski wybrał się na Grand Prix w Hiszpanii, które odbywało się w Katalonii. Spotkał się z kierowcami, zajrzał do boxów, rozdał trochę autografów i zrobił kilka fotek ze znanymi sportowcami, np. z Judem Bellinghamem. No i rzecz najważniejsza: obejrzał wyścigi najszybszych kierowców na świecie, wyścigi, które – jak twierdzi – bardzo lubi i chciałby ich kiedyś spróbować.
Lewandowski z nietypową rolą na torze F1
Okazało się, że organizatorzy postanowili docenić wizytę „Lewego”. Nie skończyło się więc na oglądaniu wydarzenia od kulis, a na… machaniu flagą.
Robert Lewandowski watching qualifying from the Red Bull garage 👀🏎️ pic.twitter.com/eC79pYjBLV
— Sky Sports F1 (@SkySportsF1) May 31, 2025
W Formule 1 mamy oddzielną postać od machania flagą oznaczająca koniec wyścigu. Każdy z was na pewno widział ten obrazek z szachownicą na tle nieba, charakterystyczny dla każdych wyścigów. Ku naszemu zaskoczeniu i zapewne wielu oglądających transmisję na świecie, dziś to Robert Lewandowski mógł wypełnić to symboliczne zadanie.
Oscar Piastri & Robert Lewandowski #SpanishGP pic.twitter.com/vAt5i3VoCY
— F1 HQ. (@F1__HQ) June 1, 2025
Jak odpoczywać, to właśnie tak. Robiąc rzeczy spontaniczne, takie, które będzie można opowiadać w anegdotach latami. Bo co jak co, ale pomachanie flagą na linii mety to nie byle zadanie w świecie Formuły 1.
Fot. Newspix