Reklama

Kochalski: Wiedziałem, że wielu się nie spodoba, że jestem ja, a nie ma Grabary

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

29 maja 2025, 15:30 • 2 min czytania 21 komentarzy

Mateusz Kochalski to drugie największe zaskoczenie czerwcowych powołań Michała Probierza, bo jednak nic nie przebije Oskara Repki. Bramkarz Karabachu Agdam nie ukrywa swojej ekscytacji z powodu przyjazdu na zgrupowanie reprezentacji Polski i jednocześnie zdaje sobie sprawę, że niektórzy mogą kwestionować zasadność nominacji dla niego.

Kochalski: Wiedziałem, że wielu się nie spodoba, że jestem ja, a nie ma Grabary

Kochalski opowiedział o tym w rozmowie z TVP Sport.

Reklama

Mateusz Kochalski skomentował powołanie do reprezentacji Polski

Siedziałem w mieszkaniu, przygotowywałem się do wyjazdu na trening. Zobaczyłem, że dzwoni trener Andrzej Dawidziuk. Wiedziałem, że niedługo są mecze reprezentacji, ale jakoś mocno o nich nie myślałem. Jak na telefonie pojawiło się nazwisko trenera bramkarzy, to oczywiście zacząłem się domyślać. Wcześniej nie przyszłoby mi to do głowy. Nie chcę, żeby to zabrzmiało, że byłem w szoku. Jak już to pozytywnym szoku. Mamy bardzo dużo dobrych bramkarzy, którzy grają w swoich klubach. Jestem szczęśliwy, że to ja otrzymałem takie wyróżnienie. Było to bardzo ciekawe przeżycie, na chwilę musiałem usiąść i ochłonąć – przyznał były golkiper m.in. Stali Mielec.

Jego powołanie nie było oczywiste, skoro na kadrę nie przyjadą Kamil Grabara, Bartłomiej Drągowski, Radosław Majecki, Cezary Miszta czy Kacper Trelowski.

Widziałem, że wielu osobom nie podoba się, że będę ja, a nie Kamil Grabara. Jest Oskar Repka, który fajnie wyglądał w Ekstraklasie, to mówią, że brakuje kogoś tam z zagranicy. Tak w Polsce już jest i będzie. Jak jest najmocniejsza kadra i „nazwiska”, to są narzekania, że brakuje nowych twarzy. Trener postawi na kogoś innego, też źle, bo brakuje gwiazd. Przyzwyczaiłem się do tego, sam lubię czasami ponarzekać, ale staram się tego nie wyrzucać na zewnątrz – skomentował Kochalski.

24-latek w swoim pierwszym sezonie za granicą rozegrał 31 meczów, z czego 17 w azerskiej ekstraklasie. Polak posmakował fazy ligowej Ligi Europy, w której wystąpił sześciokrotnie. Karabach na osiem spotkań wygrał tylko jedno – wyjazdowe z późniejszym półfinalistą Bodo/Glimt. Pozostałe w komplecie przegrał.

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

21 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama