Reklama

Polak mistrzem w połowie sezonu. I to jako filar obrony

redakcja

Autor:redakcja

02 listopada 2015, 20:24 • 2 min czytania 0 komentarzy

Michał Nalepa. Pamiętacie takiego obrońcę? Mowa o byłym zawodniku Wisły, który w sezonie 13/14 był talizmanem… rywali Wisły. Nie wierzycie? Fakty są tak bezlitosne, że to aż komiczne: Nalepa zagrał wiosną tamtego roku w siedmiu meczach, z czego Biała Gwiazda nie wygrała ŻADNEGO, a przegrała sześć, w tym z Legią 0:5, ze spadającym Widzewem 1:2, z Zagłębiem Lubin 1:3 między innymi po samobóju młodego. Strzelamy w ciemno i wierzymy, że będzie to strzał celny: Nalepa kiedyś w wywiadzie barwnie opowie, jak opieprzał go Smuda.

Polak mistrzem w połowie sezonu. I to jako filar obrony

W Wiśle uznano, że drugim Maldinim nie zostanie i bez żalu Michała pożegnano, co protestów przy Reymonta nie wzbudziło. Kierunek transferowy okazał się wyjątkowo nieszablonowy: Węgry. Stamtąd zwykle wyciągamy grajków, a tymczasem teraz Polak szedł do Madziarów. Przyznamy się bez bicia: nie wiedzieliśmy za bardzo co sądzić o takowym ruchu, węgierska liga specjalnie nas nie kręciła i zastanawialiśmy się, czy lepiej by nie zrobił, gdyby spróbował sił w dolnych rejonach tabeli Ekstraklasy albo w pierwszej lidze, gdzie miał markę po pobycie w Niecieczy. Z drugiej strony – to jednak Ferenvcaros. Najbardziej utytułowany klub Węgier, mający 110 sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej, 28 mistrzostw.

Koniec końców Nalepa trafił do szufladki piłkarskich ciekawostek. Teraz całkiem miło poinformować, że wyciska ze swego pobytu na Węgrzech maksimum.

Ostatnio strzelony gol Nalepy

Reklama

Jego pozycja rośnie bardzo szybko. Zaczynał jako ławkowicz, by po dwóch miesiącach wskoczyć do składu i nie oddać miejsca do końca sezonu, po drodze zostając wicemistrzem Węgier i zdobywcą krajowego pucharu. Teraz jest jeszcze lepiej: w wywiadach przedstawiany jest jako lider i filar defensywy. Gra wszystko. Miał europucharowe przetarcie, gdzie Ferenvcaros wyrzucił Holendrów z Go Ahead Eagles (za mocny potem okazał się Zeljeznicar Sarajewo), a w kraju jego ekipa totalnie dominuje. Na 42 możliwe punkty “Fradi” zdobyli 40 oczek. Mają 15 punktów przewagi nad drugim zespołem, który z kolei tyle samo dzieli od… strefy spadkowej. Przepaść.

Part-DV-DV1941763-1-1-0Domowe mecze na niebrzydkiej arenie – Groupama Arena to piękny dwudziestotysięcznik zapełniający się mniej więcej w połowie. To najlepsza frekwencja w OTP Bank Liga

Nic dziwnego, że węgierska prasa już koronuje Ferenvcaros. Największy rywal, Videoton, jest poważnie rozbity, a nikt inny nie kwapi się by rzucić wyzwanie. Zostali więc tylko oni, pewnie zmierzający po pierwszy od ponad dekady ligowy triumf.

Niby tylko Węgry, a więc jednak peryferia, ale tylu polskich piłkarzy wyjeżdża za granicę i trafia na mur, że Nalepę wypada zwyczajnie docenić.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...