Odmładzamy kadrę. Trwa wielka przemiana pokoleniowa. Stawiamy na młodych. O tym wszystkim mówią słowa Michała Probierza, który przy każdej możliwości podkreśla, że podjął się nieuniknionej przebudowy, a ta wymaga czasu. Czyny tego samego Michała Probierza mówią jednak coś zupełnie innego. Kadra zamiast młodnieć – postarza się.
Zdajemy sobie sprawę, że te wszystkie probierzowe hasełka bardzo dobrze brzmią w mediach, a brak wyników trzeba czymś usprawiedliwić. Słyszysz o procesie budowy i myślisz sobie – no tak, facet tyle zmienia, szaleństwem byłoby oczekiwanie efektów na tu i teraz. Eliminacje do Euro? Przerżnięte, ale budujemy. Euro? Przerżnięte, ale budujemy. Liga Narodów? Przerżnięta, ale budujemy.
Chociażby pod koniec stycznia mówił w rozmowie z Polsatem Sport: – Zmiana pokoleniowa wymaga czasu i jest to nieuniknione. Jak byłem na gali sportu, rozmawiałem z ludźmi z różnych dyscyplin i tym bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że zmiany pokoleniowe wymagają cierpienia. I to jest to, o czym mówię, że idziemy w dobrym kierunku.
Tymczasem efektów tej szumnej zmiany pokoleniowej praktycznie nie widać, o czym mówi nam najprostsza statystyka – średnia wieku.
-
- Średni wiek kadry powołanej na pierwszy mecz Probierza (z Wyspami Owczymi): 26,72.
- Średni wiek kadry powołanej przez Probierza na Litwę i Maltę: 27,48.
Selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz ogłosił listę zawodników powołanych na marcowe zgrupowanie oraz mecze z Litwą (21.03) i Maltą (24.03).
pic.twitter.com/DfRDBWWX8j
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 13, 2025
A przecież gdyby (ulubione słowo selekcjonera!) zdrowy był Piotr Zieliński, ten wskaźnik byłby jeszcze większy. Wśród powołanych znalazło się tylko czterech zawodników poniżej 24 roku życia: Kamiński, Urbański, Bogusz i Zalewski. Na pierwszym zgrupowaniu Probierza było takich zawodników ośmiu.
Ba! Nasza kadra na mecz z Albanią, ten ostatni za Fernando Santosa, miała średnią wieku na poziomie 27,6. Czyli drużyna ta była tak wiekowa, jak obecna po półtora roku głośnych zmian pokoleniowych. Różnica polega na tym, że Santos o niczym nie opowiadał, siedział z ponurą miną, myślał o szlugu i dokonywał najbardziej oczywistych wyborów.
Probierz jednak kreuje wokół siebie aurę wielkiego reformatora. I oczywiście – wielu piłkarzom dał szansę. Wyczarował Pedę czy Oyedele, dostrzegł Kozubala czy Marczuka, bardzo odważnie postawił na Urbańskiego (to akurat zasługa, której nie można mu odebrać). W wielu przypadkach to nie była jednak zmiana pokoleniowa, a powołania na łapu capu, bez większego pomysłu na tych zawodników. Weźmy takiego Oyedele – nagle błysnął, nagle dostał zaproszenie, zagrał i tyle go widziano.
Ile wynikło z tych wielkich przemian? No chyba niewiele, skoro na mecze z Litwą i Maltą – kiedy, jak nie teraz, spróbować kogoś wprowadzić do zespołu? – widzimy same zgrane twarze i średnią wieku jak za późnego Santosa. Szczęsny czy Grosicki sami wypisali się z tej kadry, Krychowiak nie został odstawiony za wiek, a za formę…
Probierz kreuje medialnie obraz odważnej rewolucji, ale naprawdę trudno dostrzec w tym wszystkim wielką zmianę pokoleniową.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Tyle się mówiło o odmłodzeniu kadry, a na eliminacje stara gwardia…
- Abramowicz bez powołania do U21. Są za to Tobiasz i Mądrzyk
- Wielki powrót! Michał Probierz odkrywa karty! Powołania jak zawsze późną nocą…
Fot. FotoPyK