Reklama

Legia awansuje w Youth League. Ginący gatunek Bartczak.

redakcja

Autor:redakcja

20 października 2015, 19:03 • 2 min czytania 0 komentarzy

Ta informacja wypłynęła w zeszłym roku – opłaca się traktować poważnie Centralną Ligę Juniorów. Zwycięstwo w tych rozgrywkach oznacza bowiem automatyczny start w UEFA Youth League. A to zawsze okazja dla kilkunastu chłopaków, żeby pokazać się w telewizji, zobaczyć kilka krajów i – jeżeli nie powiedzie się w piłce – mieć parę fajnych wspomnień z młodości. W tym roku korzysta z tego Legia, która w miarę spokojnie przebiła się przez pierwszą przeszkodę, czyli Liteks Łowecz. Na wyjeździe ekipa Piotra Kobiereckiego wygrała 2:1, a dziś w Nowym Dworze Mazowieckim puknęła Bułgarów 3:1.

Legia awansuje w Youth League. Ginący gatunek Bartczak.

Jeżeli Stanisław Czerczesow oglądał ten mecz, to na swoim biurku z pewnością wyrył nożem nazwisko „Bartczak”. Bezwzględnie MVP spotkania. Strzelił trzeciego gola, wywalczył karnego, a w pierwszej połowie – kiedy z nudów i chaosu można było usnąć – inicjował większość akcji Legii. Bartczak zaliczył w zasadzie dość kompletny występ. Oprócz szybkości i naprawdę konkretnego dryblingu – a młody Polak z dryblingiem to ginący gatunek – wykonał też sporo porządnej pracy w ofensywie. Nie tak dawno Henning Berg próbował tego chłopaka na boku obrony, ale dziś dostaliśmy potwierdzenie, że to raczej materiał raczej na niezłego skrzydłowego.

Pozytywnie w Legii zaskoczyli też stoper Najemski (autor drugiego gola), bramkarz Majecki (rocznik 1999!) i Miłosz Kozak, który pojawił się po przerwie i rozruszał tę konfrontację. O Miłoszu zrobiło się głośno, gdy trafił do Warszawy z Lecha, ale potem zaginął na dobrych kilkadziesiąt miesięcy. Dziś dał sygnał trenerowi, że warto go mieć na uwadze, bo wejście Kozak zaliczył naprawdę kozackie. Z Liteksu warto natomiast zapamiętać Kiryła Despodowa. 19-latek debiutował w bułgarskiej ekstraklasie w wieku 15 lat, a w Nowym Dworze Mazowieckim przeprowadził kilkaset akcji Liteksu. Był dziś w zasadzie odpowiedzialny za wszystko co w ofensywie. Możliwości chłopak ma olbrzymie.

Legia miała dziś trochę szczęścia (dwa słupki po rzutach wolnych), ale jednak dość bezboleśnie przebija się do kolejnej rundy. Tam na początku listopada Bartczak i spółka zmierzą się ze zwycięzcą pary Midtjylland – Saburtalo Tbilisi (w pierwszym meczu Duńczycy wygrali 3:1, rewanż jutro). Konkretne granie rozpocznie się natomiast w lutym. Wtedy niewykluczone, że legioniści – oczywiście w razie awansu – będą mogli się zmierzyć z jakąś europejską potęgą. I właśnie takie mecze pokażą, jak daleko im do Europy.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...