Nemanja Nikolić zaliczył nieprawdopodobne wejście w sezon i w ogóle w naszą Ekstraklasę. Tak naprawdę brakuje nam słów, by oddać skalę tego debiutu. Węgier zdobył już piętnaście goli, a przecież za nami ledwie dwanaście kolejek, czyli niespełna 1/3 sezonu. Żeby lepiej zobrazować dokonania snajpera Legii, posłużyliśmy się kilkoma szybkimi pytaniami i odpowiedziami:
Które miejsce w klasyfikacji strzelców dałoby 15 goli w pięciu poprzednich sezonach?
2014/15: 3. miejsce
2013/14: 5. miejsce
2012/13: król strzelców
2011/12: 2. miejsce
2010/11: król strzelców
Jak Nikolić wypada w lidze na tle innych napastników sprowadzonych w ostatnich latach do Legii?
23 gole – Danijel Ljuboja (w 56 meczach)
17 goli – Marek Saganowski (w 66 meczach od powrotu do Legii)
15 goli – Nemanja Nikolić (w 12 meczach)
15 goli – Wladimer Dwaliszwili (w 34 meczach)
14 goli – Orlando Sa (w 33 meczach)
Dlaczego piętnaście goli Nikolicia robi wrażenie?
– Bo to tyle samo goli, ile w tym sezonie w Bundeslidze i w Lidze Mistrzów strzelił Robert Lewandowski.
– Bo to więcej goli, niż w tym sezonie w lidze i w Lidze Mistrzów łącznie zdobyli Cristiano Ronaldo i Lionel Messi.
– Bo legionista trafia średnio co 64,4 minuty. Jeżeli do końca rozgrywek zagrałby wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym oraz utrzymał swoją średnią, zamknąłby sezon z 50 golami.
– Bo aż siedem drużyn Ekstraklasy, z mistrzem Polski na czele, nie było w stanie strzelić więcej goli w lidze.
– Bo mimo słabego współczynnika Ekstraklasy, jest na piątym miejscu w klasyfikacji Złotego Buta. A tak naprawdę Teever (32 mecze) i Radzinevicius (28 meczów) nie są dla niego realną konkurencją, bo jeszcze w 2015 roku zakończą rozgrywki.
– Bo w lidze do piętnastu strzelonych goli dołożył jeszcze cztery wypracowane. A pamiętajmy, że partnerzy Nikolicia z Legii nie są w tej rundzie w najwyższej dyspozycji i nie pomagają mu na boisku w sposób optymalny.
– Bo gdyby odjąć wszystkie gole Nikolicia – strzelone oraz wypracowane – Legia miałaby o połowę punktów mniej i plasowałaby się tuż nad strefą spadkową.
– Bo ma dziewięć goli przewagi nad drugim najlepszym strzelcem ligi.
Fot. FotoPyK