Miedź Legnica wykona kolejny istotny ruch w zimowym okienku transferowym. Najpierw ściągnęła napastnika, Gustava Engvalla, za Wiktora Bogacza, którego sprzedała za 2 mln euro do MLS. Teraz według naszych informacji wzmocni środek pola piłkarzem, którego w zeszłym roku Michał Probierz rozważał w ramach powołania do reprezentacji Polski. To Wojciech Hajda z Puszczy Niepołomice.
Jak słyszymy, “Miedzianka” walcząca o awans do Ekstraklasy skorzysta z klauzuli wykupu w wysokości około 350 tys. zł. W ostatnich dniach Hajda przygotowywał się z Puszczą do rundy wiosennej w Turcji, ale jutro Polak ma wrócić do kraju, żeby sfinalizować swój transfer do pierwszoligowej ekipy i podpisać 3,5-letni kontrakt.
Obiecujący transfer Miedzi Legnica w kontekście walki o awans
Dlaczego Miedź sprowadza akurat Hajdę? Bo pasuje do jej stylu grania i wymagań na pozycji “szóstki”. Trener Mamrot chce mocnego, agresywnego zawodnika, wpisującego się w zespół pod względem charakterologicznym. Co więcej, w Legnicy uważają, że Hajda jako 24-latek wciąż ma pole do rozwoju.
Patrząc na poprzednie transfery Miedzi na tej pozycji, można powiedzieć, że to naprawdę przemyślany i obiecujący transfer. Kiedy “Miedzianka” ostatnim razem awansowała do Ekstraklasy, korzystała albo z niskich defensywnych zawodników z zagranicy z większym naciskiem na umiejętności techniczne (Cacciabue czy Naveda), albo piłkarzy, którym Ekstraklasa już odjechała (np. Matuszek).
Sprowadzenie Hajdy wydaję się mocnym ruchem, zwłaszcza że jeszcze do niedawna był mocnym punktem ekstraklasowej Puszczy. W tym sezonie uzbierał 780 minut, ale w trzech poprzednich był zawodnikiem wyjściowego składu regularnie wychodzącym na boisko, momentami nawet z opaską kapitańską.
Hajda in, Chuca out
Co więcej, przyjście Hajdy spowoduje odejście jednego zawodnika Miedzi Legnica. Jak słyszymy, w zimowym okienku klub rozstanie się z Chucą, który po powrocie z wypożyczenia latem stał się postacią marginalną dla zespołu trenera Mamrota. Hiszpan nie pasował do obecnej wersji “Miedzianki” pod kątem mentalnym, stąd nie ma nacisku, żeby został na wiosnę.
Fot. Newspix